Wpis z mikrobloga

Zmęczony zdalnym nauczaniem? Razem ze mną możesz doświadczyć jak to jest uczestniczyć w lekcjach stacjonarnych w szkole po roku izolacji, gdzie jedynym kontaktem z człowieczeństwem był wykop i e-lekcje. Zapraszam do krytyki

Nastał ten dzień. Dla jednych zbawienie, dla innych przykrość. Zakończyły się ferie zimowe i znowu trzeba wracać do szkoły.

Nie ukrywam, że przyjąłem to z radością i dotarłem porannym autobusem wcześniej niż zwykle, a przede mną czekały tylko dwie osoby. Raczej były z tych cichych i spokojnych. Więc jak dla mnie same plusy. Nie wpadłem od razu w normictwo i przechwałki. Spokojna aklimatyzacja w nowym środowisku.

Nie pogadaliśmy za wiele. Chociaż z drugiej strony chyba jednak tak, bo nie wiem kiedy, ale...
Potem zacząła się zbierać cała klasa przed salą lekcyjną.

Przegapiłem moment podziału na podgrupki. Byłem z boku pomiędzy dwoma przegrywami i przegrywką. Chad normicki, kolega przegrywa (a właściwie przegryw jest wobec niego workiem treningowym i służącym, taka para z jedną osobą dominującą) zaczął nawiązywać kumpelską relację z loszką-alternatyką, przechwalając się z nią i inną normiczką z drugiego końca korytarza na temat tego jak spędzili ferie zimowe, i co inny normik #!$%@?ł na "imprie". Tak, tak, darcie się na cały korytarz. (Jeszcze całe 2 minuty do dzwonka, myślę, że już nie wytrzymam w tej szkole).

Co ciekawe, nie spotkało się to z pochwałą w naszej klasie. Przeciwnie. Grupa osób koło mnie kontunuowała temat zbliżających się wielkimi krokami egzaminów (Drogie przygrywy - ta historia ma również aspekty edukacyjny - przypominam o nadchodzącej maturze / egz.ósmoklasisty / egz.zawodowych. Nie mówię by stresować, ale aby przypomnieć.) Inna grupka z chadem i stojącą na przeciw płodną julką z psiapsiółkami m.in. szarą myszką, również kontunuowała swój temat, a taki jeden kujon-geniusz-małonormicki nawet popatrzył na nich z pogardą i na mnie wzruszając oczami w stylu "co za niewiarygodna i bezsensowna historia alkoholików". To troszkę dodało mi siły, ale też pamiętam jego pogardę wobec udostępnionego przeze mnie w czasach gimnazjum posta ówczesnej konfederacji przeciwko imigrantom. Echhh, no dobrze. Dyskusje już toczą się z zupełnym pominięciem mnie. Patrzę na zegarek, nadal dwie minuty do dzwonka. A te nauczcielki głupie i tak przyjdą po. Nieważne...

Mając tyle czasu zauważyłem że chad otoczony poplecznikami nie rozmawia z julką spośród psiapsiółek (ach, przecież "najlepszy towar już zajęty" - cytat normicki, nie mój. Ja traktuję wszystkich jak człowieka, nie ważne, czy to normalny człowiek, LGBT, przegryw, pisowiec po-wiec czy konfederata)... wracając chad gada z moją szarą myszką! Znowu! Echh... pytał się cos o jakieś kółko (malarskie?!), no słuch mam nie najlepszy. Ale tych pytań padło wiele. Jakieś kurde były dziwaczne, normalnie jakbym ja zadawał. To nie były pytania w stylu "jaką książkę luisz", co sądzisz o protestach mediów z 10.02.2021, tylko jakieś zamknięte. A z drugiej strony szara myszka była mało rozmowna. Mimo że odpytywana przy całej klasie przez chada chadów (lub po prostu chada).

Potem wreszcie przyszła nauczycielka. Wychowaczyni. Najgorsze jest to, że nawet w szkole człowieka nie traktują równo. Nawet nauczycielki gardzą przegrywami, a nawet tymi uczącymi się. Zaś bad boy'ów niemalże gloryfikują, chociaż nie wprost.

Na początku napisaliśmy zapowiedzianą kartkówkę, na którą w sumie nie chciało mi się uczyć. I tak potem większość dostała 4, jedna osoba nawet 4+. Dobry początek semestru. Normiki w prawdzie mega narzezkały, że nie umieją i trudna. No a potem... też narzekały, że głupia baba, tylko 4 im dała... ech... przynajmniej nie byłem najgorszy, wręcz przeciwnie, mam tę samą ocenę co wszyscy.

