Wpis z mikrobloga

#biolchem #pasta
Nic mnie tak nie #!$%@? jak ludzie z biolchemu. Czemu? Zapraszam do lektury. Na początku omówmy sobie typ ludzi będących na tym profilu. Przeważnie ludzie którzy za bardzo nie lubią biologii/chemii ale nie umieją matematyki a na kwejku pisali, że po humanie nie ma pracy. No są jeszcze ci którym mama kazała, bo chce mieć lekarza w rodzinie. Poczucie elitarności tych ludzi jest odwrotnie proporcjonalne do poziomu ich wiedzy. Serio, czują się jak istni geniusze, śmietanka szkoły która pracuje na jej dobre imię. Uważają, że samo posiadanie w planie lekcyjnym przedmiotów, do których zdania na wysokich notach wystarczy systematyczna nauka czyni ich elitą intelektualną kraju. Oczywiście muszą tą informację przekazać światu lajkując milion stron typu "Jestem z biolchemu i nie śpie/dużo sie ucze/sram se do ryja". Paradoksalnie nie uczą się wcale dużo. Spowodowane jest to ich specyficznym trybem nauki i przyswajania informacji. Ziomeczki z matfizu siądą sobie na spokojnie, porobią zadanka i już. Ludzie z humana poczytają jakieś grube opracowania historyczne gdzieś w parku patrząc się na romantyczną architekturę okolicy. A biochemicy? O #!$%@? XD 15 minut przed rozpoczęciem nauki muszą poświęcić na użalanie się nad sobą i nad tym jaki mają #!$%@?. Wyślą do wszystkich znajomych wiadomość w której zarzucą żarcikiem w stylu "hehe chciałem iść na impre ale jestem biolchem hehe". Ale najgorzej jest jak już zaczną się uczyć. Co około 20 minut muszą mieć przerwę. Po co im ta przerwa? Otóż każdą nowo przyswojoną informację muszą uzupełnić #!$%@? memem (typu pic rel), by utwierdzić się w przekonaniu, że są zajebiście inteligentni bo to rozumieją. Oczywiście do zrozumienia (a nawet wykroczenia wiedzą poza) tego elitarnego humoru wystarczy przeczytać "Biology for dummies" albo zdać przyrodę w szóstej klasie szkoły podstawowej. Potem nagle orientują się, że jest 23 a oni #!$%@? umieją. Dostają kolejną szmatę do dziennika a zwalają to na #!$%@? i natłok pracy.
Serio współczuje ludziom których realnie to interesuje bo są wrzucani do jednego worka z tymi #!$%@?. Ale przynajmniej ci dostają się na medycynę, weterynarię albo farmację a nie na zaoczną analitykę medyczną ze specjalnością pielęgniarską na uniwersytecie techniczno-filologiczno-informatyczno-przyrodniczym z oddziałami dla osób niesłyszących w Jeleniej Górze.