Wpis z mikrobloga

Wczesne lata '00, niektórzy mogą pozwolić sobie na Kangurka Kao, inni (w tym ja) muszą się zadowolić Pingwinkiem Kelvinem z jakiegoś taniego magazynu( ͡° ʖ̯ ͡°) No ale mimo wszystko bardzo dobrze ją wspominam, tylko czemu to takie krótkie było? Chyba z 10 razy to przeszedłem w tydzień.
#gry #pcmasterrace #nostalgia #platformowka #kiedystobylo
Heretykel - Wczesne lata '00, niektórzy mogą pozwolić sobie na Kangurka Kao, inni (w ...

źródło: comment_1601587121w69fzQNhdnL6cvO41M0clG.jpg

Pobierz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Heretykel: taki był gamedev, nikt nie walczył o sztuczne wydłużanie czasu gry, z drugiej strony przechodziły właśnie gry trwające godzinkę. Kao też był w jakimś magazynie chyba, ale dla mnie taką gierką młodości tego typu jest Croc: Legend of the Gobbos (pamiętam że grałem u kumpla jeszcze zanim miałem kompa, no i później Rayman 3: Hoodlum Havoc :). Kao mnie trochę ominął, chociaż grałem ale możliwe że w demko.
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: Sztuczne wydłużanie gier istniało już w erze NESa, w porówaniu z innymi platformówkami epoki Kelvin był wciąż króciutki. Stawiam że Kao był w którymś CD-Action ale w mojej miejscowości mogłem dostać tylko Komputer Świat GRY i jakieś inne coś czego nazwy już nie pamiętam więc ciężko mi w sumie powiedzieć. Sporo miałem gier z tych gazetek, większość do d--y ale sentyment pozostał.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Heretykel: raczej nie w CD-A, chyba że jakoś późno, zbierałem wtedy CD-A i strzelam że Kao był w czymś tańszym, pokroju Clicka czy jakiejś CyberMychy.
Sztuczne wydłużanie tzn? Bo ja bardziej myślę o zabiegach typu milion znaczników i konieczność biegania przez pół gry jak u Bethesdy czy Ubi. Dzisiaj byle gierka musi mieć 20-30h, mimo że fabuły na 10 ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: Wydłużać gry można na różne sposoby. Jeśli chodzi o NES to sztucznym wydłużaniem było np. podkręcanie poziomu trudności do ekstremalnych wartości w Battletoads czy Super Mario Bros. 2 - gry z kilkoma poziomami ale żeby je uczciwie przejść trzeba siedzieć całe dnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Heretykel: a to tak, to prawda. Pamiętam gry na Pegasusie czy nawet na PCcie gdzie do każdego poziomu podchodziło się po parę razy i to często w parę osób :D. W ogóle z młodości pamiętam że w gry które są de facto do przejścia w parę godzin grałem nieraz całymi tygodniami... Aczkolwiek część z tego mógłbym zwalić na brak skilla, bo wracając po latach nieraz nagle okazywało się że coś
  • Odpowiedz
@Heretykel: no w moim przypadku punktem zwrotnym, m.in dla którego mogłem tego Kao ominąć (chociaż pewnie jakby było w CD-A to bym pograł, pewnie było demko), było dorwanie Falloutów po polsku. W 2000 miałem, właśnie z CD-A, Fallouta 2 po angielsku no ale niewiele z niego rozumiałem. A bardzo chciałem zagrać. I gdzieś w 2001 ziomek kupił F2 PL no i dość powiedzieć że to po dziś dzień moja gra
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: O, akurat przeszedłem Fallout 2 po raz pierwszy pare miechów temu. Nie mam za bardzo doświadczenia z rpgami z lat 90 i musze przyznać że z dzisiejszej perspektywy to dość wymagajace gry dla bardzo cierpliwych graczy, bawiłem się jednak świetnie. Ja przez dość długi czas musiałem się pocieszać właśnie gierkami z tanich zinów, większe produkcje znałem tylko z zinowych recenzji i innych Hyperów. U mnie takim punktem zwrotnym było
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: Ale mi teraz przypomniałeś świetne czasy jak miałem pcta, ale nie było mnie stać na żadne gry i żuliłem po rodzinie kase na wszelkiego rodzaju gazety z demami i pełniakami. Pamietam jak w którejś gazecie dorwałem gothica, podchodziłem bardzo sceptycznie wolałem spędzić kolejne 200h w demie takiej gierki gdzie grało się plastikowymi żołnierzami takimi jak można było kupić na bazarach niż to zainstalować. Jak już udało mi się zmęczyć
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Heretykel: to fajnie że Ci się podobało, bo oprawa potrafiła odpychać co poniektórych nawet gdy ja się nią cieszyłem. Grafika może nie piękna, za to szczegółowa. Też odbijałem się od RPGów jak Badury, szczególnie że mało jarało mnie fantasy, za to postapo trafiło w moje gusta idealnie i do dzisiaj trafia. Chociaż że dalej nie grałem dłużej niż parę godzin dawno temu w Planscape: Torment to nie mogę sobie wybaczyć,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Arxemis: taak, Army Men też pamiętam, właśnie gdzieś pełniak był :) nie grałem tak dużo, ale pamiętam jak się sypał z nich plastik.
Gothic był nie w CD-A, ale pamiętam że kumpel kupił. Pożyczył mi na dwa dni, ale jak dobrze pamięta nie chodziła bez płyty (albo nie miałem miejsca na dysku na pełną instalację, mogło tak być) no i zabrał bo sam chciał grać. Podobała mi się bardzo, i
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: Ło panie, zaraz tu sobie biografie jebniemy, no ale miło się pisze więc co tam.
Zawsze myślałem że grafika w klasycznych Falloutach była bardzo chwalona i szanowana, bo klimat itd, no ale z tego co rozumiem jesteś sporo starszy ode mnie bo w 2000 r. to ja byłem jeszcze pozbawionym świadomości gówniakiem to pewnie wiesz lepiej xd
Z GTA mam podobnie, przeszedłem wszystko oprócz 1 i 2 które no nie zestarzały się z gracją. Generalnie interesuję się grami, ich historią i rozwojem i co jakiś czas przechodze coś z lat 90/80, grafika i mechaniki tych gier nie są mi straszne (pierwszy i drugi Doom to jedne z moich ulubionych gier a pierwszy raz ograłem je w 2013 :D). Pierwsze GTA to jednak niezły bubel i naprawdę opornie mi się w to grało.
Z nowszych horrorów to tak:
-Resident Evil 7 jeśli nie grałeś - innowacja serii a zarazem powrót do korzeni w jednym.
-SOMA od twórców Amnesii
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: Dokładnie tak, właśnie nie dawało mi to spokoju i tez w końcu odnalazłem! Swarm Assault, ile pięknych godzin spędziłem przy demie tej gry i końcowej grafice w której było jeszcze gniazdo skorpionów, jakie to były marzenia żeby coś takiego mieć :D na szczęście 2-3 lata później w moje łapki trafił Zeus Pan Olimpu i jakoś udało się zapomnieć o moim romansie z insektami :D
  • Odpowiedz
@Heretykel: grafika w FO była chwalona przez branżę, głównie za stylizację, ale można znaleźć opinie że już jak wychodził FO2 to grafika szału nie robiła. Pamiętam że wpadał do mnie jeden ziomeczek, młodszy sąsiad, i już w tym 2001 czy 2002 popatrzył i spytał jak mi się chce grać w taką brzydką grę. Popatrzyłem tylko na niego i stwierdziłem że nie zrozumie :D no a z czasem wiadomo, gra starzała
  • Odpowiedz
@Arxemis: och, Zeus to była świetna gra, też była w jakimś KŚG i cisnąłem, a dla mojej siostry to dalej jedna z ulubionych pozycji, wraca co jakiś czas chociaż graczem ogólnie nie jest. W ogóle wtedy RTSy to było coś :). I chociaż to trochę inna gra, to pamiętam jaki szał robił Warcraft 3. Z resztą pamiętam jak byłem na dwa tygodnie u innego kumpla, i wyszedł Frozen Throne. Pojechaliśmy
  • Odpowiedz
@Odczuwam_Dysonans: Pierwsze GTA to było trochę jak roguelike - jedna szansa na przejście miasta, w dodatku nie można było nawet powtarzać misji, jeżeli z------ś pare raze to równie dobrze można było zrobić restart bo zdobycie odpowiedniej ilości punktów było już niemożliwe. Też przeszedłem tylko pierwsze miasto i dałem sobie spokój. Dobrze, że przy trójce totalnie przebudowali rozgrywkę i postawili na mocno swobodny, sandboxowy model.

