Wpis z mikrobloga

#zwiazki ?

Zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy, która mnie bawi i ciekawi.
Jak bardzo ludzie są różni i jak mogą na siebie oddziaływać...

Powiedzcie mi jak to jest, że panna z tindera z którą bardzo dobrze mi się rozmawia, wie o mnie więcej przez kilkanaście godzin pisania niż moja była przez prawie rok związku.

oraz nie pojęte jest dla mnie jak człowiek mógł być w związku z osobą, z którą nie miał absolutnie nic wspólnego. I to tak dosłownie. Ja nie pamiętam żebym kiedykolwiek miał z nią chociaż jedną rozmowę na jakiś temat, na więcej niż jedno czy dwa zdania. W moje hobby się wkręcać nie chciała, nawet z takiej grzeczności coś zapytać chociaż, tylko zero zainteresowania. Film czy serial ulubiony chce pokazać to ona nie będzie oglądać, bo ona nie lubi tego aktora.
Porozmawiać może chociaż o jakimś filmie... nie ona nic nie oglądała, nie ona tego nie zna.
Rzucam ciekawy kanał na youtube, który rodzi wiele ciekawych i interesujących tematów do rozmowy.. rozpoczynam rozmowe to kończyła ją w dwa zdania. Zadzwonić nawet do niej nie można było, nie rozmawialiśmy w ogóle przez telefon poza jestem już gdzieś tam.. rozmowy takie do kilkunastusekund. A jak zaczynałeś rozmawiać przez telefon, to odpowiadała jednym słowem lub zdaniem,i nie kontynuowała rozmowy, jak nic nie powiedziałeś to milczała lub jakieś pretensje, ataki, podważanie wszystkiego co się mówi.. takie #!$%@? się do czego tylko można, ze ty bałeś się do niej dzwonić bo znowu będzie zła i będzie ci tym udowadaniać jaki bezwartościowy i do niczego jesteś.
Wiecznie nie zadowolona, nigdy nie uśmiechała się praktycznie. Na kilkaset fotek, bo kiedyś sprawdzałem i sobie zapamiętałem, na 3 czy 4 była uśmiechnięta - na kilkaset.

Prezent jej jakiś kupisz spontanicznie - mimo, że ona nigdy tego dla ciebie nie zrobiła. Nic, cokolwiek, chociaż raz.
Koszulka - łeeee.. a nie było w innym kolorze... mogłeś czerwoną kupić.
Jakiś chokery, takie proste, delikatne.. ale ona tego nie lubi... i jak złożyła to zrobiła taką minę jakbym ją na ścięcię ciągnął, taką minę że bardziej niezadowolonej miny i takiego naburmuszenia to ja w życiu nie widziałem.

Nie chciała jechać na wycieczkę, planowaliśmy weekend od dawna, pojechaliśmy a ona foch, nic się nie odzywa, o nic jej nie chodzi. Na miejsce naburmuszona mina, złożone ręcę, nie odzywa się, nie daje się wziąć za rękę, marudzi i wybrzydza na wszystko, twierdzi że wszystko ok. Nie rozmawia, odpowiada tak, że człowiekowi wręcz przykro się robi.. z taką złością, podle tak.
Potem skojarzyłem, sobie że rano wspominała coś o domu rodzinnym... I mówię do niej.... a może ty byś chciała do domu pojechać do siebie ? I życie w nią nowo wstąpiło już uśmiechnięta radosna, aż kipi energią i entuzjazmem.
że tak, że bardzo by chciała, czy na prawdę może.. że mi to wynagrodzi... mówię do niej, mów następnym razem co chcesz albo nie chcesz robić.. przecież nie obrażę się że chcesz do domu pojechać... oczywiście nic nie mówiła nic.. co chce czego nie chce, jak się czuje itd..
a przy jednej poważniejszej rozmowie o nas.. stwierdziła, że ja powinienem się domyślić tego wszystkiego, a nie że ona ma mi coś mówić.
  • 5
@butelkowazielen: Raz mi powiedziała, że ona nie jest za równouprawnieniem, że ona chce być księżniczką i to facet powinien się starać.

Mimo, że na początku była dokładnie przeciwna latała za mną i starała się o mnie tak,że dawała z siebie 110% i nawet ją chwaliłem, że nie jest księżniczką, że zachowuje się jak trzeba że dlatego chciałem z nią to rozwijać, a potem zmieniła się o 180 stopni jak już zrobiło