Wpis z mikrobloga

Dzień dobry mirki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Moja mama na początku roku rezerwowała sale w jednej z restauracji z terminem na listopad, właściciel z którym rozmawiała osobiście mówił że potrzebna jest kaucja w wysokości 400 zł gdyby jednak się rozmyśliła to przepada a ona mówi że w sumie to da 400 kaucji i 600 już "na przód" na imprezę. Pieniądze przekazane, kwitek z kwotą 1000 zł i jego podpisem jako potwierdzenie i sprawa załatwiona. Z powodu korony i innych okoliczności rodzice postanowili że imprezy jednak nie będzie i cyk odwołują już we wrzesniu, i okazuje się że Pan właściciel nie przypomina sobie żeby była sytuacja że było 400 kaucji bo na kwitku jest 1000 i cały jego zdaniem przepada, bo to kaucja - i teraz pytanie czy jest jakaś opcja te pieniądze odzyskać? Chodzi mi konkretnie o to 600 zł które drogą nie chodzi, bo że 400 poszło się wiadomo co robić to jasne jak słońce, ale ten Janusz jak się okazuje chce wydymać rodziców na niezła sumkę. Dodam że nie było na to żadnego paragonu, faktury tylko kawałek kartki. Co o tym myślicie?
  • 5