Wpis z mikrobloga

Ten #koronawirus mi już ładnie wjeżdża na psyche.. Od Marca praca z domu, netflix i hbo go przestały mnie już bawić, ps4 też się nudzi. Treningi sportów walki które były dla mnie lekiem na nerwice lękowa najpierw zamknięte, teraz właściwie strach chodzić gdy się ma częsty kontakt z rodzicami i dziadkami u których zdrowie kruche. Znowu wróciłem na SSRI i właściwie cała moja praca z motywacja do działania legła w gruzach a z dnia na dzień jest co raz gorzej. #!$%@? mnie ta bezsilność, nawet na piwko do ulubionego baru ze znajomymi nie można wyjść. Wydaje mi się że jest wiele takich osób! Elo Mirki!
  • 24
  • Odpowiedz
  • 1
@kondziox88 mi po pierwszym lockdownie psychika całkowicie się posypała, wyjście z tego do w miarę stabilnego stanu zajęło około 2 miesiące. Teraz na te czasy patrzę z masochsityczną sympatią, widocznie lubię być pod ciężką presją psychiczną. Dzięki temu obecna sytuacja jakoś nie robi już na mnie wrażenia. Trzymaj się mirku, jakoś to będzie
  • Odpowiedz
  • 0
@opbp ja właśnie po pierwszym się pozbierałem a teraz to wróciło jeszcze mocniej.
@arsze_nick Marnym pocieszeniem jest to ze tak dużo osób zaczyna korzystać z tego rodzaju środków. Przeszedłem 15 tygodniowa psychoterapię i wiem jak ciężko wyjść z tego bagna. Jeśli jesteś w Polsce osoba mało/średnio zamożna tak naprawdę nie masz gdzie szukać pomocy..
  • Odpowiedz
@kondziox88: u mnie podobnie, na początku nawet cieszyłam się na całkiem zdalna pracę, ale po tych kilku msc wybralabym się chociaż na chwilę do biura, mimo że osoba towarzyska to ostatnie co można o mnie powiedzieć. Stany lękowe miałam już przed pandemia, więc tylko się pogorszyło i też wylądowałam u psychiatry, póki co nie ma poprawy. Faktycznie marne pocieszenie, że coraz więcej osób jest w takiej sytuacji, i nie widać światełka
  • Odpowiedz
  • 1
@numb027 Spróbuj terapii, jeśli Cię stać na regularne wizyty u psychoterapeuty. Mi pomagały, zastanawiam się nad wznowieniem wizyt. Najgorsze jest właśnie to odosobnienie, moja produktywność w pracy spada, bo po prostu każdy dzień to taki świstak. Wiem że można narzucić sobie rygor - ale nie zawsze się chce niestety.
  • Odpowiedz
  • 2
@ktosiex Oczywiście, ja byłem osoba bardzo aktywna poza zawodowo. Kino, sporty walki, nie raz impreza, wyjście na jakiś spektakl, koncerty - ale teraz naprawdę jest problem żeby to robić bez strachu czy nie zaraze kogoś bliskiego. Zarzynanie gospodarki jest innym tematem, mam nadzieję że uda Ci się Mirku przetrwać ten lockdown i wszystko wróci jak najszybciej do normy.
  • Odpowiedz
@kondziox88: Od maja do października mogłeś iść do pubu. Oczywiście są dwie kwestie: czy czegoś nie mogę zrobić, czy mogę, ale się boję/nie powinienem. Bo dla osób, które na wirusa miały "#!$%@?", całe lato było praktycznie zwyczajne.

protip: możesz ze znajomymi iść na piwko w plener. Zachowajcie dystans i tyle. I mówię to jako osoba, która mocno spinała się przez wirusa, szczególnie na wiosnę. Nie chodziłem nikomu po domach, odpuściłem siłkę
  • Odpowiedz
@kondziox88: musisz znaleźć jakiś sport do uprawiania w domu. Ewentualnie w lesie.
Zastanow sie czy byś nie chciał zainteresować się jakąś aktywnością domową ktora nie wiaze sie sie z wychodzeniem i z siedzeniem przed ekranem. Moze malowanie figurek? Lego? Sklejanie modeli? Gra na gitarze?

Ja mam tą samą chorobę. Ćwicze w domu na gumach i chodze na spacey.
  • Odpowiedz