Wpis z mikrobloga

@Seretein:
Fenibut. Zioła nie polecam, chyba, że masz już doświadczenie i wiesz, że Cię zrelaksuje, inaczej musiałbyś trafić odpowiednią odmianę. Prędzej zioło CBD, albo palić "herbatki konopne". Mimo wszystko fenibut jest chyba najmocniejszy z tego co można dostać bez recepty, ale można się uzależnić podobnie jak od benzo. Z mocniej działających ziółek to. np. kozłek lekarski(najlepiej w formie ekstraktu alkoholowego).
@billuscher:
To co wymieniłeś sam stosowałem i nadal testuję. Moim zdaniem te środki mają swoje działanie, ale bardzo delikatne, wspomagające, ale nie doraźne(szczególnie ahwagandha).
Mimo wszystko nie nazwałbym żadnego z tych środków najmocniejszymi dostępnymi bez recepty, a tego szuka OP.
Inną sprawą jest, że jeśli OP ma tylko trochę stresu w życiu to jak najbardziej powinien się raczej ograniczyć do samych ziółek, jednak coś mi mówi, że może chodzić o stany
dosłownie nie moge jeść ze stresu.


@Seretein:
Więc dlaczego zakładasz, że ten psychiatra nie przepisze Ci benzo?

Z tego co piszesz to jak najbardziej kwalifikujesz się na coś skutecznego i doraźnego.
Możliwe też, że teraz jest możliwość konsultacji zdalnej z innym psychiatrą w ramach NFZ, albo prywatnie, ale też nie ma pewności, że Ci przepisze...
@abiksjtbcz:
To prawda, że psylocybina potrafi zdziałać cuda, ale potrafi też pogorszyć stan psychiczny w takich sytuacjach, bo uzyskanie odpowiedniego s&s bywa wtedy bardzo ciężkie.
Mimo, że sam doświadczyłem kilka razy zbawienniego działania grzybów to byłbym bardzo ostrożny z polecaniem w celach leczniczych, szczególnie nieznajomym osobom z neta.
Już bezpieczniej jest wziąć emkę lub hippie flipa, bo mniejsza szansa na bad tripa, ale to też trzeba być w stanie poukładać sobie
@billuscher:
Jeśli chodzi Ci o grzyby. To miałem takie jazdy nerwicowe, że nie mogłem już normalnie funkcjonować i zdarzało mi się, że na tripie wszystko puściło w 100% i w dużym stopniu utrzymywało się przez następne tygodnie, miesiące, a czasem nawet przez lata nie wracało. Jednak zwykle miałem wtedy dobre s&s. Na przykład na festiwalu muzycznym, gdzie było mnóstwo pozytywnych ludzi i pozytywna muzyka. Niestety bywało też tak, że chciałem sobie
@mindrape: Tzn chodziło o Ashwagandę.
Co do grzybów zgodzę się, S&S jest ważne, ale jeśli chodzi o mikrodozowanie to nie jest ono raczej potrzebne (chyba) bo bierzesz tak małą dawkę że nie jest całkowicie aktywne i ledwo odczuwasz efekty
@abiksjtbcz: Bad trip potrafi odcisnąć ślady na długo, dokładnie na tej samej zasadzie jak dobry trip potrafi pomóc na długo.
Benzo tylko do stosowania doraźnego, krótkotrwałego w krytycznych sytuacjach.
Skorzystanie z takich środków bywa czasem najlepszym wyjściem, ale oczywiście nie rozwiązuje sedna problemu i nadużywane niesie ze sobą ryzyko uzależnienia lub nawet w ostatecznym rozrachunku pogorszenie objawów. Też uważam, że te środki są mocno nadużywane, jednak brane z głową(najlepiej z przepisu
@billuscher:
Ahaaa...( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli chodzi o ashwagndę, rhodiolę i podobne specyfiki to często bywało tak, że jak zaczynałem brać to wydawało mi się, że czasem odczuwam wyraźną poprawę, ale później było to zwykle na granicy placebo, albo wcale. Od jakiegoś czasu skupiłem się nad pracą nad psychiką i takie rzeczy biorę jedynie dodatkowo jako wsparcie układu nerwowego.
Ciężko jest rozróżnić na ile mój całkiem dobry
@mindrape:
Hmm mi psychiatra polecił Ashwagandę na uspokojenie, kupiłem wraz z Korzeniem snów ale żadnego nie wziąłem bo ostatnio mam jakiś lęk przeciw specyfikom że wyląduję przez to w szpitalu

Co do dawkowania zgoda, czasami przyznam szczerze że grzyby mogą wzmocnić (nawet w małych dawkach) niektóre emocje tak samo inne psychodeliki