Aktywne Wpisy
jakie lubicie zwierzątka
iquiet +13
Wyobrażacie sobie, że macie (jakimś cudem) dziecko i dziecko w szkole musi zaprezentować zawód wykonywany przez rodzica?
Mi pierwsze co przychodzi do głowy to, to (gdybym był ojcem) że (ja) tato jest nikim i nie ma co przestawić dziecko. No bo co, powie, że pracuje na magazynie i układa kartony?
Nawet glupioby mi było „pochwalić” się dziecku gdzie pracuje i przy czym robię..
#przegryw #pracbaza
Mi pierwsze co przychodzi do głowy to, to (gdybym był ojcem) że (ja) tato jest nikim i nie ma co przestawić dziecko. No bo co, powie, że pracuje na magazynie i układa kartony?
Nawet glupioby mi było „pochwalić” się dziecku gdzie pracuje i przy czym robię..
#przegryw #pracbaza
Wczoraj z różową zagraliśmy pierwszy raz. Samo rozpakowanie, rozłożenie kart i przeczytanie co do czego służy zajęło nam jakąś godzinę.
Karty, figurki, kostki i plansza są bardzo ładnie wykonane. Każda figurka na ten przykład jest unikatowa, dostosowana do postaci z karty.
Przez grę prowadzi nas dziennik, w którym opisane są poszczególne pory dnia, co trzeba zrobić, która kartę dobrać.
Akcje w schronieniu jak i na wyprawach są ciekawie rozwiązane, prosto, elegancko, jest miejsce na losowość jak i nasze decyzje. Zawsze mamy do wyboru więcej niż jedną możliwość reakcji na zdarzania losowe.
W grze na zmianę kolejni gracze decydują o ruchach. Np. gracz A decyduje kto co robi w fazie poranka, gracz B w fazie wieczoru, a gracz C w początkowej fazie wyprawy. Zasady gry mówią że decyduje o tym"lider", jednak dyskusja należy do wszystkich, więc łatwo się pokłócić o to czy zabieramy staruszkom ostatnią konserwę czy nie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Graliśmy 2,5 godziny, pierwsza rozgrywkę przegraliśmy po godzinie, ale to z powodu nie odrzucenia na początku kart typu "hardcore" które powinniśmy dodać dopiero w 2 rozdziale. Druga rozgrywkę będziemy kontynuować, zapisaliśmy ją na specjalnie przygotowanych do tego arkuszach.
Z gry jestem zadowolony, świadomość że każda rozgrywka będzie inna pozwala na pewno długo się nią cieszyć. Następna partie zagramy w 4, spodziewam się większej ilości emocji i dyskusji na temat następnych ruchów.
Polecam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#planszowki #thiswarofmine #recenzja
Dlaczego?
Bo oprócz stricte mechanicznych zagrywek gra oferuje wydarzenia z księgi skryptów, które prowadzą czasem do ciężkich moralnych dyskusji (potrafiliśmy rozkminiac coś z 15-20 minut)
Nie zawsze się trafi na takie wydarzenia, czasami na
@Alkath: tak, gra nie nadaje się na domówkę, bardziej na spotkanie stricte na planszowki z szklaneczką whisky i nastawieniem na grę.
@Zorak: to pewnie zależy od zgrania grupy
@BetonowyBrodaczBezAfro: jak tą ogram do końca obejrzę dodatki, chociaż nie wiem czy wydam prawie tyle
@Zorak:
Nieprawda, w 4 osoby też gra się bardzo dobrze, ale te osoby muszą być trochę, jak to się mówi "into planszowki" coś więcej niż tylko Wsiąść do pociągu czy Scrabble.
@JaFracek:
A moim zdaniem instrukcja wcale nie jest jakoś mocno potrzebna i nawet lepsze doznania są gdy gra się tak jak autorzy radzą czyli "rozłóż i graj". Gra sama prowadzi za rękę i po kolei poznaje się mechaniki.
Najwięcej problemów miałem (i w sumie mam cały czas) ze starciami. Jakieś takie chaotyczne są.
No i np. zapominam, że gdy ktoś umrze w ciągu dnia to na koniec trzeba zwiększyć wszystkim poziom depresji. :P
Co do starć zgadzam się, bez dziennika ani rusz, tu broń, sprawność, rzut kością, odrzuć nabój,zmień broń, odejmij akcje.