Wpis z mikrobloga

#pianino #fortepian

Czas na wersję v3.0 mojego poradnika "jak zacząć przygodę z pianinem". Dodałem czego można się spodziewać po danym czasie poświęconym na ćwiczenia.

Na początek - co kupić. Sugerowałbym albo jakikolwiek keyboard który spełnia określone warunki, albo od razu podstawowe pianino cyfrowe. Jak dla mnie, nie ma sensu kupowanie drogiego keyboardu, bo nie skorzysta się z jego funkcji. Keyboard ma służyć jako uzupełnienie zespołu muzycznego z setką brzmień pod palcem, albo samodzielny instrument dający akompaniament. Przy nauce gry na pianinie ani jedna, ani druga funkcja nie jest potrzebna. Sprzęt za 150 zł będzie tak samo dobry, jak ten za 1500.

Przy zakupie keyboardu patrzy się czy spełnia cztery warunki, dynamiczna / aktywna klawiatura (reagująca na siłę nacisku), możliwość podpięcia pedału sustain, polifonia powyżej 12, optymalnie powyżej 32, minimum 61 klawiszy.

Przy zakupie pianina cyfrowego nie idzie się półśrodki, nie oszczędza się 200 zł żeby po roku mieć pianino z niesprawnymi klawiszami, nadające się na śmietnik. Kupuje się renomowanej firmy, yamaha, casio, roland. Jakbym miał teraz kupować, byłby to Roland FP-10, jak kupowałem nie było ich na rynku, wziąłem yamahę P-35 (przodek wersji P-45), służy mi już któryś rok. Pianino MUSI mieć 88 klawiszy, w żadnym wypadku nie bierze się czegoś co ma 76 a broń Boże sprzętu z 61.

Całkiem ciekawą ofertą jest Thomann DP-26. Uważa się, że jego wadą jest niska polifonia, tylko 64, ale moja Yamaha ma 32 i jeszcze ani razu nie poczułem, że ich brakuje. Rozważam wymianę sprzętu i bardzo możliwe, że będzie to właśnie Thomann, ale nie jestem pewien jak z trwałością.

Utarło się, że sprzęt musi mieć ważoną / młoteczkową klawiaturę, żeby naśladował klasyczne pianino / fortepian. To nie do końca prawda, faktem jest, że ucząc się na innej klawiaturze będzie się miało problem przy przesiadce na klasyczny instrument, ale nie oznacza to, że "plastikowa", lekka klawiatura jest gorsza. Ona może nawet jest lepsza, bo oszczędza stawy i ścięgna, tyle że po prostu nie jest "klasyczna".

Zakładam, że ktoś nie ma dostępu do nauczyciela, czy to z braku pieniędzy, czy miejsca zamieszkania. Nauczyciel to zawsze najlepsze rozwiązanie, bo on zobaczy błędy, z których uczeń sam nie zdaje sobie sprawy. Warunek - nauczyciel musi być po szkole muzycznej co najmniej II stopnia, a najlepiej po studiach muzycznych.

Jeśli ktos chce / musi samodzielnie, to odradzam wszelkiego rodzaju filmy youtube czy programy typu synesthesia, uczące naciskania klawiszy w odpowiedniej kolejności. To przypomina próbę nauki języka obcego przez zapamiętanie ciągu dźwięków, bez rozumienia słów. Jasne, że łatwiej nauczyć się w ten sposób jednego zdania, ale kto byłby w stanie zapamietać całą długą przemowę po chińsku?

Ucząc się nut i teorii muzyki można zapamiętać utwór jako pewną logiczną strukturę. Zamiast setek położeń klawiszy, zapamiętujemy "tonacja C dur, akordy I IV I V7 I", ta informacja odpowiada dosłownie setkom ruchów palcem.

Są oczywiście ludzie z genialną pamięcią mięśniową, ale dla znakomitej większości populacji pamięć werbalna / muzyczna jest dużo lepsza, a jeśl ktoś nie ma żadnej pamięci, zawsze może nauczyć się po prostu grać z nut.

