Wpis z mikrobloga

„Nienarodzeni” to wygodna grupa osób, za którymi można się bronić. Nigdy nic nie żądają; są moralnie nieskomplikowani, w przeciwieństwie do uwięzionych, uzależnionych czy chronicznie biednych; nie obrażają się na twoją protekcjonalność ani nie narzekają, że nie jesteś poprawny politycznie; w przeciwieństwie do wdów nie proszą cię o kwestionowanie patriarchatu; w przeciwieństwie do sierot nie potrzebują pieniędzy, edukacji ani opieki nad dziećmi; w przeciwieństwie do obcych, nie przynoszą całego tego rasowego, kulturowego i religijnego bagażu, którego nie lubisz; pozwalają ci czuć się dobrze ze sobą bez żadnej pracy przy tworzeniu lub utrzymywaniu relacji; a kiedy się rodzą, możesz o nich zapomnieć, bo przestają być nienarodzone. To prawie tak, jakby się urodzili i umarli dla ciebie. Możesz kochać nienarodzonych i bronić ich bez istotnego kwestionowania własnego bogactwa, władzy lub przywilejów, bez ponownego wyobrażania sobie struktur społecznych, przepraszania lub robienia komukolwiek zadośćuczynienia. Krótko mówiąc, są idealnymi ludźmi do kochania, jeśli chcesz twierdzić, że kochasz Jezusa, ale w rzeczywistości nie lubisz ludzi, którzy oddychają. Więźniowie? Imigranci? Chorzy? Biedacy? Wdowy? Sieroty? Wszystkie grupy, które są wyraźnie wymienione w Biblii? Są zostawione na pastwę losu na rzecz nienarodzonych.



#aborcja #neuropa #bekazprawakow #niepopularnaopinia
  • 4
@starface: Naprawdę dobre. Świetnie opisuje mechanizm anti-choicowych fanatyków - mogą poczuć się lepiej, kochając bezbronnych i dbając o nich, postępując w zgodzie z dziwnie pojmowaną wiarą.
I co najważniejsze - cała ta troska odbywa się kosztem innych, samych psychobrońców "rzycia" nic to nie kosztuje, a koncentrując się na "dzieciach poczętych" mają wygodną wymówkę aby olać ciepłym moczem wszystkich innych potrzebujących pomocy, która to pomoc wymagałaby może pobrudzenia sobie rączek i wniosła
anti-choicowych fanatyków - mogą poczuć się lepiej, kochając bezbronnych i dbając o nich, postępując w zgodzie z dziwnie pojmowaną wiarą.

I co najważniejsze - cała ta troska odbywa się kosztem innych, samych psychobrońców "rzycia" nic to nie kosztuje, a koncentrując się na "dzieciach poczętych" mają wygodną wymówkę aby olać ciepłym moczem wszystkich innych potrzebujących pomocy, która to pomoc wymagałaby może pobrudzenia sobie rączek i wniosła trochę dyskomfortu do ich ułożonego dulskiego życia.