Wpis z mikrobloga

@Bajo-Jajo: Ja pamiętam, jak któryś kolega znał numer budki telefonicznej(bo dało się do takiej zadzwonić) i siedzieliśmy na półpiętrze bloku obok patrząc przez okno i dzwoniliśmy do budki, kiedy szedł obok jakiś przechodzień. Zwykle ludzie to ignorowali, ale np. kiedyś jedna dziewczyna podbiegała do telefonu z 4 razy i za każdym razem się rozłączaliśmy gdy chwytała za słuchawkę, żeby zadzwonić znów, gdy trochę odeszła.
Innym razem kolega z gimbazy zadzwonił na
@Ikarus_260: pa to :)
Ja mam takie wspomnienia, ze pierwszy telefon widziałem na poczcie. Mieli tam takie kabiny z dykty i ludzie korzystali równie często jak z wysyłania listów.
Później, jak już były telefony na kartę, to pato koledzy z bloku blokowali wylot karty z automatu i raz na jakiś czas szli zebrać łup wyciągając je długą pęsetą. Mieli z tego niezłe kieszonkowe, ale interes się skończył jak podczas jednej akcji
a.....e - @Ikarus_260: pa to :) 
Ja mam takie wspomnienia, ze pierwszy telefon widzia...

źródło: comment_1605642742yeNyUNsQAHyh0FUPg3kwUd.jpg

Pobierz
@apee: Tak było. Na każdej poczcie był telefon. Choć ja pierwszy telefon jaki widziałem to obok domu. Budka była właśnie taka jak na zdjęciu i wrzucało się tam monety. Żetony pojawiły się znacznie później
@apee: pamiętam te budki na poczcie. Tam wrzucało się takie monety z trąbką wybitą xD u mnie w mieście te budki były z takiej dziurkowanej płyty pilśniowej z błękitną okleiną. Do dziś w pamięci mam ten specyficzny zapach starej płyty i drewna i stukot pieczątek. No i te budki.