Najlepsze, z czym miałem do czynienia, to kurs Alfreda - Alfred's adult piano course. Kurs ma 3 części i jego przerobienie powinno zająć jakieś dwa lata, przy dość nieregularnych ćwiczeniach. W ośmiostopniowej skali, gdzie I stopień to amator który już trochę rozumie nuty, a VIII odpowiada ukończeniu szkoły muzycznej II stopnia (odpowiednik szkoły średniej), ukończenie CAŁEGO kursu Alfreda da odpowiednik III stopnia, czyli jakoś tak trochę za połową szkoły muzycznej I stopnia (odpowiednik podstawówki).

Oprócz tego jest jeszcze kurs Fabera, nie miałem z nim do czynienia, ale też ma bardzo dobre recenzje, część osób stawia go wyżej niż Alfreda, część odwrotnie.

Playlista z najlepszymi (według mnie) nagraniami z pierwszej części kursu Alfreda:

https://www.youtube.com/watch?v=sNrdgfJH33M&list=PLIx-hGjmqNJE9M_m1oMkNl8BRdATc1m8d

Kanał Faber, gdzie są omawiane zagadnienia poruszane w podręcznikach:

https://www.youtube.com/user/FaberPianoAdventures

Co jest ważne, od początku gramy PATRZĄC NA NUTY, a nie na palce. W początkowych utworach mamy dłoń cały czas w tym samym położeniu, zmienia się tylko palec naciskający klawisz. Ideałem jest takie granie, gdzie patrzymy tylko i wyłącznie na nuty cały czas.

Gra się TYLKO z metronomem. Bez niego może na początku wydawać się łatwiej, ale tylko pozornie. Bez wybijania rytmu będziemy podświadomie uczyć się skracania i przedłużania niektórych dźwięków tak, jak nam wygodniej, a nie jak powinno to brzmieć. Nie słyszy się samego siebie, więc efekt takiego czegoś zazwyczaj jest opłakany.

Ludzie robią zazwyczaj dwa błędy przy przerabianiu kursu Alfreda. Pierwszy, to uczenie się utworów na pamięć, co jest może i proste na początku, ale potem trafia się na "ścianę. Drugi, to ignorowanie poleceń nauczenia się konkretnych rzeczy które są podkreślone w kursie, pytasz potem takiego jakie są nazwy podstawowych akordów w tonacji F dur a ten patrzy jak wół na malowane wrota. Podobnie jak słyszy się odegranie utworu, gdzie jest wyraźne polecenie "teraz ciszej, teraz głośniej", a uczeń gra wszystko na jedno kopyto i zadowolony, że nauczył się nutek po kolei.

Coś, co bardzo trudno opanować na podstawie książek - położenie nadgarstka, miękkość ruchu, brak napięcia mięśniowego. Błędy w technice mogą nie tylko utrudnić naukę, ale też doprowadzić do zapalenia ścięgien, albo nawet zespołu cieśni nadgarstka.

Polecam:

https://www.youtube.com/watch?v=pJbejabODdY

https://www.reddit.com/r/piano/comments/e3kvcx/exercises_for_playing_with_less_tension_and_for/

Kilku umiejętności można - ba, trzeba - nauczyć się poza głównymi kursami.

Rytm.

Jeden mirek polecił niedawno absolutnie genialną aplikację:

https://play.google.com/store/apps/details?id=com.binaryguilt.completerhythmtrainer&hl=pl≷=US

Za niecałe 20 zł ma się kurs, który pozwala nauczyć się wszystkich możliwych rytmów, wyczuwania długości nut i tak dalej.

Słuch muzyczny.

To BARDZO ułatwia naukę utworów. Mając dobry słuch, jest się w stanie zagrać wszystko, co się potrafi zanucić, co oznacza że jeśli pamięta się melodię utworu, można ją zagrać z pamięci "słuchowej".

