Wpis z mikrobloga

Prognoza na przyszłość jest taka: pewne miasta będą się wyludniać, co za tym idzie ceny nieruchomości spadną. Ludzi rodzi się mniej, niechętnie tez zakładane są rodziny a inne atrakcyjne miejscowości czyli miasta akademickie i turystyczne będą cały czas rosnąć w siłę i mieszkania w takich miejscach będą zakupywać jedynie bogaci lub wariaci którzy z kredytu nie wyjdą przez pół stulecia.
Tym sposobem rozwarstwienie społeczne się zwiększy a Polska prowincjonalna i Polska rozwinięta będą jeszcze bardziej wyraźne.

Zresztą już tak jest. Weźmy okolice Wałbrzycha, możesz tam kupić 100 metrowe mieszkanie za 180,000 zł, a jak jest w Sopocie, Warszawie, Krakowie czy Zakopanem wszyscy wiemy, nie kupisz za to kawalerki tylko garaż.

Będąc słabo zarabiającym nauczycielem, urzędnikiem czy pielęgniarką zwyczajnie nie opłaca się planować życia i zakup nieruchomości w takim miejscu, nawet jeśli to miejsce urodzenia i jest się z nim związanym.
W drogich miejscowościach potrzebuje się taniej, polskiej siły roboczej, pracowników niższego szczebla którzy będą dojeżdżać codziennie do Eldorado autobusami lub jak robi to już większość, swoim złomem, korkując wszystkie ulice.
#nieruchomosci
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@rebekka: Nasze zdobyte krwią dobra i tak pokryje magma, potem słońce wchłonie ziemię. Lepiej sobie tej nic nie znaczącej egzystencji jeszcze bardziej nie uprzykrzać ;)
@NamietnyDzwigowy oczywiście, to mógłby być wstęp do książki.
  • Odpowiedz
@arinkao: ziomek, ekonomii nie oszukasz. Jeśli w jednym miejście będą drożały mieszkania jak "#!$%@?" do obsurdalnych cen, a w innych spadały, to siłą rzeczy ci biedniesi na słabszych stanowiskach nie będą w stanie wyżyć. Koszty życia przekładają się po części na oczekiwania zarobkowe, więc taki pracownik w krakowie będzie dużo droższy niż na prowinicji, i tam uciekną takie firmy co tańszych pracowników potrzebują, a ci tańsi ściągną za sobą innych
  • Odpowiedz