Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 263/150
Amouage Lyric Man (2008)

Lyric to chyba jedne z ulubionych perfum Amouage ludzi na Wykopie. Mimo, że ze 2 czy 3 razy testowałem je w perfumeriach to nie wprawiały mnie zbytnio w zachwyt. Podobały się ale nie były aż tak dobre jak o nich tu pisano. Pomimo tego postanowiłem ostatnio kupić odlewkę od @vizori z nadzieją, że globalnie odkryję w nich coś więcej.

Zacznę od tego, że tutaj pisano o nich jako o „najlepszej męskiej róży” ale dla mnie nie jest ona ani męska ani z pewnością też nie jest najlepsza. W Lyric to raczej neutralnie pachnący kwiat, chociaż moja dziewczyna skomentowała raz, że pachnę dziewczęcymi perfumami, a inny razem, że nie pasują do takiego koksa tak kwiatkowe zapachy i pachnę troche śmiesznie. Chyba ma trochę racji. W męskim Lyricu nie ma zbytnio nic bliskowschodniego do czego próbowali mnie przekonać kiedyś recenzenci. Po cytrusowym, bardzo europejskim otwarciu, do obecnej do samego początku róży dołączają kolejne kwiaty jak np. dzięgiel czy kwiat pomarańczy. Da się tu też wyczuć charakterystyczny aromat przypraw takich jak imbir czy gałka muszkatołowa, co w teorii powinno przywoływac arabskie klimaty, ale w rzeczywistości tak one tutaj nie pachną. Wszystko jednak skupione jest wokół róży, która dominuje i nie za bardzo dopuszcza do głosu resztę składników. Baza jest jeszcze bardziej delikatna niż poprzedzające ją fazy. Jest jakby kremowa od wanilii i drzewa sandałowego, a wymienianego w piramidce nut kadzidła próżno tam szukać.

Zapach pozbawiony testosteronu. Jeśli Kouros to perfumy dla kogoś z 50 cm bicepsem to Lyric jest dla kogoś komu można zadać pytanie - do you even lift bro? Zbyt delikatny i dziewczęcy i mimo, że uwielbiam psikać się damskimi perfumami to Lyric jest chyba bardziej skierowany do marzyciela-romantyka idącego na pierwszą randkę ze swoją wymarzoną dziewczyną z różą w ręku - czyli nie do mnie. Ewentualnie do grania wymarzonej kobiecie sonaty na fortepianie, po której ona i tak ucieknie do wysportowanego typa w Kourosie, araba w Interlude albo chada w 1 Million. Ja się psikałem za czasów szkolnych Axe Excite, a potem Lacoste Essential, Hugo Boss in Motion czy w końcu Moschino Uomo, które jest jakby symbolem mojego związku i przypomina nam o pierwszych randkach. Oprócz randki albo jakiegoś intymnego spotkania nie widzę zastosowania do Lyrica. Gdybym to je znał w 2014 roku i wybrał je zamiast Uomo to nie wiem czy do drugiej randki by doszło bo bym został wzięty za perwerta używającego dziewczęcych perfum albo za eunucha ( ͡° ͜ʖ ͡°). Pisane jest to wszystko w formie żartobliwej, nie bierzcie tego do siebie, nie chcę nikogo urazić, próbuje tylko w ten sposób pokazać, że nie do każdego każde perfumy pasują. Ja się czuję jak samiec mając na sobie także różanego Iquitosa a ktoś inny może używając właśnie Lyric Man czy Invictusa.

