Wpis z mikrobloga

Mieszkam z #rozowypasek w bloku 'studenckim' gdzie średnia wieku mieszkańców to jakieś 23 lata. Wychowywałem się w wielkiej płycie gdzie mamusia nauczyła mówić dzień dobry sąsiadom nawet creepom. Dzisiaj kiedy wchodzę do klatki dziwnie mówić do rówieśników dzień dobry więc rzucam z entuzjazmem "Czesc sąsiedzi", na co dostaje odpowiedź przez zęby i czuję skrępowanie na ich twarzach. Różowa wyzywa mnie od wsiurów... Co robić? Zaniechać swoją serdeczność w imię dostosowania się do tego niewychowanego bydła?
  • 2
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@resetblow: w teorii tak zaniechaj, w praktyce jak różowa wyzywa cię od wieśniaka to sama jest w tym momencie wieśniakiem, Ty masz kulturę ona zero ( )
@resetblow Kolego, nie robisz nic złego. Mam tak samo jak Ty, przy czym od studiów minęło już kilka lat. Sąsiadom mówię "dzień dobry" i zauważam, że nastolatkowie sami nie wyartykułują powitania, tylko tak przemykają (widocznie skrępowani). Kiedy powiem "dzień dobry", dukają odpowiedź i też widzę skrępowanie, ale jakby mniejsze. Możesz zatem uznać, że wyświadczasz sąsiadom przysługę, witając się, bo rozbrajasz to podszyte nieufnością napięcie kiedy się z nimi mijasz (