Wpis z mikrobloga

Czasem nie trzeba zamykać oczu, żeby nic nie widzieć. Przeciwnie. Można wytężać zmysły, a im więcej starań, tym więcej wedrówki po omacku, kolacyj z Judaszami. Kto przeżył wbicie sztyletu w plecy, ten w cyrku się nie śmieje. Choć cyrki same w sobie są fascynujące. Męczą tam zwierzęta, fakt, ale jest coś dziwnego, jakaś więź rzadka, między aligatorem, a jego zaklinaczem na przykład.

Wystarczy kilka odpowiednich ruchów, pstryknięć palcami i już. Ten wielki aligator zostaje zahipnotyzowany. Na nic już jego drapieżność, dzikość. Zaklinacz aligatora wsadza łeb w jego szczękę i w większości wypadków nie jest to jakimkolwiek zagrożeniem. Aligator coraz bardziej ulega wpływowi, czarowi, czarom, wpływom. Z występu na występ coraz bardziej pokornieje. Ten jeden trik, ten podstęp parszywy pozbawia go agresji pielęgnowanej od milionów lat.

Ciężko nie odmówić pani poniżej zdolności do skutecznej hipnozy. Jej ruchy wydają się wychodzić poza ramy, które sama sobie narzuciła. Jakby każdy dźwięk ją przechodził i znajdywał ujście w tym wiciu się ciała. Rzuca czar, ty ulegasz hipnozie, stajesz się coraz bardziej jej. Oczywiście, nie ona jedyna ma ten dar.

I czy naprawdę może się to skończyć tylko na dwa sposoby? Albo w pewnym momencie odgryziesz głowę, albo będziesz stałym punktem w jej przedstawieniu. #przegryw #gownowpis
JamnikWallenrod - Czasem nie trzeba zamykać oczu, żeby nic nie widzieć. Przeciwnie. M...
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach