Wpis z mikrobloga

Łódzka zieleń znowu przegrywa z polityką – wbrew naukowcom, społecznikom i mieszkańcom <<< znalezisko
Po raz kolejny tereny zielone w Łodzi przegrywają z polityką i chciwością. Tym razem padło na spory teren na Marysinie. Teren, o którego wysokiej wartości przyrodniczej, oprócz naukowców, społeczników i mieszkańców, mówią nawet miejskie dokumenty. Radni jednak nie są wrażliwi na te walory i dążą do sprzedaży terenu pod zabudowę.

(...) O co się rozchodzi? W telegraficznym skrócie – miasto usilnie dąży do sprzedaży i zabudowania terenu, czemu sprzeciwiają się mieszkańcy. Wygląda jak każda podobna sprawa w każdym mieście Polski. Może się wydawać, że po to typowi NIMBY (not in my backyard – nie na moim podwórku) – sprzeciwiają się każdej większej interwencji, po prostu dla zasady – co insynuowała na komisji radna Joanna Budzińska. Nie jest to prawda w tym przypadku. Postulaty mieszkańców Marysina są poparte opiniami naukowców, a nawet pewnymi zapisami Studium – dokumentu kierunkowego polityki przestrzennej miasta.

(...) Za wnioskiem – czyli za ochroną terenu – głosowali radni Dyba-Bojarski, Bulak, Rakowski, Marzec i Grzeszczyk. Przeciwko – czyli za zabudową – Mateusz Walasek, Marcin Hencz, Karolina Kępka, Sylwester Pawłowski oraz Joanna Budzińska.

(...) Najbardziej ironiczny jest fakt, że niektórzy z tych radnych (Walasek, Budzińska i Hencz) zasiadają w Komisji Ochrony Środowiska. Radny Walasek pokusił się o komentarz, że nawet jeśli plan nie zostanie uchwalony, to miasto i tak sprzeda działki pojedynczo, po skrawku – co jest możliwe również bez zgody rady miejskiej. Widać, że bardzo zależy tu na ochronie środowiska członkom komisji Ochrony Środowiska… Pomimo wskazania mocnych argumentów przez mieszkańców, ci radni nie wzięli do serca pro-ekologicznych argumentów mieszkańców. Wręcz przeciwnie – linia obrony jest taka „protestuje grupka NIMBYów, którzy sami pobudowali się na terenie dawnej szkółki lub mają tam ogródki działkowe”. Argument absurdalny, bo na „osiedlu z czerwonymi dachami” mieszka może 100-150 osób, a pod petycją podpisało się dwadzieścia razy tyle. Radni koalicji nazywają obecną propozycję zabudowy ok. 70% terenu „lepszym planem” i twierdzą, że część mieszkańców zgadza się na taki obrót spraw. Kwestionują też wartość ekologiczną terenu – że wcale nie ma tam żadnych wartościowych gatunków ani nie ma aż tylu drzew.


#polska #lodz #przyroda #natura #deweloperka #nieruchomosci
BaronAlvon_PuciPusia - Łódzka zieleń znowu przegrywa z polityką – wbrew naukowcom, sp...

źródło: comment_16133817082H7x2dZB4mEMowegq4b4Qi.jpg

Pobierz
  • 3