Wpis z mikrobloga

#zajeciastacjonarnezgimnazjumqqq #harlekinydlaprzegrywow
Kochani bywalcy tagów #przegryw i różnych historyjek. Dzisiaj czeka Was kolejny odcinek niezobowiązującej cotygodniowej serii środowych opowiastek.
Zmęczony zdalnym nauczaniem? Razem ze mną możesz doświadczyć jak to jest uczestniczyć w lekcjach stacjonarnych w szkole po roku izolacji, gdzie jedynym kontaktem z człowieczeństwem był wykop i e-lekcje. Zapraszam do krytyki

Dzisiaj krótko. Bo i nie ma o czym. Wszyscy się uczą. W ogóle dzisiejsze wydanie odcinka jest jakieś dziwne. Chaotyczne i melancholijne. Więc nie zrażajcie się ;)

Za niedługo bardziej "szkolne" opowieści. Tylko najpierw muszę je przeżyć, żeby mieć co opowiadać. Chodzi mi o to, żeby wszyscy ci, którzy mieli kontakt tylko ze zdalnym nauczaniem, chociaż częściowo mieli kontakt z tym, co ich czeka po powrocie do szkoły.

01 lut 2021 (około)

Koniec semestru. Gównoprzedmioty się pokończyły, niektórzy porobili prezentację na wyższą ocenę. Jakieś prace z plastyki, techniki... wiecie, żeby podciągnąć średnią. No ale nauczyciele z głównych przedmiotów jak fizyka czy chemia nie odpuszczają. Normalne lekcje z pytaniami i powtórkami. A no końcu czekają nas jeszcze sprawdziany semestralne. Co ciekawe, na przykład na matematyce nie było tak, że jedni grali w karty, inni gadali, inni dawali zdjęcia na snapa (#niedlaprzegrywato ). Życie towarzyskie zamarło. Tak, tak. Wszyscy siedzili cichutko i słuchali. I się uczyli. Normalnie jak po wywiadówce. Przygrwiarska część mnie pomyślała: Wreszcie oskarki i płodne julki miały wyprane tyłki za nieuctwo. A właściwie, to nawet ich nieuctwo jest lepsze od mojego uctwa. Po prostu są zdolniejsi. I tak inna część mnie zgasiła entuzjazm.

Jeszcze dodam, że jeżeli nawet w szkole nikt nie dokucza przegrywom, i nikt nie szpanuje, to serio się uczą. (Przypominam, że Was czytelnicy też czeka egz ósmoklasisty / matura / egz zawodowe)

Teraz zmiana scenerii. Zostałem doceniony. Przez oskarków, którzy poklepali mnie po ramieniu. Oczywiście w przenośni. Mianowicie inna klasa pisała mega trudny sprawdzian, a my mieliśmy zaraz po nich. Normictwo nie wiem jak, ale zdobyło ten sprawdzian. I wszyscy razem rozwiązywaliśmy. Tu taka przykra informacja, bo ja wiedziałem pewną rzecz i oznajmiłem innym poprawną odpowiedź i aż dwóch oskarków nakrzyczało na mnie że źle. Ale ostatecznie jedna z julek znalazła w książce i zaznaczyliśmy poprawną odpowiedź. Niestety nikt nie zwrócił uwagi, że to ja zrobiłem dobrze. Wszsycy mają mnie za "psuję" chyba. Potem siedziałem cichutko, przytakując czasem. I znowu źle podpowiedziałem klasie. Ostatecznie wszyscy rozwiązaliśmy ten sprawdzian przed wejściem na salę. Potem na sali były... trochę inne pytania, trochę się pokrywały. Wszyscy zaliczyliśmy sprawdzian. Oprócz jednej osoby, ale nie mnie. I to ani nie były przegrywy, ani normiki, ani oskarki. Jakaś jedna osoba, dla której jestem miły. Ale niestety nie wiem, do jakiej grupy ją zaliczyć, bo tak rzadko gadamy. Częściej gadam z normikami. Za co niektórzy na tagu #przegryw pewnie uznają mnie za normika :/

Od tamtej pory minęły 2 tygodnie. Teraz mamy ferie zimowe, które całymi dniami spędzam przed komputerem. Normalnie jak podczas jakiegoś zdalnego nauczania. Może zacznę czytać lektury na zapas?

Ach, no i jeszcze jedna informacja. Będzie bardziej w stylu moich poprzednich wpisów. Były jeszczce odpowiedzi ustne przed końcem chodzenia do szkoły. Najpłodniejsza z płodnych zapytała się mnie, jak mam na imię. Pewnie myślała, że to dla mnie jakieś wyróżnienie, ... a gdzie! Odpowiedziałem normalnie, trochę od niechcenia, jak robią to oskarki. Potem zostałem zapytany i mam dobrą oceną. Po wyjściu z sali, szedłem z przegrywem w kierunku domu. Niestety (widok bardzo smutny) chad gadał z szarą myszką przed wejściem. Tak! No i ja tu mówię serio, normalnie żywcem było to wyciągnięte z jakichś nierealnych słów, czy innych bleupilii, ale miało miejsce naprawdę. Troszkę było to zaskoczeniem. Ale troszkę, bo skupiłem sie na tym, że hej - serio te opowieści innych mirków są choć cześciowo prawdziwe.

W dzisiejszym odcinku wystąpili:
(czytaj jak podczas napisów końcowych w Allo, allo! tzn. z brawami w tle):
gimnazjumqqq. I tyle. Bo dzisiaj to bardziej melancholijne wspominki. Troszkę się obawiam kolejnego powrotu do szkoły po feriach. Wy macie zdalne, ja stacjonarne. No ale nie chcę się nakręcać.

Tag można czarnolistować, ale nie czarnolistujcie mnie ;) Jestem zwykłym człowiekiem

Dziękuję za wszystkie plusiki i komentarze pod poprzednim wpisem :)
Czekam na krytyczne opinie. A jako że dzisiejszy wpis jest beznadziejny, to będzie ich na pewno co najmniej kilka XD
  • 3