Polecam dwie rzeczy:

http://pitchimprover.com/

melodic dictation na tej stronce. Co jest ważne - nucenie pod nosem tego, co odtworzy komputer, zanim spróbuje się to odegrać. Najistotniejsze w nauce słuchu jest połączenie dźwięków słyszanych / mówionych z klawiszami, przy czym chodzi tu głównie o odległość między dźwiękami, a nie o nazwę konkretnego dźwięku.

https://www.gnu.org/software/solfege/solfege.html

Przy solfege na początek odgrywa się dwa dźwięki i próbuje ocenić odległość między nimi, czy leżą tuż obok siebie, czy są oddzielone może jednym klawiszem albo dwoma.

BARDZO pomocne jest skojarzenie dwóch dźwięków z początkiem jakiejś melodii, np ta najmniejsza jest w "Dla Elizy" i w motywie z filmu "Szczęki". Listy utworów można znaleźć w google pod "piosenki dla interwałów" czy "melodic intervals music learning", tego typu słowa kluczowe.

Czytanie nut.

BARDZO przydatna umiejętność. Nie chodzi nawet o zagranie utworu widząc go pierwszy raz w życiu na oczy, chociaż to też przyjemny skill. Ale ważnie jest zagranie czegoś posiłkując się nutami! Przypomina to czytanie z kartki czegoś bardzo trudnego (np w obcym języku), oczywiście za pierwszym czytaniem będziemy się jąkać, ale jeśli trochę poćwiczymy - tylko trochę - bez problemu odczytamy płynnie wszystko, bez potrzeby uczenia się tekstu na pamięć.

Nauka nut pozwala też widzieć utwór jako swego rodzaju "strukturę", a także BARDZO przyspiesza naukę "na pamięć" nowych rzeczy.

Na początek polecam po prostu lecieć kursem Alfreda, tam są stopniowo wprowadzane różne pojęcia. Jak już czytanie jako takie nie będzie problemem, polecam tę książkę:

http://nuty.pl/t/80162.htm

Sugerowałbym przelecieć ją nawet kilka razy. Grając zaledwie 10 stron dziennie, w ciągu 3 miesięcy przerobi się całość 5 razy, za każdym razem można ustawić metronom trochę szybciej (oczywiście gramy TYLKO z metronomem).

Przez cały kurs dłoń trzyma się w jednej konkretnej pozycji dla danego ćwiczenia, co ułatwia patrzenie tylko na nuty, nie ma ŻADNEJ potrzeby patrzenia na ręce.

Po jego przerobieniu kolejną bardzo fajną rzeczą jest to:

https://imslp.org/wiki/200_Short_Two-Part_Canons%2C_Op.14_(Kunz%2C_Konrad_Max)

Zbiór kanonów o stopniowo rosnącej trudności (najpierw jedna ręka gra jakąś melodię, za chwilę druga ją powtarza, przy czym pierwsza ciągle ją gra w pętli). Tu również ręka cały czas jest w jednej pozycji i tylko zmienia się pozycja palców. Nie tylko pozwala to udoskonalić granie z nut, ale też uczy schematów muzycznych.

Playlista wszystkich kanonów:

https://www.youtube.com/playlist?app=desktop&list=PL2BX2wJ-lJxju3OUcOVMHbMsyM3CAq37z

Słowo o schematach - wiele osób pyta, jak nauczyć się "niezależnej" gry lewą i prawą ręką, "hand independence". Nie jest to możliwe. To jak z zawiązywaniem sznurówek - robimy to szybko i bezbłędnie, ale nie jesteśmy w stanie odtworzyć ruchów tylko jednej ręki podczas tej czynności.

Tak zwana "niezależność rąk" to efekt wbicia do podświadomości wszystkich możliwych schematów muzycznych, granych raz przez jedną, raz przed drugą rękę. I tego właśnie uczy 200 kanonów.

