Wpis z mikrobloga

Wołam Mików i Mirabelki plusujące poprzedni wpis, czyli ten o biadoleniu o rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko Junior Machine Learning Engineer po angielsku.
TL;DR jest na końcu wpisu, a poprzedni post tutaj

Jestem już po. Na 60% mnie nie przyjmą dalej, bo za dużo czasu spędziłem nad ogarnianiem jednej metody w Pytongu, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Głupstwa raczej nie palnąłęm, chociaż jednej rzeczy nie wiedziałem, więc zgadywałem. Do teraz w sumie nie wiem, czy miałem farta, czy #!$%@?łem jak Małysz w 2008 xD

Ogółem było bardzo miło. Na początku tradycyjny small-talk "Heloł hał ar ju" (dobrze, że @Greensy o tym wspomniał, bo bym się nie przygotował do tego zupełnie ( ͡º ͜ʖ͡º) ), potem gostek się przedstawił i dał mi chwilę, żebym zrobił to samo. Dopytał się o dogłębniej o edukację, bo nie kumał, jak działa technikum, o to, jak się zainteresowałem Machine Learningiem, czy robiłem jakieś projekty i tak dalej.

Potem przeszliśmy na platformę do programowania. Tam dostałem za zadanie napisać silnię na dwa sposoby i wyjaśnić, która jest lepsza, jeśli chodzi o pamięć, którą bym wybrał, gdybym miał programować. Poszło szybciutko, obie śmigały po pierwszym skompilowaniu.

Krótka chwila na pochwały, a potem gostek wkleił kod do gry "tic-tac-toe" z dwoma klasami i miałem ogarnąć to tak, żeby śmigała. Niestety straciłem dużo czasu na zrozumienie jednej prostej metody.
Cały czas starałem się coś mówić, żeby zamaskować dezorientację, nawet, jeśli było to zwykłe czytanie nazw zmiennych czy komentarzy nad linijką. Nie wiem, czy typ zwrócił na to uwagę, bo praktycznie co chwilę żarł jabłko xD
W sumie sytuacja, która mnie najbardziej rozśmieszyła na tym etapie to taka, że nie pamiętałem jednej funkcji z zaimportowanej biblioteki i wyrzucało mi błąd za błędem i gościu, aż sam wszedł na stackoverflowa, żeby mi pomóc xD

Pod koniec, kiedy był czas na zadanie pytań rekruterowi, internet zaczął szwankować po którejś ze stron, co chyba trochę go podirytowało, bo przestał żuć jabłko. Jak się uspokoiło, to rzuciłem ze 4 pytania, na które dostałem odpowiedzi,które można skrócić do jednego z trzech:
- It's secretive.
- It differs.
- It depends.

Czyli nie dowiedziałem się za wiele.
Wiem tylko, że jest fajnie i że są różne projekty.

Pomachaliśmy sobie na do widzenia i to był koniec rozmowy.

Nie było żadnych pytań o bias, variance, predictive models, NLP, Time Series etc etc, co tak bardzo kułem od rana. Trochę zdziwko, ale w gruncie rzeczy gdybym miał tłumaczyć, czym się różni Entropy od Gini Inpurity z moim żałosnym angielskim, to jest mi to na rękę. ¯\_(ツ)_/¯

-------------------------------
---------- TL;DR ----------
-------------------------------

Było całkiem przyjemnie, jestem całkiem zadowolony z siebie, chociaż pewno się nie dostanę dalej.

  • 16
  • Odpowiedz
@tyrymyry: Jeżeli to było tylko za długo spędzenie czasu nad jedną metoda to chłopie wyluzuj. To w życiu w normalnej firmie nikogo nie skreśli.
  • Odpowiedz
@tyrymyry: Nie wiem kto Ci napisał ze ktoś będzie Cię pytac o szczegóły i technikalia, ale to pewnie ktoś kto nigdy nie rekrutował się za granicą. Tylko w Polsce masz umieć wszystko. Szczególnie na juniora.
  • Odpowiedz
@tyrymyry: ogólnie spoko, ale na przyszłość nie radzę zgadywać zagadnień, o ile nie wiem jak w Twojej sytuacji to wyglądało, ale to nie jest egzamin i nie musisz wszystkiego wiedzieć, a mówienie czy zgadywanie byleby coś odpowiedzieć jest słabe. Znajomi prowadzący rozmowę często po czymś takim odrzucali kandydatów, bo nie dość, że często słyszeli głupoty to zawsze mówili, że wolą kogoś kto się przyzna, że nie potrafi i spyta o
  • Odpowiedz
  • 1
@tyrymyry trochę więcej optymizmu. Jak to jest entry level to jak nie miałeś problemu z komunikacją i nie zrobiłeś jakiś podstawowych błędów to jest duża szansa że było ok i będzie kolejny etap. Powodzenia Mirku
  • Odpowiedz
@Lazerek: o, bardzo cenna wskazówka, będę miał na uwadze, dzięki! :D

@motoinzyniere: prawdę mówiąc wywnioskowałem tak z feedbacku na glassdoor. Ludzie rzucali pojedynczymi wyrazami, więc myślałem, że będę musiał wytłumaczyć ich definicję, lub wypisać wzór. W emailu wspomniano, żebym przygotował kartkę i coś do pisania (ani razu nie użyłem), potraktowałem to jako potwierdzenie moich przypuszczeń. Brak doświadczenia i głupota początkującego, który dopiero wchodzi w jakąś poważniejszą robotę. Teraz
  • Odpowiedz
@Lazerek: dokładnie to samo pomyślałem. chyba strasznie pokutuje to polsko-edukacyjne podejście do egzaminów, gdzie masz mówić cokolwiek, byle robić szum. Mi samemu oduczenie się tego zajęło chyba z 6 lat kariery.

@tyrymyry: jeśli czegoś nie wiesz, to od razu mów, że nie wiesz. Jeśli masz jakiś problem, to od razu go komunikuj, bo przez taką jedną mikro-bzdurę, która nikogo nie obchodzi, możesz zawalić zadanie, które oprócz tego #!$%@?łbyś na kawałki.

Rozmowa rekrutacyjna to ma być
  • Odpowiedz