Wpis z mikrobloga

@lucaseq w rownoległej klasie były takie bliźniaczki (dzisiaj przypuszczam, że były upośledzone, ponadto były z fest patologicznej rodziny) które zjadały przybory szkolne, szczególnie upodobały sobie właśnie kleje w sztyfcie i takie 'płynne' kleje do papieru które miały taka siateczke (niczym filtr do bonga) na końcu (i koszmarnie wszystko brudziły).
Ahhh, szkoła w latach 90 to był inny wymiar.