Przyjęło się, że poziom muzyka w tej ośmiostopniowej skali o której wspomniałem to poziom utworu, który potrafi płynnie zagrać z nut, pierwszy raz widząc je na oczy, plus dwa. Można ściągnąć z chomika czy nawet kupić nuty utworów na egzamin ABRSM i sprawdzić, jaki ma się poziom. Oczywiście w praktyce większość muzyków ma poziom gry z nut poniżej, bo mało komu chce się tego tak uczyć, ale tak właśnie to wygląda na egzaminie, dostaje się do zagrania zapis nutowy o dwa poziomy niższy od tego, na który się zdaje.

Przyjęło się też, że muzyk jest gotowy do nauki utworu, jeśli jest w stanie zagrać go z nut powoli.

Całkiem dobrą metodą jest wydrukowanie sobie dosłownie setek utworów "dla dzieci", ułożenie na kupce i granie jednego po drugim, odkładając przerobione na dół. Problemem jest oczywiście zdobycie odpowiednio dużego zapasu materiału do przerabiania, gdyż początkujący muzyk nie jest w stanie ocenić, czy utwór jest prosty czy trudny, ale można spróbować. Polecam takie źródła:

https://www.playalongpiano.com/

https://www.gmajormusictheory.org/

https://www.pianosongdownload.com/freemusiclevels.html

Po osiągnięciu odpowiedniego poziomu, można wydrukować sobie darmowe utwory na pierwszym poziomie trudności (na początek są o wiele za trudne), potem na drugim etc

https://www.pianostreet.com/piano_music/download_5/sheet_1.php

Plus na chomiku / kupdf / w sklepach można znaleźć płatne, współczesne nuty o poszczególnych stopniach trudności.

Gamy i pasaże

Najważniejsza rzecz, którą można ćwiczyć jak chce się po prostu usiąść i ćwiczyć, bez czytania nut, bez nauki nowych rzeczy, po prostu coś stukać. Znajomość gam i pasaży nie tylko pozwala wbić do podświadomości właściwe ułożenie palców, ale też mając te elementy "pod palcami", można od razu, bez przygotowania zagrać całe duże segmenty utworów, które pierwszy raz widzi się na oczy. Bardzo wiele utworów składa się głównie z gam i pasaży w różnej konfiguracji.

Polecam coś o nazwie "Manual of scales, arpeggios and broken chords for pianoforte", Berninger, Dunhill. Można to bez problemu znaleźć w pdf w google. Sugerowałbym naukę konkretnych gam i akordów jakie właśnie w tej chwili przerabia się w kursie Alfreda czy Fabera. Ustawia się metronom i gra na dwie ręce, wszystkie układy danej gamy jakie są podatne. Uczy to podstawowych układów palców oraz tej pseudoniezależności o której pisałem wyżej.

Technika

Tu niewiele pomogę, ale zazwyczaj poleca się dwie rzeczy - Czerny i Hanon. Po więcej informacji wypada odesłać na reddit albo fora pianistyczne.

Teoria muzyki.

Warto znać przynajmniej podstawy. I tu pomocna jest genialna książka "teoria muzyki dla bystrzaków" (oryginalny tytuł teoria muzyki dla głąbów, ale chyba uznali, że na polskim rynku nie przejdzie). Pozwala błyskawicznie opanować podstawowe rzeczy, a także uporządkować wiedzę jeśli już wcześniej się czegoś nauczyło.

Na koniec, najważniejsze pytanie - ile trwa nauka? Kiedy zagra się coś fajnego?

Myślę, że zamiast pisać o miesiącach / latach, lepiej popatrzeć na poświęcone godziny. Ktoś, kto uczy się 3 godziny dziennie jednak "trochę" szybciej przerobi materiał niż osoba, która co trzeci dzień poświęca 15 minut. Godziny też nie będą się po prostu sumować, powyżej pewnej dziennej "dawki" mózg po prostu nie przyjmie więcej.

Powtarzanie w kółko jakiegoś bardzo trudnego kawałka przez kilka miesięcy też nie rozwija, najszybciej uczymy się na rzeczach nowych, które są odrobinkę trudniejsze od tego, co już dobrze opanowaliśmy. Miesiące spędzone na uczeniu się na pamięć czegoś trudnego, bez próby zrozumienia teorii muzyki, która za tym stoi, to miesiące stracone.

