Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 298/150
Serge Lutens Le Participe Passé (2018)

Są oceny i recenzje, których zupełnie nie rozumiem czego idealnym przykładem jest La Participe Passe Lutensa. Zaledwie 6,5 na parfumo, sporo dislajków na fragrantice i niepochlebne recenzje. Ja te perfumy odbieram w stu procentach pozytywnie.

Pierwszy plus jest za oryginalność. Mimo, że niektórzy sugerują, że Le Participe Passe pachnie jak inne perfumy Lutensa Chene, to jako posiadacz obu nie mogę się z tym do końca zgodzić. Chene pachnie dębem, słodkim, jakby trochę oblanym alkoholem dębem. La Participe Passe to bardziej żywica dębowa wymieszana z karmelem, a same perfumy nie mają drzewnego wydźwięku a bardzo żywiczny czy balsamicznie-słodki i pachną trochę jak toffie. Są to podobieństwa na poziomie 70%, ale jednak Chene to las, ściółka czy nawet grzyby, a tutaj jest żywica. Da się też wyczuć tutaj w tle coś owocowego. Różne źródła podają też tutaj inny skład. Niektóre podają np. obecność nieśmiertelnika, artemizii, czy limonki, a inne już nie i ja się składam ku temu, że ich w tej kompozycji nie ma. Paczula jest obecna bo La Participe Passe ma drydown taki jakby trochę ziemisty co mogłoby się zgadzać. Są tu też przyprawy, najpewniej kmin i czarny pieprz, które dodają trochę wyrazu całej kompozycji. Dziewczyna mówi, że LPP pachnie z daleka jak świeże orzechy laskowe.

Lutens po raz kolejny stworzył perfumy z małej ilości składników a które pachną bardzo bogato. Jest tu dość linearnie ale ani trochę mi to nie przeszkadza bo słodki, ale nie ulepowy aromat jest bardzo przyjemny dla nosa a żywiczne ciepło ozdobione przyprawami daje świetną, otulającą atmosferę. Są to bardzo „lutensowe” perfumy i dla fanów Ambre Sultan, Jeux de Peau, Santal Majuscule czy Chergui są pozycją obowiązkową.

Parametry są bardzo dobre. Trwałość dochodzi u mnie do 12 godzin co nie zdarza się za często u Serge’a. Projekcja także lepsza niż w większości zapachów tej marki. 4-5 psiknieć i mamy gwarancję zostawiania ogona. Wielu nazywa La Participe Passe najmocniejszym Lutensem i ciężko się z tym nie zgodzić. Do tej pory od reszty odstawał tylko Vitriol d’Oeillet, ale LPP wydaje się być odrobinę silniejszy,

Znakomita, karmelowo-żywiczna kompozycja o bardzo dobrych parametrach, która niezasłużenie zbiera mocno przeciętne oceny. Świetna opcja na jesień, a jeszcze lepsza na nadchodzącą zimę, której słodycz i ciepło pomogą zmagać się z minusowymi temperaturami.

zapach: 8,5/10
trwałość: 9,0/10
projekcja: 9,0/10
cena: 100 ml za 440 zł
dr_love - #perfumy #150perfum 298/150
Serge Lutens Le Participe Passé (2018)

Są o...

źródło: comment_1606470036zTXufeKplsrDKYtdLcizIQ.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dr_love: panie Dochtur - co może zastąpić Lutensowe Jeux de Peau? Mam ostatnie mililitry, chyba już będzie ciężko o więcej a nie potrafię znaleźć niczego mleczno - płatkowego. Są Demetery różne ale nic nie ma podejścia...
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
najbliżej mu do Santal Majuscule

@dr_love: Kurde, faktycznie jest podobny! Przeogromne dzięki za protip, na Santala już jakoś mnie stać.
  • Odpowiedz