Wpis z mikrobloga

Zastanawialiście się z czego wynika przeświadczenie przeciwników obostrzeń o bezskuteczności ich nakładania? Właśnie znalazłem odpowiedź.

Troszeczkę wyolbrzymię liczby żeby to pokazać. Powiedzmy, że mamy wakacje, obostrzeń brak. Ludzie się spotyukają biwakują. R (współczynnik retransmisji wirusa, który mowi o tym ile osób zarazi jeden chory) wynosi 2. DWA. Nie wiemy ot ym, bo przypadków jest tak mało że trudno je wyłapać. Powiedzmy, że w tym czasie mamy wykrywalność na poziomie 10%. Każda kolejna liczba to kolejny tydzień. Dlaczego tak? Bo pi razy drzwi tydzień trwa inkubacja wirusa od zarażenia do zarażania.

Liczby po lewej to przypadki rzeczywiste, a w nawiasach wykryte (na razie 10%).

200 (20)
400 (40)
800 (80)
1600 (160)
3200 (320)
6400 (640)
12800 (1280)
25600 (2560)
51200 (5120) - to jest 9 tydzień, czyli 2 miesiąc bez obostrzeń, dzieciaki wróciły do szkół: mówimy, że jest dramat, ale rząd jeszcz niczego nie zamyka

I tu zwiększamy wykrywalność do 20% przez zwiększenie ilości testów, ich dokładności, lepszą diagnostykę (lekarze nauczyli się lepiej interpretować symptomy itd.) a retransmisja maleje do 1.5 bo wdrożono obostrzenia (mówię o rzeczywistym R, a nie tym wymyślanym na potrzeby propagandowe). Mamy więc dalsze tygodnie (w nawiasach 20% wykrywalność)

76800 (15360)
115200 (23 040) - w dwa tygodnie wywaliliśmy głową w sufit, w mediach mówią, że jest dramat 23 tys. ola boga co się dzieje (TAK WIEM było dziś 18 chodzi mi o pokazanie schematy tego co się dzieje), trzeba się zamykać, bo szpitale padają.

Tu wprowadzamy lockdown i transmisja maleje do 1.1 wykrywalność nadal 20%. Uwaga kolejne trzy tygodnie:

126720 (25 144)
139392 (27 878)
153 331 (30 666)

Zauważcie, że kiedy lockdown wprowadza się przy tak ogromnej ilości przypadków rzeczywistych, to mimo iż lockdown powoduje zmniejszenie retransmisji to zaledwie 1.1 TO I TAK notujemy przyrosty na poziomie 3-4 tys. w skali każdego tygodnia.

I to jest powód, dla którego przeciwnicy obostrzeń dochodzą do wniosku, że to nie działa. Nie rozumieją, że udało się ograniczyć ilość przypadków do wzrostu o ZALEDWIE 4 tys. Oni tylko widzą, że kiedy nie było lockdownu 6 tygodni temu mieliśmy wzrost o 2500 przypadków. Teraz mamy lockdown a wzrost jest dwukrotnie wiekszy tzn. że nie działa.

I ja nie bardzo wiem jak można by te dane ubrać w ładne opakowanie, by dotrzec do zwykłych prostych ludzi, którzy nie ogarniają podstaw matematyki. Jak im wyjaśnić, że kiedy jest w pytę przypadków to nawet wzrost o 1% ws kali każego tygodnia będzie dawał nam OGROMNE liczby.

CO WIECEJ! Jeśli te liczby przebiją sufit zupełnie, epidemia może być NIE DO ZATRZYMANIA. Dlaczego? Bo nie da się kraju zamknać całkowicie. Jeśli mimo lockdownu będizemy wciąż zaliczali wzrost ilości przypadków znajdziemy się w kolosalnie ciężkiej sytuacji.

#koronawirus #covid19 #covid #covid19stats
  • 4
@deathcoder: Wierzę w Twoje dobre intencje, ale ten wpis jest świetny erystycznie. Najpierw wrzucasz tezę, że mamy zwiększoną wykrywalność, przez co papierowe R pozostaje na stałym poziomie mimo restrykcji, a potem przechodzisz do hipotetycznej sytuacji z lockdownem, w której przewidujesz, że nieznający podstaw matematyki przeciwnicy obostrzeń postawią na swoim. Czytelnik zgodzi się z drugą częścią wpisu, więc naturalnie podświadomie pierwszą tezę też przyswoi za prawdziwą - mimo, że taka być nie
@marc1027: Ale Ty czytać ze zrozumieniem nie potrafisz?

W środku napisałem, że wykrywalność wzrasta, a R maleje z 2 do 1.5 przez wprowadzenie restrykcji. :) Halo! :) już mamy dzień wiesz, mózg powinien się buuudziiić... ale nie czekaj.. pisaleś to 6 godzin temu. To moze warto zamiast siedzieć po nocach pozwolić sobie na sen i odpoczynek cooo misiuuu? :)
@marc1027: A to że wykrywalność z upływem czasu wzrosła jest rzeczą nie papierową, a zupełnie naturalną. Kiedy ludzie nie wiedzą co to za wirsu bagatelizują objawy. Z biegiem czasu kiedy społeczeństwo nabiera odrobiny "wprawy" i wiedzy zauważa pewne objawy i zgłasza się do lekarzy. W rezultacie nieco większa część ogólnie chorych trafia pod skrzydła służby zdrowia. To zupełnie naturalne zjawisko, fak faktem podane przeze mnie 10-20% to są tylko wartości orientacyjne,