Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Panie i Panowie w sumie nie wiem po co to pisze, może chce po prostu wyrzucić to z siebie bądź znalezc rozwiązanie, bo już sam nie wiem co myśleć
Jestem w związku 7 letnim ja 28lvl, różowa 25lvl. Związek zdecydowanie mogę uznać za udany prócz jednego, jak można się domyśleć to chodzi o seks a raczej jego brak.
Oczywiście było mnóstwo rozmów, mówienie o swoich potrzebach, co kto jak widzi, ba nawet otrzymujemy te same wnioski, sama przyznaje mi racje i blablabla.
No wiec w czym mam problem skoro rozmawiacie i dochodzicie do tych samych wniosków, tak tylko nic z tego nie wynika i stąd może ktoś kto spojrzy na to z boku będzie w stanie coś doradzić, nie wiem. Niestety rzutuje to tez silą rzeczy na inne aspekty ;/
Praktycznie nie ma miedzy nami cimcirimci, no bo trudno nazwać zbliżenia raz w miesiącu czy nawet przez dłuższy okres czasu, spowodowane jest to tez moja pracą (pracuje w systemie 3/3 tyg w domu/pracy. Co daje czasem taki stan przy sytuacji gdzie nic miedzy nami nie dochodzi podczas pobytu w domu. Jestem po prostu już tym sfrustrowany, jestem osoba która dba o siebie, dobrze się odżywia i blablabla. Z rozmów z różowa, to twierdzi cały czas, ze się jej podobam, ze problem jest w niej, ze nie wie jak zacząć, wstydzi się o0
Do mnie jakoś w ogóle. nie przemawia ten argument, no bo jak można wstydzić się drugiej osoby w 7 letnim związku? Jak wspomniałem sam argument nie przemawia do mnie, co nie zmienia faktu, ze staram się ją zrozumieć mimo wszystko. Gdyż jest osobą z ogromnymi kompleksami, od dziecka nie miała budowanego poczucia własnej wartości i tu według mnie jest nasz problem. Ponieważ, czuje ze zrobiła ze mnie własnego ojca ( ͡° ͜ʖ ͡°) W sensie relacje ojciec-córka, tak przynajmniej czuje się traktowany.
Z ojcem nie utrzymuje kontaktu od kilku lat, generalnie typ straszny manipulant (trep), no i od najmłodszych lat traktował j jak ścierę. Nie czuje się upoważniony do opisywania zdarzeń no ale lekko nie miała. Dobra a na czym polega nasza "bliskosc" Wygląda to tak, że jestem zalewany ciągłymi pocałunkami, obejmowaniem itd. Nie wiem w sumie jak to lepiej opisać ale czuje się jak taki "miś" do przytulania i ta forma bliskości jej w zasadzie wystarcza. Co nie ukrywam doprowadza mnie już do szalu, no bo ile można być jak przytulanka. To też nie jest tak, ze niby nie ma pociągu, bo ma (jej słowa) ale jak przychodzi co do czego to nie wie jak zacząć.....
Przez co dochodzimy do sytuacji, gdzie ona sama jest w zasadzie zaspokojona.
Problemy w zasadzie następowały stopniowo, przez pierwsze lata związku były spontany no wszystko, nawet bardziej inicjatywa wynikała z jej strony. Tylko im bardziej w las tym stopniowo wszystko przekształcało się w stan który mamy teraz. Ja muszę wszystko inicjować, przez co samemu już mi się nie chce, ponieważ momentami to tak jakbym miał wymuszać, co jest dość słabe
Jak już wspominałem rzutuje to tez na inne aspekty, przykładowo Jestem na etapie, ze planuje się budować w najbliższym czasie aby iść już na "swoje" a nie wynajmować no i nie widzę tego, przynajmniej z różowym. Dochodzi do tego już sam fakt, ze np zaczyna mnie drażnić fakt jej zarobków decyzji podejmowanych, nie wiem zawodowych. Wiem, ze jest to słabe, ale mówimy tu raczej o 14x różnicy na moja korzyść. Jest super dziewczyna, ciepłą, no idealny typ na zonę/matke ale faktem jest tez to, ze seks też jest ważny.
Po prostu zaczyna mnie już męczyć ten stan, przez to też sam siebie ograniczam, bo np uważam, ze nie powinienem przez to finansować "nas".
Nie, kutanga nie ma na boku uprzedzając niektórych

