Wpis z mikrobloga

@shadow_of_mouse: Tak, w tym przypadku to jest argument, bo urodzić się w kręgu cywilizacji Zachodniej, to jak wygrać z rakiem, synu. I mówię to jako skrajna życiowa pesymistka. Pewnie, że mamy mnóstwo fajniejszych krajów na świecie, ale gdybyś miał teraz zupełnie od nowa wylosować swoje karty, to nie wiem, czy podjąłbyś ryzyko urodzenia się w jakiejś lepiance, brazylisjkim slumsie czy Korei Północnej.