Osoba korzystająca z pomocy nauczyciela osiągnie wyższy poziom dużo szybciej, bardzo dużo też zależy od wieku i po prostu talentu. ABRSM podaje następujące wartości czasu, który trzeba poświęcić żeby zdać egzaminy na kolejne stopnie

1 - 60 godzin
2 - 90 (czyli razem z pierwszym stopniem 150)
3 - 120
4 - 150
5 - 180
6 - 220
7 - 270
8 - 320

Z kolei szperając po forach i zbierając dane, ile ludziom zajęło godzin zaliczenie kolejnych egzaminów, jedna osoba na sam 8 stopień, mając zaliczony 6, poświęciła 750 godzin. Inny wyliczył 6200 godzin praktyki żeby dojść do 8 od zera. Jeden z nauczycieli obliczył, że do przejścia z 6 na 8 potrzeba 1200 godzin. Jeszcze inny podał zaledwie 100 godzin na 6->7 i 160 na 7->8, ale grał na innych instrumentach, co bardzo pomaga.

Ktoś, kto uczy się sam i na dodatek wydaje mu się, że "wie lepiej", albo co gorsza korzysta z jakiegoś programu typu synestezja, spokojnie może pomnożyć te wartości razy dwa albo nawet trzy. Najważniejsza rzecz, praktyka nie czyni LEPSZYM, praktyka UTRWALA. Jeśli powtarza się jakiś utwór z błędami, to będziemy coraz lepsi w robieniu błędów, czyli coraz gorsi.

Przykłady utworów na poszczególne stopnie, czyli co można będzie poprawnie zagrać po poświęceniu tych wszystkich godzin.

1. https://www.youtube.com/watch?v=HSjvzz8J6_g

2. https://www.youtube.com/watch?v=14fQlwfHLSw

3. https://www.youtube.com/watch?v=bpk6dd4NkQk

4. https://www.youtube.com/watch?v=YtNycej1IGk

5. https://www.youtube.com/watch?v=Tyz3d0Sr_ig

...

8. https://www.youtube.com/watch?v=TLLnwtGXcgI

Przy poprawnym trybie nauki, przykładając się do czytania nut, będzie się w stanie zagrać OD RAZU kawałki o 2 poziomy poniżej swojego aktualnego, czyli mając grade 4, gra się utwory grade 2 po prostu kładąc nuty i pierwszy raz widząc je na oczy, gra się wszystko od razu poprawnie, z domyślną szybkością.

Te wszystkie "super fajne" kawałki, np "rewolucyjna" Szopena są znaaacznie powyżej grade 8.

Uwaga do kursu Alfreda - po jego ukończeniu powinno się mieć odpowiednik może grade 3. Oznacza to poświęcenie 270 godzin na 3 tomy, żeby kalkulacja jaką podaje ABRSM się zgadzała. W praktyce oznacza to trochę ponad godzinę na jedną stronę zapisu nutowego, żeby opanować ją w stopniu zadowalającym. Dwie godziny na utwór. Osobiście nie wydaje mi się to możliwe, ale może po prostu jestem jednym z tych co uczą się wyjątkowo opornie.
  • 44
@Grewest: a to już od mieszkania zależy, każdy ma inne warunki. Keyboard można do szafy / w kącie postawić, ale pianino cyfrowe z młoteczkami raczej nie powinno być tak przekrzywiane i noszone, zresztą jest ciężkie i nieporęczne.

Sprzęt nie może też stać byle gdzie, musi być odpowiednia wysokość, inaczej szybko skończy się kontuzją z powodu nienaturalnego wykrzywienia rąk.
@Grewest: każde można, mój wymaga przejściówki z dużego jacka na małego, ale taka przejściówka złotówkę pewnie kosztuje.

