Wpis z mikrobloga

Mirki pojechałem autem do gościa co czyści, myje i robi konserwacje autkom. Dość znany kolo ale znalazłem go ot tak w necie. Nie dostałem oficjalnego cennika bo taki chyba tam nie istnieje - po prostu zapytałem ile to kosztuje i otrzymałem kwotę na którą się oczywiście zgodziłem bo nie pojechałem tam na zasadzie "gdzie taniej" tylko "chcę mieć to tutaj zrobione".
W trakcie wykonywania usługi podbija do mnie owy koleś i bez ąę mówi mi że usługa będzie kosztowała stówę więcej bo się "pomylił" w obliczeniach i że coś tam więcej wyszło. Powiedziałem że nie mam więcej pieniędzy a nawet jak bym miał to była kwota umówiona. Gość pozbierał zabawki, w sumie coś tam zrobił nawet większość pracy całkiem ok ale stwierdził, że w takim razie "płać pan ile miało być i #!$%@?" (ʘʘ). No trochę byłem w szoku bo mega grzeczny ze mnie facet, grzecznie siedziałem i czekałem bawiąc się telefonem obok - nic się nie odzywałem do kolesia ʕʔ. Zapłaciłem bo kwota śmieszna w sumie dla mnie ale standardowa i pojechałem.

Jak to jest z tymi umowami ustnymi? A jakby chodziło o jakąś inną robotę za parę tysięcy umawianą "na gębę" i w trakcie albo po wykonawca ot tak się "podrożał" to jak z tego wybrnąć? Pytam ogólnie bo to zachowanie mnie to zaintrygowało a przecież takie umowy są powszechnie stosowane.
Tylko proszę nie pisać że "trza mieć umowę na piśmie" bo to bez sensu - nie o to pytam ( )

#januszebiznesu #kiciochpyta #biznes #oszukujo
  • 1