Wpis z mikrobloga

Leonard v. Pepsico, Inc. zagrywka marketingowa Pepsi, która zaliczyła samobója.

Kontekst:
Skandal szerzej znany w Ameryce jako "sprawa Pepsi Points", do dziś jest wykładany studentom na amerykańskich uczelniach prawnych.

W 1995 roku Pepsi wypuściło reklamę w kampanii “Drink Pepsi, Get Stuff”, zachwalającą różne rzeczy, które można wygrać dzięki kodom spod kapsli ich napojów. Reklama Pepsi pokazywała, że „punkty” można zdobyć, kupując jej produkty i wymieniając je na towary Pepsi.

Reklama dodatkowo pokazywała pod koniec ucznia lądującego w szkole odrzutowcem Harrier z podtytułem, który wskazywał, że cena odrzutowca wynosi 7 000 000 punktów. Warunki promocji natomiast wskazywały, że jeśli dana osoba ma już 15 punktów Pepsi, to może dokupić nieograniczoną liczbę dodatkowych punktów na dowolny przedmiot za 10 centów za sztukę.

Tu zaczął się problem.

W owym czasie koszt odrzutowca AV-8 Harrier II według wycen wynosił 33,8 miliona dolarów.
Znając przybliżony koszt, znalazł się pewien spryciarz — John Leonard, który uznał, że jeżeli kupi wystarczającą ilość punktów, to inwestycja zwróci mu się z nawiązką. Z pomocą kilku przyjaciół zgromadził pieniądze i postanowił kupić 7 000 000 punktów.

Wysłał 15 Pepsi Points, formularz zamówienia z dopiskiem „1 Harrier Jet” i poświadczony czek na $700,008.50 i zgodnie z zasadami zażądał odrzutowca.

Pepsi odmówiło i wysłało pismo, wyjaśniając, że odrzutowiec nie jest na sprzedaż i odesłało do broszury promocyjnej w celu zapoznania się z zasadami. Wtedy zostało pozwane zarówno o naruszenia umowy, jak i oszustwo.

Pepsi, zamiast ustosunkować się bezpośrednio do zarzutów, poprosiło firmę odpowiedzialną za reklamę, by oświadczyła, że oferta „była tylko żartem”.

Sprawa się upubliczniła i wywołała ogień krytyki. Opinia publiczna zdecydowanie stanęła po stronie Leonarda, zarzucając Pepsi, że w reklamie wyraźnie stwierdzono, że jeśli zdobędziesz siedem milionów punktów Pepsi, to dostaniesz odrzutowiec.

Przepychanki w mediach i sądach rozwlekły sprawę na kilka lat. Kwestia została ostatecznie rozstrzygnięta w 1999 r., a sędzia uznał, że „żadna obiektywna osoba nie mogła racjonalnie stwierdzić, że reklama faktycznie oferowała konsumentom Harrier Jet”.

Ostatecznie o sprawie zrobiło się tak głośno, że nawet Biały Dom wydał oświadczenie, że Harrier nie zostałby sprzedany w ręce cywilne bez „demilitaryzacji”, która w przypadku Harrier oznaczałaby pozbawienie go zdolności do lądowania i startu w pionie.

Burza krytyki, jaka została wywołana, wplątała Pepsi w kilka lat procesów i doprowadziła do tego, że Pepsi zapobiegawczo zaktualizowało koszt odrzutowca w reklamie do 700 milionów punktów i dodało wyjaśniający dopisek „Just Kidding”.

Jeżeli spodobał Ci się post zapraszam do obserwowania @historiaw5minut

Ciekawostka:
Cała sprawa utworzyła precedens w USA mówiący "Reklamy nie można uznać za ofertę, jeśli rozsądny człowiek nie potraktowałby jej poważnie." Oryginalną reklamę można zobaczyć na załączonym filmiku.

Źródło:
https://www.lexisnexis.com/community/casebrief/p/casebrief-leonard-v-pepsico-inc
https://web.archive.org/web/20081109082543/http://www.lawnix.com/cases/leonard-pepsico.html

#gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #usa #marketing #ameryka #heheszki #prawo #ciekawostkiprawnoprawnicze
historiaw5minut - Leonard v. Pepsico, Inc. zagrywka marketingowa Pepsi, która zaliczy...
  • 4
  • Odpowiedz
@historiaw5minut: Osobiście dosyć szkodliwy werdykt z punktu widzenia ochrony praw konsumenta, w gruncie rzeczy uznano że firma nie ponosi odpowiedzialności za kampanię medialną wprowadzającą w błąd. Co ciekawe podobny wątek pojawia się w książce "Dreamland" opowiadającej o epidemii opioidowej gdzie zastosowano podobny trick, producent leków opioidowych reklamował swoje opioidowe tabletki jako bezpieczne i nieuzależniające dla pacjenta na podstawie jednej notki medycznej napisanej w latach 80-tych.
  • Odpowiedz