Blood i Redneck Rampage akurat nie
  • Odpowiedz
Pierwsze GTA to było trochę jak roguelike - jedna szansa na przejście miasta, w dodatku nie można było nawet powtarzać misji, jeżeli z------ś pare raze to równie dobrze można było zrobić restart bo zdobycie odpowiedniej ilości punktów było już niemożliwe. Też przeszedłem tylko pierwsze miasto i dałem sobie spokój. Dobrze, że przy trójce totalnie przebudowali rozgrywkę i postawili na mocno swobodny, sandboxowy model.


@Heretykel: dokładnie, w sumie nie myślałem o tym w ten sposób, ale to rzeczywiście typowo roguelike'owe podejście. Przy czym no, było to mocno prymitywne. Trójka i z innej beczki Morrowind który wyszedł w tym samym okresie można chyba powiedzieć że zapoczątkowały erę sandboxów. Jeszcze nie na taką skalę jak przy kolejnej generacji, ale jednak, GTA 3 robiło na mnie pod tym względem mega wrażenie - często właśnie włóczyłem się po mapie i "roleplayowałem" sobie mordując dziwki w zacisznych miejscach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Blood i Redneck Rampage akurat nie były na ID tylko na silniku Build znanym m.in. z Duke Nukem 3D:) Też dobra gra swoją drogą, zaskakująco trudna z tego co pamiętam. Z tych oldskulowych fpsów jednak najprzyjemniejszy dla mnie jest Doom i inne gry na jego silniku jak właśnie Hexen i Heretic. Community tej gry działa nieprzerwanie i od 1993 r. robi do niej mody, których ilość jest już taka że chyba nie byłbym w stanie do końca życia tego wszystiego ograć, a nawet jeśli to powstało coś takiego jak OBLIGE - losowy generator poziomów który tworzy naprawdę ciekawe mapy, generuje nawet własne tekstury, nie idzie na pierwszy rzut oka odróżnić od map strworzonych przez ludzi. W dodatku można też generować mapy do Hexena, Heretica, Strife a nawet Quake'a. Polecam sprawdzić jak jeszcze czasem odpalasz dooma na jakimś source
  • Odpowiedz