Wpis z mikrobloga

Już nie będzie Marcina Najmana na następnych galach MMA. Pożegnanie Marcina Najmana z MMA. 33 walki, 19 wygranych, 11 przed czasem. Kilkanaście lat startów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę. Coś niewiarygodnego! Co gala siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Marcina na całym świecie, jak pięściarz Artur Szpilka, który powiedział, że Marcin go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu sportów walki. I ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w sporcie będzie jakaś próba kontynuacji. Marcinomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Marcinie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Marcin! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.

#najman #mmavip