Aktywne Wpisy
fatoom87 +122
Tez macie tak, że z wiekiem co raz mniej ciągnie was do alkoholu?
Jak pomyślę, że następnego dnia będę się czuł fatalnie to wolę nie pić, żeby ranio wskoczyć na rower czy porobic coś fajnego.
#alkoholizm #alkohol
Jak pomyślę, że następnego dnia będę się czuł fatalnie to wolę nie pić, żeby ranio wskoczyć na rower czy porobic coś fajnego.
#alkoholizm #alkohol

snickers111a +4
Napisz mi mega dziwny opis czegokolwiek, a ja to wygeneruje





Jest taka zasada, że jeśli coś jest naszą słabą stroną, to wykorzystujemy inne, mocniejsze, by "zastąpić" tę słabszą. Czasem to jest dobre, a czasem fatalne, taki przykład z niego innego podwórka - zwyrodnienie kręgosłupa, spowodowane zbyt słabymi mięśniami pośladkowymi. Zbyt długie siedzenie rozciąga mięsień pośladkowy, wykrzywia kręgosłup i sprawia, że trudniej z niego korzystać. Organizm wzmacnia inne mięśnie, by przejęły jego funkcję. Ale im silniejsze one się stają, tym lepiej zastępują pośladkowy, przez co pracuje on coraz słabiej. Pojawia się błędne koło - i w taki sposób rozwijają się i pogłębiają różne zwyrodnienia, z którymi potem muszą radzić sobie fizjoterapeuci. Co gorsza, próbując poradzić sobie samemu i np ćwicząc pośladkowy, czasem zamiast niego ćwiczymy te inne mięśnie, przejmujące jego funkcje, dwugłowe uda czy nawet mięśnie grzbietu, pogłębiając kontuzję.
Podejrzewam, że podobne mechanizmy mogą występować w psychice. Jakaś słaba cecha sprawia, że zastępujemy ją innymi. Niestety, psychika jest nieskończenie bardziej skomplikowana niż układ ruchu i ciężko tu o jakąś prostą receptę. Ale z takiego niezbyt złożonego przykładu, zmusiłem się ostatnio do ćwiczenia na pianinie rzeczy, która sprawiała mi największą trudność, robiąc tylko to całymi dniami. Zdziwiłem się, jak bardzo duży postęp zauważyłem w grze, nawet wtedy, gdy nie wykorzystywałem tej jednej rzeczy. Najwidoczniej pobudzenie tego obszaru w mózgu i wyuczenie nowych rzeczy sprawiło, że coś tam wskoczyło na swoje miejsce i zacząłem wykorzystywać coś, co wcześniej było zastępowane innymi rzeczami.
Podejrzewam, że gdzieś mam jakieś problemy, które mogą rzutować na całe zachowanie i sprawność umysłową. Na pewno mam dysgrafię, przy grze na pianinie też odnoszę wrażenie, że czasem trafiam na ścianę tam, gdzie nikt inny nie ma problemu, jakbym czegoś nie mógł objać umysłem. Tak jak nie potrafię narysować kwadratu, tak i odnoszę wrażenie, że mi się klawisze rozmywają przed oczami gdy na nie patrzę. Jeśli moje założenie jest słuszne, to takie coś będzie też negatywnie wpływać na dosłownie wszystko, łącznie z umiejętnością rozmowy z drugim człowiekiem.
I tu pytanie do Was - ogarniacie, gdzie można zrobić sobie szereg testów, mających wyłapać problemy? Kiedyś robili mi takie badania w placówce pedagogicznej, coś jak testy IQ ale rozbite na poszczególne składowe, gdzie korzysta się z zupełnie innych umiejętności podstawowych.
Tak myślę, że jakby udało się wyizolować konkretny problem, a potem zmuszać się przez jakiś czas do pracy tylko nad nim, to efekty mogłyby być naprawdę ciekawe i przekładające się na wszystkie sfery życia.
Istnieją terapie, które pozwalają "uplastycznić" mózg, staje się on wtedy tak wrażliwy, jak mózg dziecka, tworzą się nowe połączenia między neuronami. Eksperymentalnie wykorzystywali to w próbach leczeniach bodajże choroby Parkinsona. Można by to połączyć z treningiem.
Jak to otagować... chyba #pianino #psychologia i #rozwojosobisty będzie pasować?
Jeśli to prawda,