Wpis z mikrobloga

#perfumy #150perfum 250/150
Zoologist Rhinoceros (2014)

To już 100 wpisów wpisów więcej niż zakładałem, a do tego wiele recenzji napisanych czeka już tylko do wrzucenia. Tak się akurat dobrze złożyło, że okrągły, 250 wpis będzie poświęcony ostatniemu i zarazem najlepszemu z zapachów marki Zoologist. Jeszcze raz dziękuję @Mu5hr00m za próbki. Kończymy Zoologist i powoli wchodzimy w Kemi.

Żywiczne aromaty, skóra, ognisko i lekka słodycz to tylko niektóre skojarzenia nasuwające mi się po obcowaniu z nosorożcem od Zoologist. Trudny, ale noszalny, zdecydowanie wart bliższego poznania.

Testy zacząłem od razu po Tyranozaurze i przyznam, że nawet poczułem jakieś podobieństwo. Rhinoceros to przede wszystkim świetne dymne nuty i skóra pachnąca zupełnie inaczej niż przyzwyczaili nas do tego perfumiarze. Żywica elemi daje tu ciepły i lekko słodki, bursztynowy aromat, bardzo głęboki w swoim zapachu. Cedr, dym, drzewo sandałowe i dochodzi do tego zapach palonego drewna czy ogniska, a nawet jakieś ziołowe czy tytoniowe niuanse. Na duży plus też to jak ukazano tu oud. W początkowej fazie da się też wyczuć rum, który później jednak znika przykryty dymem. Tak naprawdę jest tu wszystko co mi się podoba. Jest też bardzo oryginalnie i mimo, że nie są to perfumy łatwe to jednak da się je nosić. Jest też element świeżości w tych perfumach co raczej nie jest zbyt często spotykane w tego typu zapachach. Najprawdopodobniej odpowiada za to wetyweria, bergamotka i lawenda które są wymienione w składzie.

Mimo nie do końca pozytywnych recenzji (co mnie dziwi w przeciwieństwie do innych, mniej noszalnych zapachów) Nosorożec to według mnie znakomite, tradycyjnie już świetnie zblendowane i mogące się podobać otoczeniu perfumy. Do tego wszystkiego dochodzi bardzo dobra trwałość i chyba niezła projekcja, bo po paru psiknięciach na nadgarstek to je było właśnie najmocniej czuć a nie inne Zoologisty, które wtedy miałem na przedramionach i drugim nagarstku. Pod względem trwałości przegrywa z T-Rexem, którego miałem na drugiej ręce. Piszę „chyba” w odniesieniu do projekcji bo tak jak pisałem w poprzednich recenzjach jej ocenę przekopiuje z parfumo.net bo ciężko jest to oceniać nie robiąc globala.

Ten Zoologist trafia na wishliste i na pewno kiedyś przygarne odlewkę. Najlepsze perfumy marki, minimalnie bardziej podobające mi się od Tyranozaura i można powiedzieć, że zadecydowały tutaj detale. Pachnące drogo, niszowo i nieszablonowo, ale tak, że nie trzeba się wstydzić ich aromatu.

zapach: 8,5/10
projekcja: 8,0/10
trwałość: 8,0/10
cena: 60 ml za 590 zł
dr_love - #perfumy #150perfum 250/150
Zoologist Rhinoceros (2014)

To już 100 wpis...

źródło: comment_1601972791QkO1ItyHZmU7W9pw4h0BVe.jpg

Pobierz
  • 10
@dr_love hej, takie pytanie z ciekawości: masz teraz serię zoologista, które cenowo są daleko poza moim portfelem (,) więc przyszło mi do głowy pytanie - jakie są najdroższe perfumy, których próbowałeś i które z nich były zajebiste, a które z nich zawiodły jak Napoleona wyprawa na Rosję?
@dr_love: nie wiem czemu, ale przypomina mi/kojarzy mi się z Amouage epic. Z tą różnicą, że Epic bardzo lubię, a nosorożec mnie odrzucił.
I w drugą stronę, uwielbiam Squid ktorego dojechałeś w recenzji xD. Gusta i gusciki. ¯\_(ツ)_/¯
@dr_love: aż się zachciało sprawdzić co to za zapach. Szkoda że na Litwie go nie sprzedają.

Sprawdziłem na eBay cenę próbników (nawet są po 10 euro za 2ml) - niestety ceny dostawy są za duże :(

Szkoda