Wpis z mikrobloga

Kilka faktów na temat #tinder i dlaczego używanie tego nie ma totalnie żadnego sensu.

Próg wejścia
Żeby zacząć korzystać z tindera nie musisz posiadać praktycznie żadnych umiejętnosci, nie przejawiać żadnego poziomu intelektualnego. Aplikacja jest skonstruowana tak, że pół-debil sobie poradzi z obsługą, całość na zasadzie "telefonu dla seniora". Podaj nr telefonu, przepisz kod z smsa, napisz imię, rok urodzenia, załaduj dwa zdjęcia i już, możesz się bawić. Dwa przyciski - lubię/nie lubię. Małpa nawet zrozumie. Nawet już zainteresowań w opisie nie trzeba wypisywać bo tinder ułatwił sprawę i można je sobie wybrać z gotowej listy.

Zainteresowania
A tam chociażby do wyboru tak wspaniałe zainteresowania jak "kawa", "netflix", "wino", "wyjście na drinka". Czaicie to? "Czym się interesujesz? - KAWĄ.- Ale co, jakimiś gatunkami, rodzajami, zbierasz ziarna z różnych stron swiata? - Nie nie, po prostu lubię wypić do rozmowy.". To samo z winem. Pamiętacie jak wasi ojcowie co drugi dzień byli napruci czy to piwem czy wódą? No to teraz jest kolejna fala - wasze tinderowe wybranki obalają butelkę wina w samotności do netflixa co wieczór. Opis na profilu, w sensie napisać te 500 znaków o sobie. 90% tego nie potrafi, zbyt duże wyzwanie intelektualne. "Nie wiem co o sobie napisać, zapytaj sam". "Jeśli nie potrafisz mnie znieść kiedy jestem najgorsza...". "Uwielbiam swoje długie włosy". "Byłam w 13 krajach w minionym roku, lista stale rośnie". Naprawdę spodziewacie się wiele od osoby ktora ma taki opis? Kto jest winny? Te ameby intelektualne czy to że nauczyliście je, że w sumie nie muszą robić nic a i tak będziecie do nich pisać?

Zdjęcia
Tak naprawdę to mało która ma opis. Całość się rozchodzi o zdjęcia na których wyginają się jak spinacze biurowe byle wyeksponować bardziej coś co ma was ogłupić. Czym się różni laska z tindera z dwoma zdjęciami i bez żadnych słów o sobie od pani wyginajacej się w oknie jednego z budynków w dzielnicy czerwonej latani w Amsterdamie? Przecież tyle samo mają do zaoferowania.

A kto tam właściwie siedzi
Zrobiłem sobie listę dziewczyn, które "kojarzę z reala", a które na tinderze spotkałem. No i tak: 1. Daleka znajoma, mocna depresja, bulimiczka, stałe wizyty u psychoterapeuty, 2. 30-letnia rozwódka z dzieckiem, która ojca wyrwała na tinderze, a który od niej zwiał po 1,5 roku, 3 i 4. Dwie koleżaneczki, które chyba już pół trójmiasta miało, a może to one miały pół trójmiasta, 4. Ta dziwna dziewczyna ze studiów, która zawsze siedziała sama i z nikim w grupie nie gadała 5. Kierowniczka w pracy kolegi, rozstawia wszystkich po kątach i rządzi wszystkim co się da, szuka silnego samca, który nad nią zapanuje, 45 lat ma ale ciagle wierzy, 6. Znajoma z gimnazjum, z patologicznej rodziny, nawet inteligentna, ale takie daddy issues wobec despotycznego ojca, że nikt normalny tego nie przeskoczy. No i jeszcze ze 4 inne powielające schematy. Żadnej normalnej znajomej tam nie spotkałem, 10 totalnie uszkodzonych dziewczyn, które jawia sie tam jakie pozytywne, normalne i wesołe. A do których masa nieświadomych facetów spermi i zaprasza na spacery i kolacyjki.

Właśnie, próbowaliście się umówić?
Najprościej oczywiście wyjść jak najszybciej i chwilę pogadać na żywo, zasadniczo wystarczy minuta żeby wiedzieć z kim mamy do czynienia. I WŁAŚNIE DLATEGO TAK CIĘŻKO SIĘ UMÓWIĆ. Prawie każda z tych wariatek wie, że kumaty facet skuma się w realu bardzo szybko z kim ma do czynienia więc trzeba go jak najdłużej trzymać na dystans, zmusić do pisania, do zapewnienia atencji, manipulować jakimiś metodami push and pull i innymi shit-testami. A jak niby już umówicie termin to i tak ci go odwoła na dzień przed z powodu nagłej choroby żebyś wypisywał dalej i aby nawet na moment nie przestał bo przecież jesteś już wytresowany, że jak przestaniesz pisać to stracisz ekhm... "szansę" (beka xD) bo ona szybko zainteresuje się kimś innym? One są uzależnione od tego, że ktoś do nich wypisuje i to je napędza do bycia tam.

Zaangażowanie
W relacji z normalnym człowiekiem, już nie mówię, że z dziewczyną ale nawet z kolegą wszystko działa fajnie jeżeli zaangażowanie w znajomosć, wychodzenie z propozycjami i otwartość na propozycje rozkłada się mniej więcej pół na pół. Na tinderze rozkłada się mniej więcej 1% do 99%. Masz pisać o niej, inicjować każdą rozmowę, słuchać jej opowieści, być ciekawy jej życia, proponować wszystko jej. Przestaniesz choć na chwilę - przeskoczy do kogos innego.