#zwiazki #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f7a5766605297c54a62b089
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 17
Postaw różowemu kawę na ławę (albo się ogarnia i zmienia, albo adios).


@salvia: Nawet niech tego nie robi, bo jeszcze różowa się zmusi, zrobi teatr, hajtną się i wszystko wróci do normy.
Trzeba było OPie ją wysłać na terapię kilka lat temu, zmarnowałeś kupę czasu. Odejdź, niech sobie znajdzie kogoś aseksualnego.
@wilku88: Też racja, ale ja jestem z tych, którzy wierzą do końca, że coś może się zmienić i że sporo da się załatwić odpowiednią argumentacją. Odłożyłabym jakieś konkretne plany - żadnych ślubów, żadnych deklaracji - i poobserwowała sytuację dłuuuższy czas. Może to kwestia przełamania się, nauczenia się, jak inicjować zbliżenia, a może aseksualność, jak to ująłeś. W tym drugim przypadku - ewakuacja w trybie natychmiastowym.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam kolegę, którego żona też mówi, że "jej przytulanie i wspólne leżenie wystarcza". On ją bardzo kocha, mają dwójkę dzieci w wieku 7-9 lat i gość nie odejdzie, ani nie zdradzi, ale jak tylko popije na delegacji to od razu wychodzi, że go to męczy. A jak wychodzimy na miasto to wszystkie babki obtańcowuje, a nas prosi o rejestrację starterów na siebie, żeby mógł tindera dla samego świntuszenia założyć i
@AnonimoweMirkoWyznania: Powinieneś jej powiedzieć to co napisałeś tutaj... Trochę sprawę jaśniej jej przedstaw i daj do zrozumienia jak się czujesz, tak jak teraz tutaj dałeś, że na dłuzą metę w czymś takim nie będziesz..

Z drugiej strony skoro tygodniami nie ma cię w domu to równie dobrze ona może być w związku z kim innym, i prowadzi takie podwójne życie.. to nie jest nic nadzwyczajnego kiedy kobieta jest w dwóch związkach
ę w stan który mamy teraz. Ja muszę wszystko inicjować, przez co samemu już mi się nie chce, ponieważ momentami to tak jakbym miał wymuszać, co jest dość słabe

Jak już wspominałem rzutuje to tez na inne aspekty, przykładowo Jestem na etapie, ze planuje się budować w najbliższym czasie aby iść już na "swoje" a nie wynajmować no i nie widzę tego, przynajmniej z różowym


@AnonimoweMirkoWyznania: ale bzdura. Skoro na poczatku
@AnonimoweMirkoWyznania: Kończ póki jesteś w stanie. Ja jestem w podobnej sytuacji tylko, że okazało się, że z tych nielicznych stosunków, które mieliśmy, różowa jest w 7 tygodniu ciąży...
W zasadzie to jej pewnie chodziło o to żeby zrobić dziecko i jej wystarczy...
jl: Zaciągnij ją do seksuologa, może pomoże. Pójdźcie razem. Jeśli nie będzie stałej poprawy - pomyśl nad rozstaniem. Bo prędziej czy później i tak to się stanie, albo w wyniku świadomej decyzji albo twojej zdrady.

Co do zarobków to nie powinno cię to irytować. Po prostu jako facet masz możliwość dużo lepszego zarobkowania. Wybierając żonę czy też matkę swoich dzieci powinieneś patrzeć na cechy charakteru i czy dobrze ci się z