Wpis z mikrobloga

@laphroig: No właśnie chyba tylko o to. Zaraz ktoś wyskoczy że cała antykoncepcja powinna być refundowana, tymczasem w Polsce można założyć sobie spiralkę na NFZ - płacisz tylko za koszt spirali (może być hormonalna lub miedziana, koszt od 100zł) i masz spokój na 3-5 lat. Nawet zakładając wariant minimum (3 lata) to w dużym uproszczeniu 100 zł / 1000 dni = 10 groszy dziennie.
Co wy #!$%@? barany głupie piszecie o tych gumkach XDDD przy typowym stosowaniu ten sposób antykoncepcji jest totalnie nieefektywny i zabezpiecza przed ciążą gorzej niż stosunek przerywany stosowany wzorcowo.

Sprawa jest zajebiście prosta i w cywilizowanych krajach dawno załatwiona - dostęp do antykoncepcji hormonalnej jest powszechny, łatwy, lekarze go nie ograniczają. Antykoncepcja awaryjna jest dostępna bez recepty i nikt na Ciebie nie patrzy jak ksiądz w konfesjonale jak taką kupujesz. #!$%@? o
@Xuzoun: Obecnie bardzo słabo dostępne są środki plemnikobójcze. Są względnie mało skuteczne, ale za to można je łączyć z innymi metodami i zmniejszać w ten sposób szansę na ciążę. Nie ma w tym żadnego spisku rządu i KK - po prostu nie było chętnych, to apteki zaczęły wycofywać je z oferty.