Wpis z mikrobloga

Wiem, że nikt na to nie czekał i nikt tego nie potrzebował ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale zainspirowany też ostatnimi wpisami kolegi menadżera @saviola7 postanowiłem opisać co tam u mnie w FM'ie słychać. Gram w FM19 i obecnie trwa czwarty sezon. W pierwszej części opiszę co działo się w pierwszym sezonie. Rozpocząłem karierę w Schalke Gelsenkirchen. Moim celem w Bundeslidze było zakwalifikowanie się do pucharów. Grałem też w Lidze Mistrzów. Kadra klubu miała mocniejsze i słabsze strony, ale coś tam starałem się z tego sklecić (pierwsze okno transferowe ustawiłem jako nieaktywne). Przed samym startem ligi kontuzji wykluczającej go do końca sezonu doznał pierwszy bramkarz Ralf Fahrmann i postawiłem na perspektywicznego Nubela, który dobrze się spisywał. Z kolei w obronie szyki pokrzyżowała mi kontuzja Matiji Nastasicia – znowu od razu kilkumiesięczna. Zacznę od LM, miejmy to z głowy – odpadłem z kompromitującymi trzema punktami na koncie w grupie z Realem M, Tottenhamem i PSV. Co ciekawe ten pierwszy też odpadł, a ostatni okazał się rewelacją grupy.
W drużynie musiałem się ciągle zmagać z grupką niezadowolonych piłkarzy co nie budowało jedności w drużynie, a i na boisko przekładało się negatywnie. Zimą wykopałem z klubu Schopfa, Burgstallera i McKenniego, a by wzmocnić atak wyłożyłem z bonusami 15 milionów Euro na talent z Salzburga (nie, nie Haalanda, ten chciał przejść tylko do drużyny z LM, a wyprzedzając do dzisiaj siedzi w RBS) – Smaila Prevljaka. Jak pokazała przyszłość nie był to strzał w 10 – znowu wyprzedzając do końca mojej przygody w S04... nie zdobył nawet bramki! Dodam, że grałem ustawieniem 4-1-2-2-1 ze skrzydłowymi. Grę robili mi Mark Uth, który miał kilkanaście bramek w lidze i Breel Embolo, który jako atakujący skrzydłowy siał spory popłoch pod bramkami rywali. W środku pola dobrą parę stanowili Suat Serdar i Nabil Bentaleb. Najsłabsze ogniwa to boczni obrońcy Bastian Oczipka i Daniel Caligiuri, którzy w kluczowych momentach łapali kontuzje, a jak grali to robili błędy na miarę niemal Mariusza Jopa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W Bundeslidze stoczyłem kilka wspaniałych bojów, m.in.:
4:2 w Revierderby – dwa gole Cedrica Teucherta, w którego wtedy uwierzyłem, a który po za golem trzy dni później w ostatniej kolejce przed świętami nic więcej sensownego w tym klubie nie zrobił
5:1 z rewelacją rozgrywek Mainz – Schopf strzelił hat-tricka jako fałszywy napastnik, czym również narobił mi nadziei, a był to jego jedyny przyzwoity występ, a dodatkowo pyszczył, co przyspieszyło jego wylot z klubu (choć wylądował niespodziewanie miękko – w Ajaksie)
3:1 z Bayernem – mój popis, gdzie zneutralizowałem całkiem atuty Bawarczyków, a w zwycięstwie (o czym już na tagu kiedyś pisałem) pomógł sam Pan Robert Lewandowski (pic rel)
6:3 z Augsburgiem – hołd złożony radosnemu futbolowi
Były też występy mniej chwalebne – trzy porażki (w pucharze też oczywiście ich trafiłem) z Lipskiem do zera, którego za cholerę nie potrafiłem rozgryźć, czy fatalna wiosna. Wtedy od wygranej z Wolfsburgiem 3:1 w połowie marca do końca sezonu zdobyłem... 4 punkty w 7 meczach (wspomniany mecz z Bayernem i 2:2 z Dusseldorf). Ostatecznie dało mi to 7 miejsce, czyli już poza strefą pucharową, ale miałem jeszcze szansę, gdyż w finale DFB Pokal RBL, który miał zaklepaną LM grał z rozczarowującym Monchengladbach, które zajęło ledwie 10 lokatę. Wybrałem się do Berlina, by mieć rozwój spraw na oku. :) Drużyna z byłego NRD objęła prowadzenie i już witałem się z gąską, ale potem Gladbach strzeliło dwa gole i musiałem przełknąć gorzką pigułkę.

I tak wyglądał pierwszy sezon. Wrzucę niebawem drugi, a potem zobaczę czy kogoś to w ogóle interesuje. :)

#footballmanager #fm19 #schalke i może jeszcze #bundesliga dla zasięgu.
Pobierz klcn123 - Wiem, że nikt na to nie czekał i nikt tego nie potrzebował ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale...
źródło: comment_1612612329ULwqa5TlX8OfFtyDCwpJ7d.jpg
  • 1