[splasz]

Właśnie po przejściu wszystkich interesujących mnie tytułów sprzedałem konsolę. Na PS4 i gry wydałem 1660 zł. Gry sprzedawałem systematycznie od razu po ich przejściu i razem z konsolą za wszystko dostałem z powrotem 1310 zł. Tak więc rok świetnej rozrywki i przejścia 13 tytułów kosztował mnie 350 zł, czyli tyle co 1-2 gry podczas premiery.

Nie widzę sensu w kolekcjonowaniu konsol i gier. Do ilu z nich się z powrotem wraca? Nawet jeśli chcemy zagrać w coś jeszcze raz, to zwykle dzieje się to co najmniej po kilku latach, gdy można kupić to samo co wcześniej kilka razy taniej. Dzięki temu nie tracimy pieniędzy przy spadku wartości, a oprócz tego konsola i gry mogą posłużyć komuś innemu.

Polecam ten styl życia ( ͡º ͜ʖ͡º)

#playstation #playstation4 #ps4 #minimalizm #oszczedzanie

[trophyhunter]

@splasz: Tak zrobilem z GOW a teraz bym sobie popykal a nie ma ( ͡° ʖ̯ ͡°)

[reakwon]

@trophyhunter: Gow kosztuje grosze teraz

[munchkin]

@splasz: Niektórzy lubią kolekcjonować po prostu, tak jak książki w biblioteczce czy filmy

[splasz]

@munchkin: Czy to kolekcjonowanie gier, książek czy filmów, dla mnie ma to sens jeśli do poszczególnych tytułów wraca się regularnie co najmniej co kilka miesięcy, albo jeśli to są jakieś białe kruki niedostępne normalnie na rynku.

Ale kupować dodatkowe meble czy większe mieszkanie i aranżować swoją przestrzeń życiową pod trzymanie rzeczy, które tracą na wartości i które udajemy że używamy, a tak na prawdę tylko zbierają kurz? Tego nie zrozumiem.

[munchkin]

@splasz: Kurde to o jakich ty rozmiarach kolekcji myślisz ze wymaga to nakładu większego mieszkania czy aranżacji życiowej ??? Mój znajomy ma kolekcje plus minus 1000 gier pudełkowych na różne konsole które mieści w jednej przeszklonej szafie na ścianie plus obok ma druga polke z konsolami. Wszystko zależy od tego jak się gospodaruje miejscem, a taka pasja jak kolekcjonowanie gier czy filmów może otworzyć wiele nowych znajomosci.

[splasz]

@munchkin: Myśląc o kolekcji miałem na myśli np. coś takiego jak poniżej. Jeśli komuś kolekcjonowanie sprawia radość i otwiera możliwości do nowych znajomości to super, wtedy ma to sens, choć nadal to nie jest coś dla mnie. Sama myśl o zarezerwowaniu miejsca w mieszkaniu i stworzeniu strefy na magazynowanie takiej ilości rzeczy, których nie używamy, jest dla mnie obciążająca. Do tego w tym przypadku nawet nie ma przeszklenia, więc ostatecznie szlag