Wpis z mikrobloga

@Anien, jak tam? Znalazłeś źródła?

Osoba bezobjawowa = osoba zdrowa, polecam zapoznać się z definicja choroby. To co ci siedzi w organizmie nie jest tu istotne. A jeśli chodzi o zarażanie, no to sorry, ale też nie jest to prawda. Nawet jeśli to występuje, to jest to taki minimalny stopień, że paranoja wokół tego rozkręcona jest śmieszna.


Bo z tego co wiem to jest tak.

"To co ci siedzi w organizmie", a konkretnie w przypadku chorób układu oddechowego w wydzielinach z dróg oddechowych i gardła, jest kluczowo istotne, bo tym zarażasz (jeśli zarażasz). Różne choroby mają pod tym względem różnie, ale te najbardziej zakaźne mają ten nieprzyjemny aspekt, że jest jakiś czas, gdy już masz w organizmie (i w wydzielinach) sporo wirusów (a zatem zarażasz), a jeszcze nie masz objawów, albo masz niewielkie i niespecyficzne. (To się nazywa "presymptomatic carrier", presymptomatyczny nosiciel). Covid-17, choć daleki od rekordu zakaźności, prawdopodobnie tak ma:

https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.05.08.20094870v2

Co do zakaźności od asymptomatycznych nosicieli (czyli tych, którzy nigdy nie będą mieli objawów), mniej wiadomo, ale wygląda na to, że jest przynajmniej możliwe:

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2352304220300933

szczególnie w przypadku dzieci:

https://www.medpagetoday.com/infectiousdisease/covid19/88319

Ludzie zarażają sie od objawowcow, i to siedząc przez dłuższy czas w zamkniętym pomieszczeniu. A nie podczas 10 sekundowego mijania się w sklepie i to jeszcze od kogoś bezobjawowego.


Zgoda, że ludzie przede wszystkim "zarażają sie od objawowcow, i to siedząc przez dłuższy czas w zamkniętym pomieszczeniu" (szpitale, domy opieki, zakłady pracy). Tylko ze w sklepie ten kontakt jest zwykle dłuższy niż 10-sekundowy (z kasjerką masz raczej 1-2 minutowy, czasem dłuższy). Tym bardziej w autobusie (kilkanaście minut).

#koronawirus #medycyna