Wpis z mikrobloga

Jestem tu nowy nie wiem czy to dobre miejsce na to ale trzymajcie pastę niestety bez żółtej mordy ale zawsze coś
"Pasta o koledze dzikusie "

Miałem kiedyś ziomka który był strasznym dzikusem. Nie takim jak ci z filmów np. Cast away w sęsie że do piłki gadał tylko bardziej normalny. Ale to nie znaczy że zachowywał się jak człowiek, co to to nie.
Nazwaliśmy go "babadżaga" Nikt w sumie nie wie dlaczego ale jakoś tak zostało i osiem lat podbazy tak go nazywaliśmy.Jego przodkowie już byli nie normalni ale po kolei :pradziadek służył w Gestapo naprawdę #!$%@? mi też ciężko było uwierzyć dopóki nie pokazał mi złotego zegarka z gwiazdą Dawida na kopercie więc grubo. PraPrababcia że strony matki zginęła podczas zbrodni wołyńskiej wtedy jej córka z dziećmi i mężem przenieśli się w okolice Przemyśla. Tam mieszkali aż do momentu gdy matka naszego bohatera nie pojechała na wycieczkę do Gdańska tam poznała męża z którym miała czwórkę dzieci więc profit. Teraz trochę więcej o linii po mieczu. Pradziadek po wojnie zakochał się w Polce i osiadł niedaleko poznania gdzie został leśniczym spadł z rowerka po tym gdy AK zrobiło na niego zasadzekę (już miał polskie obywatelstwo) on dostał w nogę jego żona w Obojczyk.
Stryjek, wykłada na politechnice poznańskiej. Wujek szkutnik (buduje statki) kiedyś zbudował żaglówkę która zatonęła trzy razy. I teraz stoi u babadżagi na trawniku. Cała jego rodzina ma zajawkę na żeglarstwo jego brat ma patent żeglarski i licencje pilota szybowcowego. Jego ojciec jest radnym powiatowym czy innym #!$%@? urzędnikiem który nic nie znaczy a myśli że może rozkazywać Kaczyńskiemu.
Ale teraz o Tytusie bo tak miał na imię nasz bohater. Jego ulubioną piosenką jest rota. Umie grać na : skrzypcach, organach, keyboardzie i flecie. Potrafi wymienić każdy gatunek żuka występujący w lesie. Od razu za płotem ma bagna więc leśnictwo ma we krwi i na skórze gdy się wywali o jakiś #!$%@? konar. Zawsze gdy do niego przejeżdżałam (bo to mój spoko ziomek) miał inne zwierzę raz kanarka raz papugę a raz #!$%@? łasice. #!$%@? on trzymał w słoiku modliszkę nazwał ją romuald. Gdy już jakiś stwór mu się znudził dawał go młodszemu bratu. Zawsze nosił długie włosy i przez to wyglądał jak jakiś jaskiniowiec. Musiałem go na informatyce uczyć jak się włącza komputer bo u niego w domu najnowocześniejsze urządzenie to domofon. Raz gdy mieliśmy narysować plakat przedstawiający zagrożenia w internecie to on narysował krowę z autyzmem i mówił że to szatan xD.
Ale już nie jest aż takim dzikusem. Nauczyłem go into pasty. Może nawet to wylurkował, kto wie....
  • 1