Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Drogie Mirki, znajoma jakiś czas temu miała w pracy manko na 400 zł. Kierownik sprawdził monitoring i okazało się, że przy jednej ogromnej transakcji wzięła od klienta 4 stówki za mało. Sprawa wyglądała mniej więcej tak, że klient wykładał pieniądze na kupki. W jednej niestety było właśnie te 4 bańki mniej niż powinno być. Licząc na filmie wykładane banknoty wychodzi kwota dokładnie o 400 mniejsza niż na fakturze. Nie ma żadnych wątpliwości, że to tam właśnie popełniła błąd. Dzisiaj kierownik skontaktował się z tym klientem, opisał sytuację oraz zaproponował najmniej inwazyjne dla niego załatwienie sprawy i na prawdę spore rabaty przy następnych zakupach w ramach rekompensaty za zamieszanie. Niestety klient stwierdził, że nic nie będzie dopłacał, ponieważ jest pewny, że kwota się zgadzała i nie pomylił się podczas układania "kupek". Koleżanka zapłaciła brak i pogodziła się z sytuacją ale mnie nurtuje pytanie po czyjej stronie w tym przypadku stoi prawo? Co na to powiedziałby sąd? Czy można w takim przypadku np. wysłać klientowi przesdsądowe wezwanie do zapłaty? Zakładamy tutaj, że z nagrania jasno wynika niezgodność sum z danymi na dokumentach.

#prawo #handel #prawokonsumenckie
  • 7
@Djoki: po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględniamy. A po za tym klient okazał się #!$%@? i zrezygnował z rabatów co pewnie wyszłoby mu na lepsze przy kolejnych zakupach, ale chyba jasne że nie potrafi liczyć :).
@Djoki: był spisany jakiś protokół? Jeżeli pokwitowała odbiór środków w kwocie z faktury to jest bez szans. Tym bardziej, jeżeli druga strona to konsument.

Ja bym podszedł ostrożnie do nagrania monitoringu w takich tematach.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@acan123: oczywiście. Kierownik powiedział, że będzie miał praktycznie zerową marżę i te 400 zł i tak zostanie w jego kieszeni.

@karta_z_debetem: klient dostał po prostu fakturę na firmę z pieczątką i podpisem :/
@Djoki: typ debil widać, mógł się dobrze u was ustawić za drobne. Trudno zdarza się 400zl nie majątek. Ludzie płaca więcej za mniejsze błędy. Mój szef w tamtym tygodniu kupował winietę na Tira jebnal się o literkę i 900euro kary. Ja za wyjazd ta sama bramka we Francji z parkingu 40euro zamiast 5 euro. Życie.
@Djoki: myślę że mogłaby powalczyć. Przecież ma jasny dowód ze klient nie zaplacil wiec powinien pieniadze uzyskac od klienta. Nie ponosi szkody w takim przypadku z winy pracownika a wedlug swojego wyboru bo nie chce denerwować klienta. Inaczej jesli ma umowe z pracodawca na powierzenie mienia, wtedy juz dla niej duzo gorzej.