Wpis z mikrobloga

@Bananada: heh aż tak się nie zagłębiałem w fonologię/fonetykę polskiego, fonologicznie może i jest jedna wersja, ale fonetycznie (tzn. już jako konkretne realizacje dźwiękowe) na pewno jest więcej. w starszych pokoleniach było częściej takie (chyba) tylne, dziś się praktycznie nie słyszy poza parodiami aktorskimi. kojarzę że niektórzy nazywają je teatralnym.
@Bananada: @Penektomia: "ł" w aktualnej fonetyce polskiej jest tak zwanym "u" niezgłoskotwórczym, gdzie jeszcze około 100 lat temu było to tak zwane "ł" przedniojęzykowo-zębowe, czyli zmieniło się miejsce jego artykulacji, a tym samym wymowa. To "ł", nazywane scenicznym, słychać jeszcze w starych filmach, głównie z dwudziestolecia międzywojennego, ponoć jeszcze uczą jego wymowy w szkołach aktorskich.
@Bananada: właściwie nie powinno to być żadnym błędem, z racji na rozwój spółgłoski "l" w języku prasłowiańskim. Tylko tu jest trochę więcej tłumaczenia i trzeba mieć jakieś zaplecze wiedzy xD ale skracając to "l" twarde przeszło w "ł", a "l`" (zmiękczone) w "l". Więc tak, obie spółgłoski, zarówno l, jak i ł, wywodzą się z jednej wspólnej - l (z tą różnicą miękkości).
@Maudee: Ja nie siedzę w temacie - natomiast rodzice (aktorzy teatru grający po pierwszej połowie zeszłego wieku) nauczyli mnie wymowy tego charakterystycznego i niespotykanego w życiu ł tylnojęzykowego - dlatego w ogóle zwróciłem uwagę na temat. Sam jestem bardziej techniczno-graficzny niż językowy :)