Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się od jakiegoś czasu czy budowa nowej stacji kosmicznej nie obniżyłaby znacząco kosztów kolonizacji. Mam na myśli stację w koncepcji von Brauna. Można by było na niej symulować grawitację Marsa. Przykładowe optymalne warunki dla 0,38g to promień stacji: 30m, 3,36 obrotów/min i prędkość obrotu ~10,5 m/s. Oczywiście parametrami można manewrować i dobrać optymalne w kontekście ilości modułów i kosztu (mam pomysł jak dokładnie można by było ją zbudować i z jakich modułów).

Dlaczego uważam że obniżyłaby koszt kolonizacji?

1. Stacja byłaby istnym labem testowym w którym można by było testować wpływ tejże grawitacji na ludzi, rośliny, zwierzęta czy wszelakie urządzenia.

2. Można by było opracować i wytypować rośliny uprawne oraz zwierzęta które radzą sobie najlepiej, lub opracować zmodyfikowane genetycznie i przystosowane do Marsjańskiej grawitacji.

3. Dzięki częściowej grawitacji można by było testować i ulepszać wszelkie urządzenia potrzebne przy kolonizacji. Począwszy od medycznych, przez drukarki 3D kończąc na mini habitach (jeden z modułów stacji mógłby być takim).

4. Byłoby to kolejne źródło finansowania kolonii.

5. Stacja mogłaby być przystankiem między Ziemia - Księżycem - Marsem

6. Mogłaby też być kosmiczną stocznią/punktem serwisowym (to odleglejsze pomysły)

Jak ją zbudować i zarobić?

Budowę takiej stacji widziałbym podobnie jak dziś buduje się frachtowce. Czyli pełne moduły które składane byłyby na orbicie. (notabene podobnie jak ISS). Moduły wynosiłby Starship. Natomiast aby jeszcze bardziej obniżyć koszt budowy stacji mogłaby ona być projektem międzynarodowym, a więc każdy kraj, instytucje państwowe jak NASA, ESA czy JAXA a nawet prywatne firmy mogłyby dorzucić się do budowy i dzięki temu testować swoje rzeczy czy tworzyć eksperymenty. W dalszej przyszłości na Marsie i tak oprócz SpaceX swój udział będą musiały mieć prywatne firmy wiec czemu nie stworzyć tańszego i bliższego środowiska do rozwoju.

Oprócz zamysłu badawczo-rozwojowego stacja mogłaby być też hotelem/centrum rozrywki. Zarabiałaby w ten sposób na turystach oraz co moim zdaniem ciekawe i warte wykorzystania, marketingu. Wyobraźmy sobie ile np Absolut zapłaciłby za możliwość używania ich wódki w kosmicznym barze :D

Ktoś powie no dobra ale większość tych rzeczy można zrobić na ISS. I tak i nie. Chodzi o symulację grawitacji Marsa na naszej orbicie oraz większą skalę stacji niż ISS. (z większym potencjałem na wykorzystanie w przyszłości)

Tak więc uważam że taka stacja mogłaby obniżyć koszty kolonizacji poprzez uniknięcie wielu błędów konstrukcyjnych, inżynieryjnych, botanicznych czy medycznych. Dzięki niej zaoszczędzilibyśmy na testowaniu choćby botaniki bo już na orbicie mielibyśmy wyselekcjonowane optymalne rośliny czy zwierzęta pod kolonizacje. Sama stacja zaś byłaby bliższym i tańszym środowiskiem testowym. To tak mocno ogólnikowo bo już nie chce mi się rozpisywać szczegółów ale mam sporo pomysłów jak to rozwinąć.

Co o tym myślicie?

#spacex #kosmos #przemyslenia #przemslenianiedokoncazdupy
  • 7
1. Stacja byłaby istnym labem testowym w którym można by było testować wpływ tejże grawitacji na ludzi, rośliny, zwierzęta czy wszelakie urządzenia.

2. Można by było opracować i wytypować rośliny uprawne oraz zwierzęta które radzą sobie najlepiej, lub opracować zmodyfikowane genetycznie i przystosowane do Marsjańskiej grawitacji.

3. Dzięki częściowej grawitacji można by było testować i ulepszać wszelkie urządzenia potrzebne przy kolonizacji. Począwszy od medycznych, przez drukarki 3D kończąc na mini habitach (jeden
@GaiusBaltar: Oczywiście z punktami 5 i 6 mam na myśli bardziej odległą przyszłość (choć może nie aż tak). Koniec końców nasz układ czy nawet Księżyc może być źródłem budulców i potrzebnych materiałów i tu faktycznie stacje jako przystanki/bazy mają sens.

Co do budowy statków na orbicie to uważam że koniec końców to właśnie będzie kierunek kosmicznego transportu. Wydaje się że przełomowy będzie pierwszy w pełni górniczy/eksploracyjny statek. Tu trzymam kciuki za
@gloom: Przemysł ciężki na Księżycu to kwestia czasu (statki składane na orbicie też, btw), z racji na zasoby Helu 3, który będzie długofalowo bardzo w cenie. Aczkolwiek SpaceX nie potrzebuje ani jednego, ani drugiego, dlatego pomijają Księżyc i stawiają na samowystarczalność kolonii marsjańskiej (tu głównym argumentem jest H2O).
@gloom: Długoterminowo, to widzę pierścienie orbitalne jako rozwiązanie. Nie potrzeba żadnej magicznej technologii (jak w wypadku wind kosmicznych i nanorurek). Działa to w oparciu o prostą fizykę a umożliwia wyciąganie na orbitę ładunków tak jak windami, i prawie darmowe wysyłanie pojazdów z prędkościami pozwalającymi na opuszczenie orbity.

Wszystkie surowce i technologie do tego potrzebne już mamy. Budowa czegoś takiego to głównie problem polityczno-inżynieryjny. https://en.wikipedia.org/wiki/Orbital_ring
@texas-holdem: Myślę że "jeszcze" nie potrzebuje. Sensownym kolejnym etapem w energetyce czy nawet w napędach kosmicznych będzie zapewne synteza jądrowa. Obstawiałbym okolice 2050 na jakieś konkrety. Oczywiście to pieśń przyszłości i na termojądrowe Starshipy jeszcze poczekamy. Nie mniej księżyc może być źródłem innych przydatnych materiałów których paradoslanie wydobycie i przetwórstwo może być tańsze niż na Marsie (tu oczywiścei potrzeba badań).

Nie wiem czy akurat dla SpaceX ma to znaczenie bo nie
Budowa czegoś takiego to głównie problem polityczno-inżynieryjny.


i Ekonomiczny. Choć to faktycznie łączy się z polityką a tu jeszcze wieeele jest do przepracowania.
Natomiast aby jeszcze bardziej obniżyć koszt budowy stacji mogłaby ona być projektem międzynarodowym, a więc każdy kraj, instytucje państwowe jak NASA, ESA czy JAXA a nawet prywatne firmy mogłyby dorzucić się do budowy


@gloom: No to mnie rozbawiłeś, aktualnie przemysł kosmiczny jest tak kosztowny bo zajmują się nim państwowe firmy i to kilka na raz. Aby obniżyć koszty trzeba być jak SX, czyli zająć się samemu wszystkim od 0 do ostatniej