Wpis z mikrobloga

Jednak najlepszą metodą na rowerowanie jest ruszenie w mało znaną okolicę a potem "ta droga wygląda fajnie, pojadę tam", "ciekawe co jest za tą górką", "to teraz skręcę tutaj". Zajechałem do wielu fajnych miejsc: kopalni, żwirowni, jeździłem po obwodnicy miasta. Polecam.

2. Wyjątkowo dobrze mi się dzisiaj jeździło. Ruszyłem z planem krótkiej przejażdżki na rozruszanie ciała po wypadku a tu skończyłem z 50km.

#rower #roweroweprzemysleniamaciejbo1
  • 21
@maciejbo1: To prawda, tak to działa. Poznałem tak sporo wiosek, ciekawych skrótów i objazdów, niektóre potem się przydały :)

I zawsze kilometrów się natrzaska. A jak plan mam, to się go sztywno trzymam i nic ciekawego zwykle się nie dzieje.

Gorzej, że przy takich "spontanach" często jeździ się po dziurawych drogach ;< A wtedy ciężko się żyje.
@ElCidX: Dupa i ręce też pracują. Zachciało się człowiekowi wynalazków zamiast wygodnych rowerów... ;<

Ale w sumie zawsze fajnie było, choć raz na takiej wycieczce mnie złapał deszcz, a pod koniec(sił nie miałem aby ruszać powiekami, a co dopiero jechać dalej:P) mama dzwoni - stoimy 500km dalej, leć po lawetę i jedź po nas... masakra ;O Ale jakoś to było :D
@ElCidX: Ja do domu miałem blisko, bo akurat wracałem. Może ze 5-6 km. Ale zmęczony byłem, bo dałem sobie wtedy w kość.

Poważnie nieskładnie tak napisałem, czy z pantałyku zbiło CIę to, że lekko odbiegłem od tematu? :D
@ElCidX: Dojechałem gładko, było super - ale ciężko się rusza z jedynki - ma to moc ;P

Ale powrót to była męka już dla mnie.

Ale zadziwiająco mało paliła. Chyba ze 9 litrów z samochodem na tyle.