Później zajęliśmy się przygotowywaniem gazetki klasowej #pdk O Jezu, już mi się nie dobrze robi, bo tutaj uwypukliły się wszystkie problemy, jakie już uwzględniłem powyżej. Więc podzielili nas na 3 grupki, mniejsza z tym. Ja trafiłem do dosyć sprawnej grupy - dwie osoby robiły, dwie się 0p!3rd@l@ły, w tym moja skromna osoba. Posłuchałem co tam kolega, syn członków Partii opowiadał, trochę ja opowiadałem. Generalnie pozytywnie spędzony czas. Tylko ten jeden aspekt. Ważny. Chad znowu gadał z szarą myszką. Oni kurde razem robili gazetkę! :( Razem szli po coś :( jeny no! :(( I potem gdzieś przypadkowo dwa razy na mnie szara myszka spojrzała. Nie z pogardą, nie ze współczuniem, nie ze zrozumieniem, nie z miną (okrytą pod maseczką) w stylu "ten chad mnie męczy, @gimnazjumqqq wyzwól mnie od niego", tylko z... już mnie wkurza ten trójkropek, ale nie wiem, jak to nazwać... z takim zdziwieniem. W stylu "serio tak przyszedłeś ubrany"? No tak, właśnie to raczej to. W sumie to mina w stylu "lubię cię, ale mnie zawodzisz troszkę". Co ciekawe fryzurę rano miałem beznadziejną, zakola i te sprawy, ale jak po lekcjach poszedłem do łazienki i zobaczyłem się w lustrze, to wyglądałem naprawdę nieźle! Serio. W sensie to nie moda na hitlerjugend z lat 2015-2019 (btw żegnaj świecie z 2019 [*] <-- znicz), ale wyglądało to naprawdę superancko. Echhh... potem jak wychodziliśmy to trochę się ociągałem, i wyszliśmy razem. W sensie na mnie nikt nie zwrócił uwagi, ale szli z przodu chad (czyli chad chadów) i szara myszka, a dalej psiapsiółka szarej myszki i chad normicki. Ja na końcu. No i tak wgl wcześniej zauważyłem, że chad normicki zagadywał do psiapsiółki szarej myszki. Poszedłem sobie do autobusu do mojej wsi. Koniec historii.

Jeny, jaka przybit do krzyża ta historia. Ale z drugiej strony, coś płodne julki nie są uwypukone w tej historii. A w naszej klasie jest parytet pół na pół. Więc dziwne. Ciągle gadam o szarej myszce. Czyżbym był zakochany? Nie wiem 

Lekcje z tej historii dla przegrywów:
* można przyjść do szkoły wcześniej, np. o pół godziny, by stopniowo ogarniać co się dzieje - kto jest normikiem, kto chadem itd.
* nauczycielki wiedzą o wyszym ##!$%@?
* i tak kiedyś wrócicie do szkoły, więc chociaż tymi wpisami oswajajcie się z tą myślą.

Wystąpili
(czytaj jak podczas napisów końcowych w Allo, allo! tzn. z brawami w tle):
@gimnazjumqqq
nauczycielka-wychowawczyni
szara myszka i jej psiapsiółka
chad chadów
chad normicki
syn partyjników
przegryw-sługa i #przegryw
płodne julki ( #julkowpis)
alternatywka i jej psiapsiółka-normiczka
z gościnnym udziałem snapchata - bo tak wgl to w tle całej historii cykały swobie słitfocie, bo wiecie, nie wiadomo ile potrwa ten okres międzypandemiczny
#mediabezwyboru

===
Powyższa opowieść publikowana na tagu #zajeciastacjonarnezgimnazjumqqq jest w znacznej mierze prawdziwą opiewiścią moich przeżyć z zajęć stacjonarnych (hybrydowych). Zawiera nieliczne i niezbędne elementy fantazy, a dodatkowo moje zajęcia ze #studbaza zostały przetłumaczone na język szkolny w celu poszerzenia grupy odbiorców.
Nieprawdziwe są jedynie nazwy typu "chad", bo te osoby w rzeczywistości mają imiona, oraz nieprawdziwy jest wątek "gazetki szkolnej". W rzeczywistości pracowaliśmy nad innym projektem, ale oprócz nazwy "gazetka szkolna" wszystkie opisane wydarzenia są prawdą. Nie mogę podawać ich w 100 proc prawdziwych, bo łatwo by mnie namierzono.
#zajeciastacjonarnezgimnazjumqqq #harlekinydlaprzegrywow
Kurde bele, ciekawe czy nie za długa. Może za dużo przemyśleń? Nie miałem czasu wrzucić wcześniej, dlatego robię to dopiero dziś z okazji #niedzielawieczur

Zachęcam do krytyki, plusowania, obserwowania tagu, ale błagam NIE WRZUCAJCIE MNIE NA CZARNO, jestem takim człowiekiem jak Wy. ;)
  • 3
No tak, właśnie to raczej to. W sumie to mina w stylu "lubię cię, ale mnie zawodzisz troszkę". Co ciekawe fryzurę rano miałem beznadziejną, zakola i te sprawy, ale jak po lekcjach poszedłem do łazienki i zobaczyłem się w lustrze, to wyglądałem naprawdę nieźle! Serio. W sensie to nie moda na hitlerjugend z lat 2015-2019 (btw żegnaj świecie z 2019 [*] <-- znicz), ale wyglądało to naprawdę superancko. Echhh... potem jak wychodziliśmy