Z projekcją jest jak z przyspieszeniem w Mercedesie w123 czyli w popularnej beczce - czyli po prostu jest! Z tym, że jest ale jakby jej nie było bo godzina to jest maksimum ile jestem w stanie wyczuć od siebie jakąkolwiek aurę tych perfum. Dziewczyna zapytana po około 2 godzinach od solidnej, 8- psiknięciowej aplikacji, musiała zbliżyć nos do mojej skóry żeby powiedzieć, że cokolwiek czuję. Normalnie za projekcję dałbym 5/10, ale minimalnie pomaga aplikacja na ubrania. Z nadgarstka po 6 godzinach nie zostaje już chyba nic, gdzie większość perfum na moim ciele osiąga przynajmniej 8 godzin. Jak na perfumy w tej cenie to nie spełniają one oczekiwań i tracą kolejną gwiazdkę z ogólnej, końcowej oceny za zapach. Czyżby reformulacja? zobaczcie sobie chociażby recenzje @KaraczenMasta , a wątpię żeby różne skóry aż tak bardzo inaczej obchodziły się z tymi samymi perfumami. Mój poprzednik opisywał co prawda starszą wersję więc może być to klucz do zagadki.

Lyric jest ciekawy, ale brak charakteru czy zadziorności sprawia, że w moim rankingu nie ma podjazdu do mydełkowych gwiazd z różą w roli głównej jak Iquitos Alaina Delona, VC&A Pour Homme czy perfum w stylu Noir de Noir Forda, Indonesian Oud Zegny lub Emmanuel Ungaro pour Homme III. To takie ciepłe kluchy, na siłę romantyczne nie opowiadające żadnej historii. Pozostanie do psikania w domu, zostanie sprzedany albo podzieli los tych dla których nie mam zastosowania czyli będzie perfumami na siłownie.:)

zapach: 6,5/10
trwałość: 6,0/10
projekcja: 6,0/10
cena: 670 zł za 100 ml obecnie
dr_love - #perfumy #150perfum 263/150
Amouage Lyric Man (2008)

Lyric to chyba jed...

źródło: comment_1603094863wXawplScRzoIyKRdblWplk.jpg

Pobierz
  • 30
  • Odpowiedz
@dr_love: zapach spoko, ale dupy nie urywa. Kupiłem go jako blindbuy i psikne sobie od czasu do czasu, ale najlepsza róża dotychczas to Cafe Rose od Toma Forda.
  • Odpowiedz
@dr_love: dla mnie zaś (i nie tylko) najlepsza męska róża to MFK Lumiere Noire. Dużo ciekawsze od Lyrica, ale też nie są bardzo wyraziste, co dla mnie jest plusem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dr_love bardzo dobra ocena, też zachwytów nie podzielam, u mnie flakon poleciał dalej
To samo z nowym MFK co ludzie dostali próbki, zachwyty, a to przepłukana woda po Lyricu xd
  • Odpowiedz
@dr_love: moja lakoniczna notatka z kiedyś. "Lyric - miły, ale bez szału." Tutaj widzę podobnie.
Tymczasem kupiłem Iquitosa, zobaczymy co z tego będzie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dr_love: Na mojej skórze pachnie jak skisły arbuz xD No identyko. Na kartce jest trochę lepiej ale zgadzam się - szału nie ma.

Ba nawet kiedyś oglądałem recenzję gdzie gościu wprost stwierdził że coś im się poj*bało i Lyric Woman jest bardziej męski niż Lyric Man xD

Z ciekawych róż ostatnio trafiłem na Histoires de Parfums - Rosam. Bardzo przyjemna róża, delikatny oud/drzewa i szafran. Perfumy z szafranem zazwyczaj mnie
  • Odpowiedz
Iquitos to koleś idący na czyjeś wesele w hawajskiej koszuli( ͡° ͜ʖ ͡°)


@dr_love: Ja kupiłem w ciemno 3 flakoniki. Potestuję jeszcze, ale na ten moment zostawiam 1 flakonik 7ml i reszte puszczam dalej, bo kojarzę to z mega tanim odświeżaczem łazienkowym - takim żelowym :( Podobnie miałem z Davidoff Zino i nie potrafię go docenić, tak jak to widać w Twoich recenzjach.
  • Odpowiedz