A, jak zależy Ci na wyglądzie mieszkania, to są obudowy do pianina cyfrowego, nie zajmują dużo miejsca i wygląda to całkiem dobrze. Ewentualnie pianino kupuje się w zestawie z taką drewnianą lub udającą drewno zabudową.
@tomtom666: Jak już to bym to chował do schowka na mop, odkurzacz inne klamoty ( ͡° ͜ʖ ͡°) Więc wygląd nie ma znaczenia. Dzięki za odpowiedzi. Nie wiem ile kosztują takie lekcje pod okiem nauczyciela. Ale myślę że lepiej na początek się sprawdzić u kogoś. Jeśli się od tego odbiję to nie będę mieć przynajmniej problemów z odsprzedażą keyboarda. Takie arduino u mnie sobie leży w szufladzie
@Grewest: no nie wiem, czy lekcje u nauczyciela bez własnego sprzętu, chociaż takiego za 200 zł, mają dużo sensu. Cokolwiek sensownego gra się na grade 3, to jest 300 godzin. Licz 50 zł za godzinę taniego nauczyciela (lepsi są od 100 w górę) i masz 15 000 kosztów.

Nawet ten absolutny początek, pierwsze 50 godzin to już koszt 2500 zł.

Nauczyciel jest od tego, żeby korygować czy samemu nie robisz błędów,
@Grewest: ja kupiłem sprzęt za 100 zł na próbę, okazał się syfiasty i oddałem do domu dziecka, wziąłem taki za 300 zł używany i wystarczył na dłuuuugie miesiące, może ponad rok. Przekonałem się, że to nie słomiany zapał i wjechało już rasowe pianino cyfrowe.
@tomtom666: hej, dzieki za super poradnik! :)
jakiś czas temu wrzucałem wpis, że chciałbym w końcu nauczyć się grać i tak jakoś po dwóch miesiącach wreszcie doczekałem się telefonu do nauczyciela i nauka sie rozpoczęła :)

Twój wpis na pewno mi pomoże, dużo ciekawych linków i innych fraz do przetrzepania w google się znajdzie.

Na ten moment najwieksze problemy mam z bolącą prawą ręką... ścięgna napięte jak plandeka na żuku, pogram
@seeksoul: graj DUŻO wolniej, ale naprawdę wręcz ślimaczo, skupiając się tylko i wyłącznie na tym, żeby było maksymalne rozluźnienie. Spróbuj wciskać jeden klawisz jednym palcem i sprawdzać, czy wszystkie pozostałe są całkowicie pozbawione napięcia, jak palce trupa dosłownie. Potem zmień palec na inny i skup się na tym, żeby ten pierwszy od razu się rozluźnił - tego typu ćwiczenia.

I koniecznie zwróć uwagę, czy nie masz za nisko nadgarstków.

To dość
@tomtom666: okej, dzięki, spróbuję poćwiczyć w ten sposób.

co do wysokości nadgarstków/pianina to nie mogę znaleźć złotego środka. mam statyw typu X i jedno ustawienie jest ciutkę za wysokie imo, ale ząbek niżej jest już za nisko, ze nie mogę schować kolan. Rozważam czy nie kupić takiego stałego statywu żeby pianino było na odpowiedniej wysokości i ewentualnie tylko sobie stołek doregulować.

Bo tak jak mówisz, nie chciałbym mieć z rękami problemów
seeksoul - @tomtom666: okej, dzięki, spróbuję poćwiczyć w ten sposób.

co do wysoko...

źródło: comment_1616281787DIbXv4gUxHcggw4hkNFHL0.jpg

Pobierz
@seeksoul: ja na krzesło kładę taką małą poduszkę, na nią talerz 10 kg z siłowni, a na to taką wielką grubą poduchę, oryginalnie zagłówek z jakiegoś łóżka. To daje mi jakieś 5-7 cm i wtedy jest idealnie.

Ale prawie na pewno po prostu źle ręce trzymasz i do tego nie umiesz się rozluźnić, bo próbujesz grać za szybko.