Wpis z mikrobloga

Miałem sen, że Red Bull ni stąd ni zowąd zakontraktował Kubicę na 2021, ogłoszono go w Boże Narodzenie (uważam, że nieprzypadkowo).
Media pukały się w głowę i nikt nie rozumiał decyzji Helmuta Marko i Christiana Hornera, brytyjska mafia odleciała całkowicie, a Claire nie nadążała z gotowaniem bigosu.
Gdy nadszedł sezon 2021 już na oficjalnych zdjęciach F1 było widać, że KUB i VER to najbardziej chadowski duet, dużo śmieszkowali między sobą, a gdy inni kierowcy przechodzili to mieli wzrok skierowany w dół i tylko szybko przemykali obok.
Wszyscy czekali na to co Kubica pokaże w bolidzie, który nie jest ulepiony z gówna, a w takim Robert ostatni raz siedział w 2011r na testach przedsezonowych w Walencji, mineło zatem 10 lat od tego wydarzenia.
Mój sen jednak nie zawierał treningów i wszystko zaczeło się od kwalifikacji w których Pan Kierowca wykręcił trzeci czas, 0,1s za pierwszym Hamiltonem i 0,035 za drugim Verstappenem.
W Red Bullu zapanowała euforia, bo pierwszy raz od odejścia RIC miała miejsce sytuacja, że partner Verstappena wykręcił czas na jego poziomie.
Media na całym świecie oszalały i okładki wszystkich motorsportowych gazet na świecie były zgodne - ON NADAL TO MA!

Niestety nie wiem jak potoczyła się reszta sezonu, bo w tym momencie się zesrałem i obudziłem (,)


#f1 #kubica
  • 3