Wpis z mikrobloga

Cześć. Ogólnie nie mam lęku przed rozmowami telefonicznymi. Ale słabo sobie radzę w sytuacjach, kiedy muszę uzyskać jakąś korzyść dla siebie. Nie jestem zawzięty i gdy słyszę odmowę, rezygnuje z walki. Często zdarza się np. w przypadku wizyt u lekarza na nfz, że sekretarka mówi, że najbliższy termin na operację za 2 lata, ale są ludzie, którzy są zawzięci/upierdliwi i jak nacisną, to są w stanie uzyskać szybszy termin. Taki przykład podaję, ja mam bardziej problem w kwestiach zawodowych i troszkę na tym tracę. Słaby w negocjacji też jestem.

Jak radzicie się przełamać?

#psychologia #komunikacja #praca
  • 7