Wpis z mikrobloga

Dzień 3/31 z #wimhof challenge
Zgodnie z wczorajszą poradą starałem się wprowadzić rytmiczność w oddech i unikać pauz.
Wydaje mi się, że poszło całkiem nieźle, ale oddychając przez usta ciagle miałem wrażenie suchości w gardle, przy oddychaniu nosem było zdecydowanie lepiej, tak więc będę w przyszłości pozostanę przy wdechach nosem. Dodatkowo dzisiaj zauważyłem, ze nie wiedziałem co robić ze śliną, po prostu czasami przełykałem wybijając się lekko z rytmu. A propos śliny, przeczytałem wczoraj, żeby będąc na wdechu starać się jej nie przełykać ze względu na towarzyszące temu „mikro wdechy” i w sumie nie miałem większego problemu, żeby powstrzymać się od tego przez tę minutę z haczykiem.
Dzisiaj nie ćwiczyłem rano, jak w poprzednie dwa dni, tylko wieczorem, ale odczucie jest pozytywne, zawrotów głowy raczej nie miałem, jedynie lekkie pod koniec serii wdechów.
Zrobiłem 3 serie po 40 wdechów, na bezdechu kolejno 1:00, 1:10, 1:20