Wpis z mikrobloga

@sxldsxxl: niekoniecznie - wyobrażam sobie po prostu wszechświat pozbawiony jakichkolwiek interakcji, zredukowany do pojedynczej cząstki. Intuicyjnie wydaje się, że ta cząstka istnieje - no ale co to znaczy, że ona istnieje? Wszystkie definicje istnienia, które przychodzą mi do głowy, wiążą się z jakąś interakcją, a więc wymagają co najmniej dwóch obiektów.
@KomosaBiala: Nie rozumiem. Czemu istnienie związane ma być z interakcją? Gdybym stworzył świat, w którym istniałyby dwa obiekty. Krzesło i Ty, to postrzegałbyś istnienie krzesła jako drugiego całościowego obiektu. Jednak gdybym Cię usunął z tego świata, to nikt by nie postrzegał tego krzesła. Ono mimo wszystko nadal by tam było.
@KomosaBiala: Ale po co? Jeśli chcesz powiedzieć, że by go tam nie było, to Ty opierasz się na założeniu przeciwnym z najpopularniejszymi normami. Zatem to Ty powinieneś podać jakiś argument. Jeżeli grałeś kiedykolwiek w komputerowe gry w formacie 3D, to na tej samej zasadzie mógłbyś założyć, że po odwróceniu się plecami do danego obiektu jego tam nie ma, bo go nie widać. Tylko jak wtedy wytłumaczyć, że ponownie jest kiedy na
@sxldsxxl: Ale ja nie próbuję przecież udowodnić, że tego obiektu nie ma. Pytam tylko, w jaki sposób zdefiniować jego istnienie. Zastanów się: jaka jest różnica między czymś, co istnieje, a czymś, co nie istnieje? Po czym rozpoznać, że coś istnieje?
@KomosaBiala: interpretujemy to naszymi zmysłami. Bo nawet, jeśli nie wiemy, czy odbieramy jestestwo w ten sam sposób, to przystajemy na to, że mamy te same zmysły jako gatunek ludzki, zatem percepcja będzie ta sama.
@KomosaBiala: Definicja podstawowego istnienia, na które przystali ludzie jest banalna. Byt to coś, co jest. Jeżeli nie chcesz udowodnić, że czegoś nie ma, to najprawdopodobniej zakładasz, że jest. Bo tutaj skaczemy albo w lewo, albo w prawo.
interpretujemy to naszymi zmysłami. Bo nawet, jeśli nie wiemy, czy odbieramy jestestwo w ten sam sposób, to przystajemy na to, że mamy te same zmysły jako gatunek ludzki, zatem percepcja będzie ta sama.


@sxldsxxl: Miliardy lat temu nie było nikogo, kto posiadałby zmysły. Czy wtedy świat nie istniał? Czy istniał, ale w takim sensie, który nie wymaga postrzegania zmysłowego?

Definicja podstawowego istnienia, na które przystali ludzie jest banalna. Byt to coś,
W sensie zagłębianie się w byt nie uważam za problematyczne, bo tysiące mądrzejszych ode mnie dokonało już szczegółowych klasyfikacji. Przez pryzmat różnych szkół, religii i czasów. Ty poruszasz zagadnienia od strony, gdzie nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Bo mógłbyś jeszcze dokleić 10 pytań z takich kategorii i na każdy mógłbym po prostu odrzec - A skąd mam wiedzieć? Inaczej przecież karmiłbym bajkami.
@sxldsxxl: ja nie wymagam od ciebie, żebyś wiedział. Z filozofią już tak jest, że nie daje odpowiedzi, tylko coraz więcej pytań. Ale uświadomienie sobie tych pytań jest konieczne, by zmierzyć się z własną niewiedzą.
@KomosaBiala: Nie jestem pewny, czy cie dobrze rozumiem, ale "interakcja" to tylko jedno z rozwiązań na "wyznaczenie" czy "określenie" bytu. Niektórzy, przykładowo, twierdzili, że istnieć znaczy być ulokowanym w czasie i przestrzeni (bez względu na wszystko inne). Inni znowuż mówili o istnieniu świata idealnego, który zasadniczo poza czas i przestrzeń wybiega. Zatem to podejście wyznacza rozumienie bytu.
A co masz na myśli przez brak związku nawet ze samym sobą?
A może
@KomosaBiala liczba jeden istnieje. Istnieje pojecie do ktorego ludzie przez wiele lat dochodzili i doszli, pozwalajace w miare jednoznacznie powiedziec za takim graficznym znakiem kryje sie informacja ile czegos jest. Istnieja reprezentacje liczby jeden, z ciasta i z parowek :) Harry Potter tez istnieje, jest pojeciem do ktorego przyporzadkowalismy historie, opowiadanie. Jednoczniesnie to samo pojecie okreslia fikcyjna osobe w tym opowiadaniu. Prawie wszystko co potrafisz nazwac jest. Bo potrafisz nazwac tez stan
@Oo-oO: Czy według ciebie Harry Potter istnieje w tym samym sensie, co Elon Musk? Czy smok istnieje w tym samym sensie, co kangur? A jeśli nie, to oznacza, że "istnienie" zostało tu użyte w dwóch różnych znaczeniach. Jesteś w stanie zdefiniować oba te znaczenia?
Niektórzy, przykładowo, twierdzili, że istnieć znaczy być ulokowanym w czasie i przestrzeni (bez względu na wszystko inne).


@biliard: Według tej definicji, zaproponowany przez mnie obiekt nie istnieje. Nie jest ulokowany w czasie, bo nie podlega żadnym zmianom, i nie jest ulokowany w przestrzeni, bo nic poza nim nie istnieje (włącznie z przestrzenią). W pewnym sensie, to on sam jest przestrzenią.

A co masz na myśli przez brak związku nawet ze samym
@KomosaBiala no pewnie ze nie. Jednego mozesz doswiadczyc jednym lub kilkoma zmyslami (co kto lubi ;)) a drugie to niematerialna koncepcja. Smoka obserwujesz tylko np jako obrazek, a Elona mozesz nawet dotknac. Obrazek też mozesz dotknąć ale to obrazek a nie smok.

Twojej definicji pojedynczego obiektu nie da się spełnić. Musisz mieć przynajmniej trzy elementy, twoje małe jednostkowe coś, definicja definicji i definicja co to znaczy że "jest". Co by bylo jakbys
@Oo-oO: Czyli twoja definicja istnienia opiera się na zmysłowym doświadczaniu. Ale kilka miliardów lat temu nie istniał nikt, kto by posiadał zmysły, albo był zdolny tworzyć pojęcia. Czy to znaczy, że wszechświat wtedy nie istniał?