Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem zmuszona zamieszkać z teściową na czas remontu naszego mieszkania. To dobra kobieta ale mieszkanie z nią to istny koszmar i to właśnie przez tę jej dobroć. Przychodzenie do pokoju z herbatką, czekoladką czy pomarańczą co 5 min męczy. Bardzo często narzeka, że drzwi od naszego pokoju są zamknięte bo się od niej "odcinamy". Na tym wszystkim najbardziej traci w moich oczach partner. Jemu nie przeszkadza robienie kanapeczek do pracy, sprzątanie w naszym pokoju czy generalne traktowanie nas jak dzieci. Dla niego tak jest wygodnie, dla mnie to kompletny brak prywatności. Dobroć dobrocią ale też zdarza się jej robić głupoty typu odpalanie pralki na maks wirowanie o 6 rano czy kiepowanie papierosa do pokarmu naszego kota. Niebieski mi cały czas powtarza że będziemy tu mieszkać tylko chwilę, że muszę wytrzymać ale brak prywatności czy wcześniej wspomniane głupoty kompletnie mnie dobijają i wyprowadzają z równowagi. Przesadzam?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ff2c9785625a1000ab53468
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 8
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania Przesadzasz, bo właściwie jesteście tam gośćmi, remont nie będzie trwał wiecznie. Daj sobie siana, szkoda życia. Co innego gdyby to było mieszkanie na stałe.

Gdzie stoi miska kota, że gasi w niej papierosy?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie przesadzasz. Mam to samo, strasznie denerwuje mnie takie niańczenie, nadopiekuńczość. Mam dwie ręce i jak będę chciała, to jestem w stanie zrobić sobie jedzenie czy cokolwiek innego. U rodziców mojego niebieskiego też jest co pięć minut pytanie, czy nie jesteśmy głodni. Nie jestem przyzwyczajona do takiego nadskakiwania. Moja matka nie skakała wokół mnie. Przebywając w towarzystwie teściów, czuję się osaczona. Chyba dlatego jak tylko ich widzę psuje mi się
  • Odpowiedz
@Honegumi: Rozumiem Twojego niebieskiego. Jak ktoś się nie wychował w takiej rodzinie to trudno mu to zrozumieć. Swoją drogą to jednak możesz wysiłek zrobić, chociażby dla swojego niebieskiego. Jeśli nie mieszkasz z nimi, tylko ich widujesz od czasu do czasu, to jednak możesz się wysilić i znosić takie "nadskakiwanie", robiąc "dobrą minę do złej gry", chociażby dlatego, że sama mówisz ze strasznie boli Twojego niebieskiego Twoje zachowanie względem jego rodziców.
  • Odpowiedz
@hiszpank: Raz zrobiłam, to pogorszyło sprawę. Nie zamierzam dawać sobie na głowę wchodzić. Później się od nich nie opędzę.
@ciasteczkowy_otwur: Otóż to. Znam pare takich osób co ma 40 lat i jeszcze z mamusią mieszka bo jedzonko do pokoju przynoszone, pranko zrobione, a on tylko praca albo Xbox czy PS i o nic się nie martwi.
  • Odpowiedz
@Honegumi: Ja myślę, że to, że chcą, żebyś się u nich dobrze czuła, nie jest wchodzeniem na głowę. To chyba normalne, że jak przyjeżdżacie raz na jakiś czas to chcą Was ugościć. Nie dziwię się Twojemu niebieskiemu, że jest mu przykro. Jak to się nie odpędzisz? Przecież mieszkają daleko. Jestem zdania, że to rodzice Twojego niebieskiego i jednak trzeba ich znosić takimi jacy są, a nie próbować zmieniać, szczeólgnie dlatego, że
  • Odpowiedz