Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
witam tag #tinder
przez dwa lata miałem tinder, moj przedział był 25-29. Par bardzo dużo, nawet był orkes, ze nie dawałem kolejnych w prawo, bo szkoda dokladać, jeśli nie pisze nawet z poprzednimi. Potem poznałem pewną niewiastę, ale po 1 miesiącu wyszło, że jej 'crazy fun life' to eufemizm choleryczki. Po co ten wstęp? A po to by przejść do mojego zainteresowania się tagami takimi jaktinder, potem związki i tak po kłębku. Obraz, który ujrzałem w postach nie zgadzał się z tym czego ja doświadczam. Jednak był jeden mankament - wielu z was opisywało kobiety dość młode. Uznałem, że przekonam się. Wziąłem nowe konto, zdjęcia te mniej zdradzające wiek, bo wpisałem 24( ͡° ͜ʖ ͡°)
przedział 18 - 23. I lecimy...
Ale to było dziwne :| czułem się jak na instagramie, przez pierwsze 3 dni spotykałem tak z 30-40% dziewczyn reklamowało swój instagram, życie każdej tam było 'lepsze' niż tych po 25 roku życia. ' Zainteresowania ' dość podobne, ale więcej było w opisach politycznych wstawek + edgy treści pokroju 'spalmy coś i podpalmy sejmy' albo 'lean drink xdd' itd itd
Pary nie wpadały tak jak zwykle, mialem wrażenie jakby to były martwe konta. Po 10 dniach miałem tyle co po 2 dniach w swoim przedziale. Rozmowy :
- aktywistki, które miały jakieś fazy, proponowały wspólne wyjście na marsz,
- dość ładne i typowe dziewczyny, które chciały by pojeździć po mieście, bo cieplej w samochodzie (przy 1 takie propozycji miałem z 4 pytania, bo byłem skonsternowany)
- półsłówka, ale wyłamywała się gdy padła jakaś kontrowersja, z czasem stosowałem to jako jedyna forma, ale to psychicznie męczy, czułem, jakby takie osoby były wampirami, które potrzebują stymulacji
- najgorsze, czyli te, które chcą się spotkać, ALE NIE CHCE im się wyjść, zimno, potem ok.. olewka, to piszą ze moze jednak i tak wkolo macieja, potem snap, to spam nog, mordy z telefonem, bumerang jak pokazuje brzuch - ogolnie więcej i więcej. I co druga lubiła nagrywać jak leży na łóżku, coś jara, bo widać dym słychać muzykę w tle nagrywka na sufit i jakieś mądrości, przemyślenia. Jak wpadniesz w pułapkę to zacznie nagrywać ryja i nakręcać się strasznie. Po 2 dniach wraca jakby tematu nie było :O
I takie sporadyczne, przypadki to 'cotajki' - pytaja jak tam, co tam? ogolnie zawsze tak samo i po 2-5 zdaniach konczy się rozmowa... i dwa dni później to samo.

Czułem się, że te dziewczyny, po prostu czują się dobrze w swoim pokoju gdzieś tam


zamknięte i 'silne'. A zarazem brakuje im jakiegoś celu, który byłby 'ich'. Nawet jak miałem mamuśke 27 lat to kurde potrafiła swoim pokręcony spojrzeniem wciągnąć w rozmowę, mimo, że wiadomo, nie dla mnie taka, ale JEDNAK miała swoje przemyślenia, głupie, ale swoje. Tego mi brakowało, bo po (chyba) 3 tyg zaczeło mi się to zlewać w całość, gdzie ciężko przypomnieć sobie która co mówiła.
Inaczej zapamiętałem to jak kiedyś rozmawiałem z rówieśniczkami, dziś - słabo.


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fca3a641831d2000bfc198c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
  • 2