Wpis z mikrobloga

Potrzebuje porady ekspertów. Nie mogę się zdecydować czy zostawić w mieszkaniu grzejniki żeliwne czy raczej wymienić je na aluminiowe/stalowe.

Znam podstawowa zalety i wady jak waga czy bezwładność cieplna ale przydałaby mi się fachową opinia.

Różowa wolałaby wymienić bo wiadomo - wyglądają nowocześniej. Ale mnie interesują techniczne aspekty. Rury grzewcze byłyby nieruszone (30-letni blok) i obawiam się ewentualny problemów z korozją. Stalówki wydają się być trwalsze. Chociaż i na obecnych żeliwnych widać rdzawe plamki.

Dyskusja zaczęła się ogólnie od tego, że ekipa zasugerowała żeby zlikwidować grzejnik w kuchni, a spółdzielnia jednocześnie informuje, że w razie pojawienia się wilgoci i grzyba oni nie będą mieć z tym nic wspólnego co też jest słuszne. Grzejnik jest w takim miejscu, że zabiera przestrzeń pod szafki więc zaproponowałem żeby zamiast usuwania wsadzić go w kąt i może skrócić. Że skróceniem raczej nie pyknie bo spółdzielnia jak na złość zaczęła sezon grzewczy i w grę wchodzi tylko zamrażanie. Inaczej musiałbym zbierać podpisy po sąsiadach i wysyłać pisma do spółdzielni. Wtedy padła propozycja wymiany.

I przy okazji - jak bym wymieniał to chyba lepiej wziąć te żeliwne i samemu opchnąć na złomie niż zostawiać ekipie lub pod śmietnikiem, racja?

#grzejnik #kaloryfer #ogrzewanie #kiciochpyta #remontujzwykopem #remont #budownictwo
  • 3
@RHarryH: a tak poważnie, to stalowe szybciej się nagrzewają ale i szybciej stygną od aluminiowych. W bloku to nie ma znaczenia, bo tam ogrzewanie chodzi cały czas. Aluminiowe nie lubią miedzi, chyba że są zabezpieczone od środka wtedy ok. Jak nie masz rur miedzianych to kupuj te, które Ci się bardziej podobają