Wpis z mikrobloga

Dotarła do mnie ostatnio odlewka od Marcina No. 4 Apres l'Amour by Thomas Kosmala. Uwielbiam Baccarata, więc kiedyś również skusiła mnie odlewka Tiziany Terenzi Spirito Fiorentino. O Tizianie nie będę się rozpisywać, bo zwyczajnie nie przypadła mi do gustu, wydała się z lekka odtwórcza i ogólnie po krótkim teście byłam po prostu na nie. Żeby nie było - Apres l'Amour też jakoś odkrywczy nie jest, bo w końcu to kolejny zapach do złudzenia przypominający Baccarat, ALE.

Mimo że skutecznie staram się redukować podobne, przypominające siebie zapachy, to póki co Kosmala zostanie ze mną. Może to być dobry wybór dla osób, którym w Baccaracie przeszkadzały tzw. bandażowo - szpitalne aromaty. Kosmala oczywiście zachowuje cały zamysł Baccarata, jednak sporą dawkę słodyczy nieco zneutralizowano dodatkiem drzewa i jeszcze mniejszą szczyptą przypraw. Drzewne akcenty z upływem czasu stają coraz mniej zauważalne, robi się słodkawo, ale na pewno nie jest to taka dawka słodyczy, jaką prezentuje MFK. Wydaje mi się, że Kosmala jest też mniej słony. Niby globalnie w Baccaracie tego nie czuję i w żaden sposób mi to nie przeszkadza, ale przykładając nos do nadgarstka mam wrażenie, jakby Kukurydzian się zapomniał i posolił dwa razy.


W każdym razie w coraz głębszym drydownie ich aromaty są sobie coraz bliższe, ale to już raczej moment w którym przestają tak głośno krzyczeć i o sobie przypominać.
Na fragrze i parfumo jest sporo narzekań, że zapach jest syntetyczny oraz jest ambroksanową bombą. Byłam wczoraj w notino, Douglasie i Sephorze i trochę się nawąchałam gorszych, bardziej syntetycznych perfum, więc wybaczcie, ale nie przyłączam się do tego lamentu. Może popsuł mi się tam nos? Nie wiem, jednak jeśli tak i kiedyś wyzdrowieje, to może napiszę sprostowanie.

No. 4 Apres l'Amour nie odstaje parametrami i ma je świetne. Trwałość całodzienna, nawet następnego dnia czułam jego pozostałości na nadgarstku, projekcja też w normie.

Czy warto spróbować? Myślę, że warto - no chyba, że team antybaccarat motzno, to wtedy nie ma się co oszukiwać, że nagle się polubi jego klimat, bo nie da się ukryć, że przede wszystkim DNA Baccarata tam jest i to w porządnej dawce.

#perfumy
  • 8
  • Odpowiedz
@corka_mirka: Mi zaś z wszystkich baccaratowych wynalazków właśnie Spirito Fiorentino podeszło najbardziej. Najbardziej męsko skłaniająca się wersja kukurydziana. Tylko trzeba przetrwać to paskudne otwarcie, do tego nuklearne parametry.
  • Odpowiedz
@corka_mirka: Ktos na parfumo pisal ze jest to polaczenie Sauvage i Baccarata, z czym sie zgadzam w stu procentach. Na mnie parametry bardzo dobre, chociaz projekcja moglaby byc lepsza. Flaszka stoi, bedzie pryskane
  • Odpowiedz