Wpis z mikrobloga

#gry #grybezpradu #gryplanszowe Wołam: @StefanBadyl lizakoo
Dawno nie pisałem niczego dłuższego, zatem wybaczcie. Miał być elaborat, wyszły luźne przemyślenia. Sorki też za niewyprasowany obrus :P
Zacznę od zasad: są nawet proste, na początku mogą mylić się nazwy typów kart czy żetonów ale da radę to ogarnąć. Niestety instrukcja nie ma spisu treści czy indeksu (jedynie czasami nr stron z odnośnikami), więc trochę trzeba ją kartkować. Mechanicznie mamy takiego najemnika, może on wykonywać różne akcje, za które najczęściej płaci swoim zmęczeniem; zbyt zmęczony najemnik jest bardziej narażony na poważne rany, które mogą wykluczyć go z dalszej rozgrywki. Gdy najemnik skończy swoje, w danym sektorze (ten kwadrat z terenem) aktywują się przeciwnicy i po kolei atakują najemników. Proste, ale istnieje tu masa kombinacji (o czym dalej). Elementów jest sporo, ale jak widać – podstawowy scenariusz nie zajmuje dużo miejsca (oraz czasu). Nie wiem, co tu pisać więcej, by nie zanudzać...
Wykonanie jest świetne. Estetyczne ilustracje, gruby karton, ładne figurki. Można przyczepić się do dwóch rzeczy: karty ślizgają się i jeden typ żetonu nie został przetłumaczony (rys. 5). Co do kart, to nie stanowi to wielkiego kłopotu, bo nie ma w tej grze „kartonozy”, jak np. w Eldtrich Horror (bronie, zaklęcia i inne takie), nie można tu nosić całego magazynu przy sobie a jedynie to, co najbardziej potrzebne. Co do żetonu – jak ktoś ma problem, to niech skorzysta ze słownika. Małe znaczniki (czerwone i czarne) są wykonane porządnie, ale ten czarny na dywanie może zniknąć na zawsze ;) Jeszcze dwie uwagi co do wykonania: wypraska na figurki nie jest „uniwersalna” i czasami trudno znaleźć właściwe miejsce figurki. Dodatkowo – po co wydawca dodał oprócz planszetek najemników z grubej tektury ich kopie na dosyć miękkim kartonie? Przecież to nic nie wnosi...
Jak się gra? Na razie grałem solo i jest trochę kombinowania – co zrobić teraz, co później no i jak to zrobić – innymi słowy ciągłe kalkulowania ryzyka. Przeciwnicy są różni od siebie, mają inne właściwości, snajper atakuje inaczej niż dziki kocur. Co do złożoności gry: powoli rośnie ona wraz z wykonywaniem kolejnych scenariuszy co jest dla mnie pewnym novum. Trudno stwierdzić czy to ameri czy euro – pomiędzy misjami także można podejmować decyzje (to jest gra o decyzjach ;) z drugiej strony sporo rzuca się kostkami, ale to chyba dobrze oddaje chaos na polu walki.
Warto było czekać pół roku, na pewno jest to pozycja ciekawa i pozbawiona elementów fantastycznych (nie licząc dodatku), co jest dla mnie na plus (zawsze coś innego).
To wszystko ode mnie, pamiętajcie by dać łapkę w górę i suba! ;D
m.....a - #gry #grybezpradu #gryplanszowe Wołam: @StefanBadyl lizakoo
Dawno nie pisa...

źródło: comment_16116802788I0H1wzXatqwMOfu5C2Vi4.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz