Wpis z mikrobloga

@Pan_Jelcyn: ja uważam, że takie natychmiastowe "olśnienia" po psajko to #!$%@? warte są. naprawić zaburzoną biochemię mózgu (będącą powodem zaburzeń depresyjnych) może tylko dłużej trwająca terapia lekami antydepresyjnymi i ewentualnie psychoterapia, a nie jakieś zrozumienie matrixa. w sumie podejrzenie "niewolnictwa" z czyichś rąk zahacza mi o paranoję, który często idzie za pan brat z dragami. #!$%@?ć. a antydepresantki kochać. ʕʔ
@steppenwolf90: mi psychodeliki bardzo kiedyś zaszkodziły, łapałem okropne bad tripy na takich substancjach jak psylocybina, 4-ACO-DMT, HO-MET. pochodne ketaminy były tez niegdyś składnikiem niesławnych maczanek ziołowych, którymi jakieś 6-8 lat temu starałem się leczyć swoją depresję. efekt był krótkotrwały, pojawiał się naiwny optymizm, który szybko mijał gdy zorientowałem się, że to leczenie doraźne i pielęgnacja uzależnienia.

dlatego jestem sceptycznie nastawiony do optymistycznego podejścia do takich leków. zresztą przeleciałem teraz kilka stronek
@Koobik: nie chcę się rozpisywać tak jak ty, ale warto sobie poczytać książki S. Grofa, on prowadził wieloletnie badania nad psychodelikami

i faktycznie jest tak jak piszesz, część nie poczuła się lepiej, większości pomogło na kilka dni lub tygodni, a tylko pojedyńczym osobom to pomogło na dłużej

ale często psychodeliki pomagają w introspektywie i są polem do dalszej pracy, same w sobie nie pomogą, ale mogą pomóc określić jakieś cele