A czy da się odwrócić zaangażowanie?
Pewnie. Wyglądaj jak obiekt zazdrości wszystkich koleżanek potencjalnej wybranki, możesz wziać jakąś fotę z neta. To nawet nie chodzi, że masz jej się podobać. Masz wyglądać tak żeby wszystkie jej koleżanki zadrościły. To są próżne istoty żyjące lajkami i instagramem. Ok, już wyglądasz? To teraz chwilę pogadaj...po czym zacznij olewać. Będzie sugerować spotkanie. Mów, że jesteś zapracowany i nie masz czasu, napisz, że może w sobotę, a w piątek odwołaj. Oczywiście podłe to strasznie i podlegajace pod stręczycielstwo psychiczne...ALE DZIAŁA :) Zdarzyło mi się czytać grupy na fb albo rozmawiać z takimi agentkami, które potrzebowały rady faceta w sprawach miłosnych. Zawsze było te samo pytanie "Co zrobić żeby przestał mnie olewać? Piszemy już tyle ze sobą, a on się nie chce spotkać...czy to możliwe, że faktycznie jest taki zajęty?". Kto mieczem wojuje ten od kosy na kamień ginie. Ale w sumie spoko.

Szara myszka dla anonka
Oczywiście czasem wejdzie tam dobra dziewczyna. Troche zabłądziła, ktoś jej doradził "zainstaluj tindera, od razu kogoś poznasz", chce się trochę porozglądać, zobaczyć jak to działa. No i fajnie, i teraz jest wyścig który pierwszy facet ją przekona na spotkanie w realu. Masz 100 konkurentów bo w przypływie zabawy tyle juz zdążyła par nałapać. Nie spotka się od razu bo jednak się boi kogoś z internetu, to przecież takie dziwne, a co jeśli gwałciciel? Może się odważy w końcu na spotkanie z jednym wytrwałym...a może po kilku dniach usunie cały profil i wszystkie rozmowy uznając, że to jednak nie dla niej. Twoją rozmowę też usunie. Zdążyłęś się już nakręcić, że może w końcu się uda? No cóż, życie...

Skutki
Kilka tygodni czy miesięcy i złapiesz depresję i nienawiść do kobiet. Norma. Tylko kurde, po co wchodziłeś do tego ludzkiego śmietnika? Do tego festiwalu próżności, uszkodzonych dziewczyn, których nikt nie chce. Wszedłeś między wrony to kracz jak one i nie marudź, takie są po prostu zasady gry w tej "zabawie". A jak ci się nie podoba to po co tam siedzisz dalej, świat tindera się nie zmieni pod ciebie. Szukasz w śmietniku i jesteś niezadowolony, że wszystko co znajdujesz śmierdzi? Nic co wartościowe nie przychodzi w życiu łatwo, tymbardziej, że tinder tylko pozornie sprawia wrażenie łatwego.

No chyba, że...
Używasz tindera w jedynym słusznym celu. Także wtedy spoko, rejestruj się i bzikaj. Do niczego innego to się nie nadaje :)

#tinder #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #podrywajzwykopem
  • 17
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@beznicker28: jedna uwaga. Pomijając okres lockdown, wcale nie ta trudno jest się umówić. Na obiad / kolację w zasadzie każda się zgodzi, w końcu to darmowa wyżerka. Laski uzywaja tindera w zastępstwie pysznepl...
@beznicker28: Da się tam poznać kogoś ogarniętego, niemniej są to rzadkie przypadki. Mało prawdopodobne, że ktoś rozsądny założy tam konto i rozpocznie długotrwałe poszukiwania, chyba, że z jakiegoś powodu się pogubił i po czasie i tak stwierdzi, że to marny sposób na znalezienie drugiej połówki. Bardziej możliwe jest poznanie kogoś ciekawego i wartościowego na żywo, chociażby poprzez uczestniczenie w różnych wydarzeniach, zwłaszcza tematycznych, czy przez znajomych. Tinder to pełna losowość i
@beznicker28: próbowałeś kiedyś obejrzeć sobie profile facetów? Bo to również tragedia. I można napisać o ich "zainteresowaniach" to samo co dotyczy kobiet. O psychice też. Jedyna różnica jest taka, że faceci nie umieją przerabiać swoich zdjęć. Ale foty z filtrami ze snapchata też już tam widziałam. U mężczyzn w wieku +-30 lat XD
@beznicker28: Masz sporo racji. Każda dziewczyna która spotkałem przez tinder była zepsuta przeszłością. Tylko jakie alternatywy gdy człowiek po studiach już i nie ma już żadnych klubów, grilli czy nawet dożynek bo za chlebem trzeba było Big city
@beznicker28: Tez mnie zastanawia czemu wszyscy sie tutaj tak wyplakuja i uogólniaja przez to dziewczyny nie posiadajace tindera. Raczej zawsze bylo oczywiste ze tinder jest do ruchania albo do szczegolnych aktow desperacji. Patrzac kto ze znajomych to ma, ta regula sie potwierdza