Aktywne Wpisy
DzonySiara +466
Chyba najlepsze rozwiązanie jakie mogło zostać wprowadzone...
#technologia
#technologia
WielkiNos +247
Kiedy siła i niezależność juleczek oznacza, że nie umieją się nawet ubrać. Żeby chłop bardziej się znał na modzie niż baba?
#bekaztwitterowychjulek #modadamska #savoirvivre #p0lka #patologiazewsi
#bekaztwitterowychjulek #modadamska #savoirvivre #p0lka #patologiazewsi
Lalique Encre Noire A L'Extreme (2015)
Pamiętam jak w liceum byłem fanem Roberta Makłowicza. Odcinek „Podolski smak” „Podróży kulinarnych...” oglądałem chyba ze sto razy. Cały pokój miałem w jego plakatach i w portretach Cesarza Franciszka Józefa. Chciałem być taki jak on, wyglądać jak on i mówić jak on. Pewnego dnia zobaczyłem go jak jadł tajskie placuszki kukurydziane na YouTube. Wyczekałem moment na Q&A na jego kanale i dukając, zadałem mu pytanie o to, jakich perfum używa. On lekko się zmieszał, popatrzył w górę i żując kukurydzę, odpowiedział tylko, że to dosyć intymna sprawa, ale uważa, że Lalique robi znakomite perfumy, zwłaszcza godne uwagi są Encre Noire i Encre Noire Extreme.
No dobra, dość już tych śmieszków, skupmy się na głównym bohaterze mojej dzisiejszej opowieści (z tym Q&A ściemniam, nie zadawałem mu tego pytania). I tym bohaterem nie jest bynajmniej Najjaśniejszy Pan Robert, a właśnie Encre Noire A L’Extreme.
To trzecie, wieńczące serię Encre Noire pachnidło, które – tak jak dwa pozostałe – wyszło „spod nosa” znakomitej perfumiarki, Nathalie Lorson. Encre Noire to zapach wetywerii, cyprysu, drzewa kaszmirowego i piżma. Mroczny, ciężki, drzewny, piżmowy, zimny, surowy i gęsty od podobnych epitetów. Dla mnie jednak podstawowym skojarzeniem jest ziemia w lesie iglastym po zimnym deszczu. Ewentualnie nieoheblowana trumna w jakiejś krypcie w górach.
EN Sport to inna bajka, ale osadzona w tych samych ramach. To nadal wampir, tyle że już w kąpielówkach, a nie żałobnym fraku. Zdecydowanie „najweselszy” z nich wszystkich. Mamy tu lawendę, grejpfruta i nutę wodną, jednak to nie wystarcza, by nazwa „Sport” tutaj pasowała. Moim zdaniem – właśnie przez marketing – zapach wiele stracił. Czerwony napis „Sport” pasuje jak pięść do nosa Może gdyby zapach zyskał nazwę „Light”, „Aqua”, „L’eau”, to nie byłby dla mnie tym najsłabszym i najmniej lubianym z braci? A L’Extreme jest jednak tym, do czego zobowiązuje go nazwa. Jest ekstremalny. Ale nie w kontekście jakichś monstrualnych parametrów (te są porównywalne z klasykiem), lecz luksusu i przepychu tych perfum. A L’Extreme, oprócz cyprysu czy wetywerii, obiecuje nam jeszcze lekko dymne niuanse, bardzo wyraźną słodkawo-żywiczną nutę (mieszanka benzoiny i elemi), jeszcze więcej ziemistości za sprawą paczuli i kłącza irysa, a do tego bardzo ciekawie podane kadzidło. Tak jak Sport, Extreme łączy wiele z klasycznym Encre Noire, ale o ile Sport to wampir w kąpielówkach, klasyk – w żałobnym fraku, o tyle Extreme to wampir w najdroższym garniturze Kitona. Nawet butelka z delikatnie przyciemnionym szkłem, dzięki której sok wydaje się mieć kolor koniaku, przywodzi na myśl czysty luksus.
No a teraz najlepsze: najtańsze do tej pory Encre Noire A L’Extreme widziałem za 68-70 złotych (tester). Nie czekaj na tę cenę, bierz nawet za 115 czy 120. I tak jesteś jakieś pięć stówek do przodu. Bo to zapach pięciokrotnie tańszy, niż powinien być wart (jeśli kiedykolwiek wycofają je z produkcji, wyjdziemy na ulice).
Minus: oczywiście nie każdemu podejdzie. Dzieje się tutaj tyle, że ma prawo się nie spodobać i „pokonać użytkownika”. Mimo to nadal polecam, choć nie gwarantuję, że się polubicie.
Podsumujmy. Nathalie Lorson nie mogła zrobić tego lepiej, seria Encre Noire to dla mnie najlepszy perfumowy tryptyk, z jakim zetknąłem się w życiu (no bo kolaboracji z Bentleyem i Encre Noire Pour Elle nie liczę), a w tak niskiej półce cenowej do Lalique nikt nie może mieć podjazdu. To zapachy tak podobne, a tak różne, o tak wspaniałym DNA, wręcz magiczne.
Ocena zapachu: 10 / 10
Trwałość: 8 / 10
Projekcja: 6,5 / 10 (wierzcie lub nie, ale w pochmurny, deszczowy dzień projekcja staje się o wiele potężniejsza)
Cena: ~~85 zł za 100 ml
Fragrantica
Parfumo
https://www.wykop.pl/wpis/46119011/prosze-zapiac-pasy-bardzo-potrzebowalem-chwili-wyt/
@ptasznik1000: wybacz ale wg mnie troche sie #!$%@?, nawet w rachunkowosci jest zasada pierwszenstwa tresci nad forma i takie glupkowate omskniecie jak nazwanie wspominanej kompozycji Sport nie powinno wplywac na jej ocene, jak dobrze pachnie to po co sie skupiac na takich #!$%@? jak nazwa, psikaj z zamknietymi oczami albo obracaj flakon napisami od siebie ( ͡
Wg mnie mimo ze sa z jednej linii i pokrewienstwo mdz tymi 3 zapachami jest latwo zauwazalne, to sa na tyle odmienne w swoim podobienstwie, ze nie czuje potrzeby ich oceniania
Ale w zupełności zgadzam się z tym, że pokrewieństwo jest bardzo mocno zauważalne. Na te trzy zapachy chyba po prostu trzeba patrzeć jak na jedną całość. Dzięki za ciekawą dyskusję, 5!
Genialne rozwinięcie genialnego zapachu jakim jest EN. Tylko mój nos się chyba za szybko przyzwyczaja, bo mam wrażenie, że projekcja jest słaba.... Ale ja się dopsikuje bo zapach jest świetny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak nie zapomne to moge porownac EN i EN Sport wieczorem (tylko zeby sie upewnic ze faktycznie sa na tyle odmienne) ale tak z biegu pamietam, ze EN S najlepiej pasuje na cieply, letni, deszczowy dzien, a