Wpis z mikrobloga

#anime #bazanime , czyli seria wpisów stanowiących podręczny wstęp do anime opartym na baseballu, z przystępnym wyjaśnieniem wszystkich reguł istotnych w kontekście anime właśnie, bez wyczerpujących statystyk, bez danych liczbowych i bez wyliczania nazwisk i drużyn.

(dziś również #animedyskusja dla bezczelnej autopromocji, od jutra tylko na autorskim)

1. Po co? Dlaczego?

Baseball stanowi wielką skarbnicę sportowej uciechy w półświatku anime, a przy tym przez polskich widzów bajek wydaje się być w znacznej mierze zignorowany – nie dziwota. Baseball to fenomen przede wszystkim amerykański, następnie japoński, potem dopiero koreański, tajwański, kanadyjski, latynoski – słowem, Europę baseball omija niemal całkowicie. To wielka szkoda, jako że w Japonii to sport absolutnie najbardziej popularny, wyprzedzający z dużą rezerwą sumo i piłkę nożną. W przeciwieństwie do serii o siatkówce, czy o piłce nożnej, zwyczajnie nie znamy reguł.

Jako że to dyscyplina sportu w Japonii aż tak popularna, to baseball doczekał się wcale pokaźnej liczby tematycznych mang i anime, sportówek o zazwyczaj sporej liczbie odcinków i odstraszającej Europejczyka hermetyczności – często serie zakładają, że widz rozumie co najmniej podstawowe reguły, a pomiędzy dramaturgią kolejnych gier wkradają się informacje na temat szczegółów i technikaliów. Nie oszukujmy się – manga i anime mają poza walorami rozrywkowymi za zadanie zachęcić japońskiego czytelnika/widza do uprawiania sportu, bo sport to zdrowie.

Śmiem twierdzić, że można usiąść do zdecydowanej większości seriali o baseballu bez uprzedniej znajomości reguł i dalej ogląda się je nieźle, a wiedza przychodzi sama, w miarę zagłębiania się w kolejne mecze na ekranie. Jest to jednak często upierdliwe, i gdy za n-tym razem nie mamy pojęcia, czym się bohaterowie ekscytują, łatwo jest rzucić baseball w kąt. Polecam, po pierwsze, nie zrażać się zupełnie – nie tędy droga. Sami bohaterowie często mają niepełną wiedzę i grają na czuja. Po drugie, ofiaruję Wam tę serię niedługich wpisów, w których omawiam wszystkie istotne reguły.

Jak to, wszystkie? Dokładnie tak – wszystkie istotne, a zatem bez dokładnych wag i wymiarów wszystkiego na boisku. Zamiast tego wpisy przybliżą Wam formułę baseballowej gry, co się podczas gry tak właściwie robi, a także kto się czym zajmuje na boisku. Wszystko to w kontekście anime, a więc na co warto zwracać uwagę oglądając i co stanowi oś wszelkich sportowych dramatów. Proponuję zerkać do #bazanime za każdym razem, gdy nie jesteście pewni jakichś szczegółów, a nie macie akurat ochoty na błądzenie po omacku.

Pozostaje jednak pytanie najważniejsze – czy warto w ogóle zasiadać do jakiegokolwiek anime o baseballu? Pomińmy kwestię tego, jaką baseball ma pozycję w japońskiej kulturze – czy te bajki da się w ogóle oglądać? Odpowiedź brzmi – jak najbardziej. Z ręką na sercu zaręczam Wam, że najpopularniejsze anime o baseballu to w przeważającej części świetnie rysowane i emocjonująco napisane sportówki, i jak najbardziej warto je oglądać. Ja sam zaczynałem od Cross Game, nie wiedząc o baseballu zupełnie niczego, i Wam również polecam tę serię na dobry początek.

Lista dotychczasowych wpisów z cyklu #bazanime:
1. Po co? Dlaczego?
tobaccotobacco - #anime #bazanime , czyli seria wpisów stanowiących podręczny wstęp d...
  • 1